Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2015, 15:03   #295
Rodryg
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Elphira postanowiła posłuchać porady Eryka choć uważała wilczy dół za trochę przesadzone zabezpieczenie co innego pozostałe. Rzeczywiście nic się nie działo i zaczęła zastanawiać się czy potwór podejmie jakieś działania gdy usłyszała krzyk zerwała się na równe nogi. Rzeczywiście była gotowa wybiec na zewnątrz wraz z resztą by ocalić napadniętą ale Eryk ją powstrzymał mówiąc o tym co wyczuł to trochę ostudziło jej zapędy.
W końcu skąd miała się wziąć w lesie o tak późnej porze ? Możliwe że i stwór porwał kogoś by ich wywabić tylko że wrzeszczała o nożach zaś potworki miały co najwyżej kije.
Zgodnie z prośbą Eryka rzuciła prosty czar i od razu wyczuła od kobiety i stworków magiczną aurę.
- Wyczuwam słabą iluzje ale nie wiem czy to od niej czy od tych stworków. Teoretycznie mogła bym ich potraktować pewnym zaklęciem które powinno ich oślepić ale musiała bym wyjść przed dom by ich dosięgnąć. Możliwe że to rzeczywiście stwór w przebraniu lub też rzucił iluzję byśmy sami mieli wątpliwości i nie ruszyli na pomoc...
- Mam rzucić w jej stronę nożem, żeby sprawdzić co się stanie ? - zaoferował Airyd.
- Jeśli to stwór to zapewne się wścieknie ale nie wykluczone że mógł też kogoś porwać... - odpowiedziała na sugestię Airyda - Możliwe że zamiast tego może się po prostu tam kryć. Z drugiej strony mogą być też na dachu... Osłonicie mnie jak będę rzucać zaklęcie ?
- Nie mówię, że rzucę tak żeby w nią trafić. Tylko by blisko. A co do osłaniania. Postaram się z Jasmine.
- To chyba że tak, to mogło by wywołać reakcję. Mam nadzieję że miotasz nożami tak celnie jak uważasz.
- Nie zgubisz mnie ? Nie lubię być rzucana. - jęknęła Jasmine
- Celuj między oczy. - dodała Nys
- Nie tobą będę rzucać Jasmine tylko nożem... Rzucać mówiącym mieczem byłoby durne.
- Mogę was osłaniać jak będziecie rzucać zaklęcie bo wchodzenie na dach to chyba głupi pomysł. Coś w was rzuci kamieniem i będzie kłopot albo skręcony kark. - Odezwał się Prostaczek.
- Że stworki mogą się czaić na dachu jeśli to pułapka nie ja...
- Na bogów... one zjadły mego męża... co z wami !? - kobieta zaczęła łkać.
- Dobra rzucam, a potem zobaczymy.... Wolę wiedzieć czym ryzykuje jeśli się coś czai na dachu - Airyd wyciągnął mały nóż.
Ostrze wylądowało obok kobiety. W tej chwili jeden stwor skoczył jej na klatkę piersiową i zaczął drapać twarz.
- Jesteście potworami ! Zjedzą mnie żywcem ! – krzyczała.
- Spudłowałeś... - powiedziała Rachenys.
- Spudłowałbym jakbym w nią trafił. To co idziemy ratować niewiastę w potrzebie ? - wyciągnął Jasmine z pochwy.
Eryk miał dosyć tej szarady.
- Wiemy że to ty strachulcu czy jak cię tam zwą głupi potworze więc daruj sobie te maskarady bo do ciebie nie wyjdziemy !!! - Krzyknął za okno.
- Może jednak się mylimy ? - powiedziała ruszając do drzwi i koncentrując się na spleceniu swego zaklęcia, po chwili nastąpiła eksplozja srebra i złota.

Trzy potworki z wrzaskiem zaczęły biegać, a kobieta płożyła się na brzuchu i zaczęła czołgać w waszą stronę, ale ostatni potworek wskoczył jej na plecy.
Airyd rzuca kolejnym nożem, pocisk z niewiarygodną siłą pomkną przez deszcz i trafiła w oko stworka, przebijając jego głowę na wylot.
- Co z was za ludzie ? On tu przyjdzie... Wiecie co mi zrobi ? Wiecie ? Proszę... pomocy. - Elphira słyszała rozpacz w jej głosie.
- Co za ludzie ? Ostrożni ! Poluje na nas potwór a twoja aura jest równie czarna jak jego do tego widać na tobie magię iluzji! Rozwiej iluzje która cię otacza i udowodnij że nie jesteś mordercą ani Strachulcem to zaleczę twe rany kobieto! Mamy za dużo wrogów żeby ufać byle komu to jest życie nie pieśń barda! - odkrzyknął Eryk.
- Tchórze niegodni miana mężczyzn... bezbronną kobietę samą zostawiacie by sczezła.
- [i[ Phani... To stwór. [/i] - warknął Vermitraxa i zaatakował iluzja znikła ukazując Strachulca odzianego w strzępy sukni i kobiecą perukę. Zęby Eidolona otarły się o kolczugę.
- HAHAHAHAH! Ślicznie ci w tej peruce śmieciu ale aktor z ciebie chujowy! PODAJCIE KUSZE I MAGIĄ GO!
Elphira zaczynał mieć wątpliwości i już miała zamiar zbesztać kompanów i zawołać by ruszyli na pomoc ale wtedy Vermitrax rozwiał wszelkie wątpliwości.
- O rzesz ty podła poczwaro ! - zakrzyknęła po czym posłała kwasowy pocisk w stronę leżącej bestii.
- No to choć jedna rzecz się wyjaśniła. - skwitował Airyd po ataku Vermitraxa.

Nie czekając na to, jak potwór powstanie Eryk wystrzelił z kuszy a Elphira rzuciła kwasowy pocisk. W tym czasie Airyd podbiegł i wykonując kilka niewiarygodnych wyczynów akrobatycznych ominął cios stachula a potem wbił Jasmine w podstawę czaszki potwora.
- I kto jest najbardziej morderczym sztyletem na świecie ?! - zakrzyknęła Jasmine - Przeszukuj zwłoki ! Szybko !
- Mamy początek pięknej współpracy, Lady Jasmine. - powiedział kitsune biorąc się za przeszukiwanie.
- HA! I po problemie ! Ale głupi ten potwór był myślicie że jego urżnięty łeb zmieści się do słoja ? Może ten kuglarz będzie chciał łeb Strachulca co lubi się przebierać za kobiety ? Możemy go obedrzeć ze skóry bo pewnie ma jakieś magiczne właściwości a zwłoki sprzedamy niziołom świniopasom. - Eryk już zaczął wymyślać metody na wyciśniecie jak najwięcej zysków z truchła wroga - Całkiem nieźle mi poszło z tą kuszą chyba ją sobie zatrzymam.
- To było szybkie. - rzekł Aerion.
- Jak seks ze staruszkiem. - mruknęła Nys.
- Ty nie bądź aż taki szybki no i skórowanie świadomych istot chyba nie jest wybitnie paladyńskie... - skomentowała Elphira, odczuła pewną ulgę że udało im się uporać z napastnikiem bez większych problemów pokurcze raczej nie były skore ruszać mu na pomoc lub się mścić.

Stwór miał przy sobie portret kobiety której postać przyjął oprawiony w złotą ramkę, dwa popsute zegarki. Tasak oraz zestawy do skórowania i makijażu, oraz około trzystu złotych monet.
- Istoty ciemności torturujące swoich własnych podwładnych nie zasługują na litość! Obetnę mu nogi żeby nakarmię koniki! - Eryk wyskoczył z chałupy i zerkną na to co znalazł Aryid.
- O! Patrzajcie co znalazł Pan Aryid zestaw do skórowania ! Znaczy się że monstrum też zdzierało skóry więc należy mu się taki sam los ! Toć sprawiedliwość dyktuje taką pośmiertną karę ! - Zawołał uradowany po czym chwycił miecz i zabrał się za odcinanie potworowi kończyn.
-Widocznie zawodowo przybierał cudzą postać... - skwitował kitsune patrząc na portret.
Elphira uniosła dłoń i otworzyła usta jak by chciała coś powiedzieć ale szybko je zamknęła stwierdzając że nie ma sensu dyskutować z Erykiem.
- Wciąż uważam że to przesada ale mu tego nie wyjaśnię.. - rzuciła do rodzeństwa wchodząc do środka.

