Sytuacja jak zwykle była do dupy. Druga nawykł na szczęście do tego, że niebiosa okazjonalnie srają na niego, więc to, że tym razem pił cos o smaku kału wielką niespodzianką nie było.
Poświęcenie Balina było godne uwagi i pamięci. W normalnych okolicznościach uwolniłby go po nocy ale nie sądził by miało to zadziałać w przypadku wiedźmy, co to to nie.
Zebrawszy swe wzgardzone graty ruszył za kompanem, licząc, że wspomoże ich ktoś w ich trudnej sytuacji, no bo jakie miał wyjście. |