Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2015, 13:13   #121
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Stał zupełnie zagubiony w tym industrialnym gąszczu. Patrzył i rozglądał się po wszystkim co napotkały jego ekstra oczy. Istny miejski artystyczny raj dla wygnańców zwykłej nudnej miejskiej society. Jakaś para obdrapanych nastolatków na gigancie tańczyła do łamanych bitów psychodelii biegnących z niedbale, ale regularnie zainstalowanego soundsystemu. Monitoringu tu jednak nie było, albo Specter go nie zauważał. Kamery stanowiły by tu gorzkie wykroczenie niczym półnaga tancerka go-go śmiało wywijająca ciałem podczas niedzielnej ewangelii.

Agent siadł na samotnie leżącej plastikowej kracie po piwach, i zaczął rozglądać się wszystko chłonąc wyraźnie zainspirowany. Było tu wiele młodych, nonkonformistycznych, dumnie kroczących dziewczyn na których można było zawiesić oko. Nie zdawały się należeć do kogoś, jak wszystko w tym dzikim, bajecznym miejscu. Ted z każdą chwilą zaczynał czuć się jak szczeniak, który wreszcie wyrwał się z drętwego domu. A tym czymś od ostatniej dekady był dla niego rygor wojska i restrykcyjna policyjna robota.

Zapadała noc. Robiło się coraz gwarniej, zapach palonej trawy i dźwięk otwieranych butelek od piwa. Tłumik zaczynał się zbierać, tańczyć i relaksować się. Wiele z nich posiadało widoczne, bardzo uliczne, tandetne, tanie wszczepy. Na pewno w Dystrykcie znajdowała się czarna klinika i to ją Specter musiał znaleźć.
 
Pinn jest offline