Nagle piorun oświetlił polanę i zobaczyli na mgnienie oka dwie sylwetki zbliżające się w waszą stronę. Potem nastał mrok.
- Co kurde znowu... - mruknął kitsune.
- Już liczyłam że mi się tylko przewidziało... - skomentowała słysząc słowa Airyda wyglądało jednak na to że i on to zauważył.
Eryk mocniej schwycił miecz i tarcze po czym zawołał - KTO IDZIE ?! WRÓG CZY PRZYJACIEL ?! Właśnie zabiliśmy potwora nie będziemy dla was łatwym łupem! Jesteśmy to na polecenie władczyni tych ziem !
Pan Mufinek przyniósł lampę i czekali. Zaraz okręgu światła znalazła para postaci. Jedną był starszy mężczyzna a czarnych długich włosach i przykrytych bielmem oczach. Prawą połowę twarzy miał pokrytą tatuażami przedstawiającymi bluszcz, a lewą przedstawiającymi ciernie. Obok niego szła kobieta urodą dorównująca Elphirze o czarnych włosach, zielonych oczach i wystających kościach policzkowych. Była tak samo wytatuowana jak starzec. W obojgu było coś nienaturalnego.
- Zmarznięty staruszek. - oświadczył ponuro niewidomy.
- Cześć Sofia. - rzekł Aerion nagle poczerwieniały.
- Miło cię i twego dziadka widzieć. - dodała Nys.
Jasmine warknęła.
- To oni ! Dźgaj !
- Kto ? - zapytała zdezorientowana Elphira oczekując wyjaśnień od rodzeństwa.
- A to dzień dobry ! Eryk zwany Świętobliwym prostaczkiem podróżujący paladyn Dziedziczki. Miło poznać zapraszam do chaty, co prawda jest bałagan bo spodziewaliśmy się ataku monstrum ale możemy poczęstować gorąco herbatką z dodatkiem złotawego alkoholu na rozgrzewkę. - Zaoferował.
- Przepraszam za moją reakcje ale przed chwilą uporaliśmy się z monstrum co podszywał się pod kobietę ale skoro Pan Aryon was zna to jestem do usług.- Rzekł i schował broń.
- Eee Sofia de Rilas.... taka moja znajoma... dawna i tak dalej, rozumiecie ?
- Oczywiście, że rozumieją. - rzekła Rachenys jeszcze szerzej się uśmiechając.
- To dobrze... lubię paladynów, ale z daleka. Wybacz. Że nie uścisnę ci ręki, ale żelazo mi szkodzi. Nazywam się Ermark... Powiedzcie Lordowi, że porozmawiam z nim, jak się zagrzeję. - Stanął na ganku i podał Elphirze płaszcz..
- Z tym może być maleńki problem mocium Pani bo obaj Lordowie są w tej chwili niedysponowani znaczy się Lord Gery i Lord Revenwood do którego należy ta chatka. Pracujemy nad tym żeby im pomóc.
Elhira przyjęła płaszcz z wyraźnym zaskoczeniem, najwyraźniej mężczyzna wziął ją za służącą.
- A co robicie w środku lasu o tak późnej godzinie ? - zapytała bez ogródek co jak co ale nagłe spotkanie ze znajomy w takich okolicznościach było wybitnie podejrzanym zbiegiem okoliczności.
- Moknę... a co wy robicie tu to nie moja rzecz, Co się stało z lordami ? - mruknął Ermark.
- Burza zaskoczyła na w lesie... Słyszeliśmy o tym dworku i chcieliśmy się tu zatrzymać. Nasz orszak niedługo będzie...biedy Queilie.- zmoknie dodała Sofia. Oboje weszli do środka.
- No to będzie tłoczno... - skomentowała Elphi odwieszając płaszcz na jednym z wieszaków.
 

Ostatnio edytowane przez Rodryg : 02-05-2015 o 14:56.
Rodryg jest offline