|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
04-04-2007, 07:37 | #91 |
Reputacja: 1 | -Ja ja was nie zabije ale on tak. – wskazał na sztylet. – wystarczy ze sie oddale sie od was o 1000 metrów a juz po was. – uśmiechał sie złośliwie. - ja tylko stracę paluszek za każdego z was wiec w waszym interesie jest ruszyć tyłki i iść NATYCHMIAST! Bo nie zamierzam na was czekać. |
04-04-2007, 09:42 | #92 |
Reputacja: 1 | Ze snu wyrwały ją dosyć głośne odgłosy skromnej kłótni. Otworzyła zaspane oczy i dopiero po chwili spostrzegła się, że spała w objęciach Adrila. Jej policzki przyozdobiły dwa rumieńce. Następnie zorientowała się, kogo krzyki ją obudziły. To znowu ten nieokrzesany Elf – stwierdziła w myślach. Po chwili dotarły do jej uszu słowa wypowiedziane przez Dreak’a. - Proszę cię, nie bądź śmieszny! – krzyknęła. Nie lubiła, kiedy ktoś przerywał jej sen, a szczególnie, kiedy osobą przerywającą był rozkapryszony Elf. – Sztylet nas zabije, tak? W takim razie niech mnie już zabije, bo mam cię DOŚĆ! Czy do ciebie nie dociera, że niektórzy z nas są zmęczeni i nie mają siły się poruszać?! Więc daruj sobie te twoje zmyślone gadki i najlepiej daj nam spokój! – czuła, że przestaje nad sobą panować. – Jesteś wrednym, samolubnym, egoistycznym Elfem, który na dodatek ma coś z głową i wydaje mu się, że przemawia do niego SZTYLET! Nienawidzę cię – wypowiedziała, zaciskając dłonie. W tej chwili nie myślała o konsekwencjach. Nawet nie przyszło jej do głowy, że Dreak w akcie zemsty za obraźliwe słowa, może zdradzić to, kim ona jest, a tego z pewnością nie chciała. W każdej chwili była gotowa dobyć swojej szabli, na którą z pewnością żaden z jej kompanów nie zdążył zwrócić uwagi, a którą miała od początku tej dziwnej przygody. |
04-04-2007, 10:07 | #93 |
Reputacja: 1 | Ent widział wszystko dookołą. Wiedział, że reszta są jest na tyle nieporadna iż potrzebuje czegoś innego do jedzenia. Sami sobie go nie wytworzą. Wyciągnął trochę energii z ziemi aby jego towarszysze mieli co jeść następnego dnia. Mam nadzieję, że lubią jabłka. |
04-04-2007, 13:54 | #94 |
Reputacja: 1 | Nagle Altharis zerwał się ze snu, był nieco zaskoczony całą tą sytuacją, a kiedy usłyszał słowa Dreak'a nie mógł się powstrzymać i krzyknął zaspanym głosem: -Słuchaj Dreak, czy jak ci tam, mógłbyś się zamknąć?? Nie widzisz, że jesteśmy zmęczeni?? co to da, że wyruszymy w dalszą drogę, jeśli z powodu braku sił nic nie zdziałamy?? A po za tym za kogo ty się uważasz?!? Nawet jeśli to prawda z tym... sztyletem, to idź sobie, pozabijaj nas, a wtedy sobie napewno nie poradzisz!!!- Jeszcze chwila a się naprawdę wkurze! |
04-04-2007, 13:58 | #95 |
Reputacja: 1 | Wszyscy Wkurzony sztylet mówi do was: -Raczej jak słychać potrafię mówić. Rzuciłem klątwę na Dreaka. Jeżeli oddalicie się od niego o 1000 metrów to zginiecie, a on straci 1 palec za każdego z was. Martwi mi się nie przydacie, więc odpocznijmy dzisiaj. Wyruszamy o świcie. Żebyście ni myśleli, że robicie to tylko dla mnie. Jeśli uda wam się i dostanę się do mojego kuzyna to obdaruje was wieloma bogactwami. Pewnie chodzi wam po głowie dlaczego wciągną was wir. To ja przywałałem was tu do wykonania misji Ostatnio edytowane przez Bartolini : 04-04-2007 o 14:03. |
04-04-2007, 14:01 | #96 |
Reputacja: 1 | -No... chociaż ten sztylet mówi z sensem, hehe...- Po chwili Altharis zaczął przysypiać, ale chłód dał się we znaki. -Hej, może ktoś spowrotem rozpalić ognisko, bo... brrr... zimno tu jest!- Nie do wiary, gadający sztylet, już chyba mnie nic nie zaskoczy... |
04-04-2007, 14:21 | #97 |
Reputacja: 1 | Adril obudził się ponownie. Tym razem nie musiał dbać, żeby nie przerwać czyjegoś snu, gdyż Dreak swoimi wrzaskami wszystkich zbudził. - Spokojnie, Alessa... - powiedział, próbując załagodzić sytuację. Nie wiedział jednak, po co. Szepnął też tak, aby nikt inny nie słyszał - On może mówić prawdę z tym sztyletem... Kiedy uderzył mnie w głowę też miałem wrażenie, że coś mówi... Nieważne. Wstał i wyprostował się - Masz kilka opcji. Możesz zabić nas tu i teraz, przynajmniej spróbować to zrobić. Możesz uspokoić się i dać wszystkim, w tym sobie, odpocząć. Możesz też odwrócić się do nas plecami, obrazić się i nie odezwać się do nas słowem, co mogłoby być wygodne. W ty momencie sztylet przemówił. Wszyscy patrzyli zaskoczeni, tylko Altharis coś powiedział, poczym od razu zamknął oczy. - Piękną wymyśliłeś klątwe. On jest przeklęty, nie my, a to my mamy w perspektywie śmierć. Są możliwe jakieś poprawki? - Adrilowi nie podobały się słowa sztyletu. - Chodźmy spać, rano zdecydujemy, czy pójść, dowiemy się gdzie, po co... Czy może lepiej zakopać głęboko sztylet i dać sobie spokój. - elf położył się po raz kolejny, mając nadzieję, że Alessa nie zmieni miejsca. Nie zależało mu na tym tylko dlatego, że nadal miała na sobie jego płaszcz. "Ale... Czemu właściwie tak tego pragnę?" - zastanawiał się. Patrzył na Alessę ukrywając nadzieję. W świetle księżyca była naprawdę piękna... |
04-04-2007, 14:33 | #98 |
Reputacja: 1 | Spiorunowała spojrzeniem gadający sztylet, a następnie Dreaka, po czym ruszyła przed siebie, sama nie wiedząc gdzie idzie. Dopiero po chwili zatrzymała się, przypominając sobie, że ma na sobie płaszcz Adrila. Zawróciła i oddała go Elfowi, po czym kolejny raz skierowała się gdzieś przed siebie. - Jeśli istnieje jakaś klątwa, to najwyżej za jakieś tysiąc metrów będę martwa. Tyle w tym dobrego, że Dreak straci jeden palec - rzuciła w stronę towarzyszy nie zwalniając kroku. Była zła...Zła na Dreak'a, na Adrila, na wszystkich! A przede wszystkim na siebie, za to, że dała się ponieść emocjom. Teraz już jej nie obchodziło, czy wszyscy dowiedzą się, że jest poszukiwaną złodziejką, czy nie. Chciała tylko odejść i znów prowadzić swoje dotychczasowe życie.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. |
04-04-2007, 14:48 | #99 |
Reputacja: 1 | "Co ona robi?" - pytał Adril samego siebie w myślach. Zerwał się na nogi i podbiegł do Alessy, idąc tuż przed nią tyłem tak, że patrzył jej w twarz. - Alessa. Gdzie idziesz? Biorąc pod uwagę to, że ten sztylet gada, klątwa też może istnieć. Nie ryzykuj, rano wszystko się wyjaśni. Alessa, błagam, zatrzymaj się! Po co chcesz odchodzić? Poza tym, jest zimno. - działanie elfa było odruchowe, nie myślał, co powie, ani co zrobi. |
04-04-2007, 14:52 | #100 |
Reputacja: 1 | Nie mam zamiaru jej, zatrzymywać, niech sobie idzie idiotka, po co jej ta śmierć, w dodatku w taki sposób, ja nie mam najmniejszego zamiaru jej... ohh! Altharis kłucił się sam ze sobą w myślach, był coraz bardziej śpiący, ale zerwał sie ze swojego miejsca i pobiegł w stronę Alessy, przy czym o mały włos by się nie wywrócił, potknął się o jakiś kamień, ale złapał równowage, i Alesse za ramię. -Stój! Czy ty oszalałaś?? Dasz się manipulować nienawiścią do Dreaka, może poczekaj aż klątwa się skończy a wtedy będziesz się mogła na nim mścić, ale proszę cie... nie rób głupot!!- Mówiąc to cały czas Altharis trzymał kobietę lekko za ręke. |