Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2007, 14:21   #97
Diriad
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Adril obudził się ponownie. Tym razem nie musiał dbać, żeby nie przerwać czyjegoś snu, gdyż Dreak swoimi wrzaskami wszystkich zbudził.
- Spokojnie, Alessa... - powiedział, próbując załagodzić sytuację. Nie wiedział jednak, po co. Szepnął też tak, aby nikt inny nie słyszał - On może mówić prawdę z tym sztyletem... Kiedy uderzył mnie w głowę też miałem wrażenie, że coś mówi... Nieważne.
Wstał i wyprostował się - Masz kilka opcji. Możesz zabić nas tu i teraz, przynajmniej spróbować to zrobić. Możesz uspokoić się i dać wszystkim, w tym sobie, odpocząć. Możesz też odwrócić się do nas plecami, obrazić się i nie odezwać się do nas słowem, co mogłoby być wygodne.

W ty momencie sztylet przemówił. Wszyscy patrzyli zaskoczeni, tylko Altharis coś powiedział, poczym od razu zamknął oczy.
- Piękną wymyśliłeś klątwe. On jest przeklęty, nie my, a to my mamy w perspektywie śmierć. Są możliwe jakieś poprawki? - Adrilowi nie podobały się słowa sztyletu. - Chodźmy spać, rano zdecydujemy, czy pójść, dowiemy się gdzie, po co... Czy może lepiej zakopać głęboko sztylet i dać sobie spokój. - elf położył się po raz kolejny, mając nadzieję, że Alessa nie zmieni miejsca. Nie zależało mu na tym tylko dlatego, że nadal miała na sobie jego płaszcz. "Ale... Czemu właściwie tak tego pragnę?" - zastanawiał się. Patrzył na Alessę ukrywając nadzieję. W świetle księżyca była naprawdę piękna...
 
Diriad jest offline