Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2015, 08:38   #82
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Nosferatu wybuchnęła śmiechem, który sprawił, że dreszcz przepełzł po plecach Ashforda. Gdyby z tym śmiechem odgrywała w jakimś filmie rolę czarownicy, z pewnością mogłaby ubiegać się o statuetkę Oscara. Jej partner nie wydawał się jednak poruszony przemową Brujaha.

- Z tego co mi wiadomo nasza... organizacja istnieje dłużej niż 10 lat - rzekł beznamiętnie. - Co więcej, obowiązek przedstawienia się księciu danego miasta został wprowadzony w roku 1789. To już ponad 200 lat, dlatego wątpię aby szanowny pan o tym nie wiedział. Zatem OSTATNI raz prosimy o przedstawienie się i udanie z nami do siedziby księcia. Tam sprawdzimy pana tożsamość, a książe lub jego przedstawiciel zdecyduje czy weźmie tę łzawą historyjkę pod uwagę i puści pana wolno. Przy dobrych wiatrach jeszcze dzisiejszej nocy może być pan na swoim stateczku. Przy złych... - mężczyzna uczynił wymowny gest na swojej szyi.

JD zmarszczył brwi i zagryzł język, powstrzymując złość. Trudno było opanować gorącą krew, uderzającą do głowy i rąk. Chciało się wrzeszczeć, chciało się bić. Klanowy temperament. Jeżeli go nie uspokoi, dojdzie do katastrofy. Bestia nigdy nie spoczywała, czasami dokuczała nawet bardziej, niż zwykle.

"Nie mogę z nimi pójść. Pytania doprowadzą do kolejnych pytań."

Nie wierzył też ich zapewnieniom.

- Dość już powiedziałem - mruknął, po czym pochylił się i przerzucił sobie chłopca przez ramię. Erou stęknął lekko, gdy uderzył brzuchem o bark wampira.

JD jeszcze raz spojrzał na wisielca, starając się złagodzić własny gniew, gdy centymetr przed twarzą przeleciało mu ciężkie, metalowe wieko od kontenera. Pojawiło się znikąd i roztrzaskało na budynku obok. W tej samej chwili woda zaczęła płynąć w górę rynny, a drabinka prowadząca na dach odczepiła się i uderzyła o podłoże. Śmieci - skórki od bananów, pojemniki po chemikaliach, dziecięcy plastikowy telefon - podryfowały, niczym grupa astronautów zawieszonych w kosmicznej próżni.

Ashford wytrzeszczył oczy… już to kiedyś widział! Wtedy, w restauracji w Wenecji, gdy zabił pierwszy raz… działo się podobnie. Dziwne, telekinetyczne omamy, wysiadająca elektryczność. Zjawiska o dzikim, pierwotnym charakterze, zdawałoby się - niekontrolowane. Anomalie o niewiadomym pochodzeniu i zapewne zmierzające donikąd. JD uznałby, że to piękne, lecz w rzeczywistości bał się, i to bardzo.

Obrócił się na pięcie i pomknął do przodu, korzystając z Akceleracji. Chciał uciec i uznał, że Nosferatu mogła być wolniejsza od niego, czy wisielca - dlatego zdecydował się przemknąć obok niej. Właściwie nie rozmyślał nad tym, po prostu kierował się instynktem.
 
Ombrose jest offline