Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2015, 10:48   #64
Slan
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
- Przepraszam, czy to znaczy, że to nie tutaj odbywa się zjazd sobowtórów - zagadnął Stefan
- A po Waszmościu bym się spodziewał raczej powiązań z tym no... Mustangiem. Jako protegowany, czy idol, bo skoro naśladuje wasz zacny wąs. Bardzo nieudolnie, ale jednak
- A soboturów! Tak od razu wiedziałem Haha. - - Yoki wstał i się uśmiechnął szeroko - Niestety nie, ale mamy kilku parodystów. A co do mustanga, byłem jego mistrzem - rzekł a Leslie rzuciła Stefanowi zirytowane spojrzenie
Stefan puścił do Leslie oko.
- Jeśli Waszmość tak mówi... Jestem w tym mieście od niedawna. Znaliście Stalowego Alchemika?
Yoki odkaszlnął teatralnie - Doszło między nami do pewnych nieporozumień. Dzieciak został wykorzystany przez moich wrogów i wmanewrowany w straszliwy spisek
Dwaj cyrkowcy zaglądający do przyczepy parsknęli

- Oczywiiiście... - Stefan już nie dbał czy w jego glosie słychać sarkazm - W sumie to nieźle się składa! Jesteśmy bezrobotnymi cyrkowcami. Leslie to siłaczka z Aeguro, ten pan tu... - wskazał na Vilmuda - Pan Thorgal to siłacz z Midgaru. A ja jestem ich impressario. Jeśli akurat nie robię za klauna. Nie uśmiecham się, bo oszczędzam na występ.
Szukacie może cyrkowców na występ?

- Jak nam zaprezentujecie co potraficie... Ci dwaj panowie w drzwiach to Darius i Heinkel, moi najstarsi współpracownicy... Jeszcze z czasów ja pracowałem na scenie. Albo wcześniej. Ale macie konkurencje. Jakaś ryzykantka się zgłosiła... A któryś z was zna się na rzucaniu nożami? Bo nasz miotacz miał wypadek... - prawił Yoki z uczoną miną
- Dobra, dobra żartowałem... - Nowicki rozciągał ramiona leniwie -[i] Chcieliśmy bilety kupić. Choć wielu mi mówiło, że się cyrku musiałem urwać. A mia belle... - [/] wskazała na Leslie - przykro, że ją ciągle mylą z Armstrong. Ale jak na tym można zarobić to czemu nie. No nie? Ale jak dobrze zapłacicie to mogę spytać znajomych, czy by poszli na miotacza nożami. Chcesz mia belle obejrzeć ryzykantkę?
Ile byście płacili?

Yoki popatrzył na nich z ukosa
- Rozumiecie, cyrk to hermetyczne środowisko, każdy człowiek nie może tu tak po prostu przyjść i występować. Jesteśmy jak jedna kochająca się rodzina... Musicie przekonać innych do siebie. Ale znam sposoby na ułatwienie tego. Liczę, że trzysta marak załatwi sprawę... Lub ten miotacz noży jak się nada. Pani ryzykantka... cóż nosi maskę i się nie odzywa, ale jest bardzo miła. Heikel, sprzedaj młodym ludziom bilety, dwadzieścia marek sztuka.
- Na ogłoszeniu pisało dziesięć - rzekła Leslie oniemiała do tej pory
- Ale to bilety na honorowe miejsca - dodał Yoki
- Tia, mamy takie - Heinkel wyszczerzył zbyt duże zęby wy uśmiechu

- A co robi pani ryzykantka? W ogóle to tanio liczycie za występ, a moja znajoma to mała piękność z Xing, która ma na dodatek egzotyczną maskotkę. Takie czarno-białe zwierzątko. Mi przypomina małego misia, choć wielu twierdzi, że to kociak. - Stefan znów się przeciągnął leniwie
- Będzie trudno ją przekonać. Co do mnie to nie odpuszczam okazji do zarobku.... Chciwy jestem. Chcę pieniędzy, władzy i kobiet

- Dziewczynka... nie jest na pewno alchemiczkąa.... nie jest? PRAWDA? I Nie ma z nią takiego Ishvalczyka... Czemu ja tu przyjechałem... Chcą się pozbyć świadków... - Yoki wpadł w histerię. Darius i Heinkel z otwartymi ustami przyglądali się Stefanowi, a Leslie im ze zmarszczonym czołem
- lepiej go zatrudnij szefie - mruknął Darius
- Dobra, dobra bez paniki... Sam pan zaczął z Armstrong. A przecież świat jest mały i nigdy nie wiadomo czy nie natrafi się na wspólnych znajomych. Mam coś przekazać znajomej? Która ma na imię...
- May Chang... Ona jest miła, tylko Xiao Mei straszna... Ale ishvalczykowi powiedzcie, że nie puszczę pary z ust... Jestem jeszcze taki młody! - skrył twarz w dłoniach

- Ishvarczyk? Ach tak... Może coś bardziej do May?
- Żeby posłała jojej ciotce resztę moich pieniędzy, które zostaną z pogrzebu. Mieszka w Ricalto na ulicy Małosrebrnej ... Pico Argento!
- Yhy... Jasne... - Stefan nie spodziewał się bynajmniej takiej odpowiedzi
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline