Spiorunowała spojrzeniem gadający sztylet, a następnie Dreaka, po czym ruszyła przed siebie, sama nie wiedząc gdzie idzie. Dopiero po chwili zatrzymała się, przypominając sobie, że ma na sobie płaszcz Adrila. Zawróciła i oddała go Elfowi, po czym kolejny raz skierowała się gdzieś przed siebie.
- Jeśli istnieje jakaś klątwa, to najwyżej za jakieś tysiąc metrów będę martwa. Tyle w tym dobrego, że Dreak straci jeden palec - rzuciła w stronę towarzyszy nie zwalniając kroku.
Była zła...Zła na Dreak'a, na Adrila, na wszystkich! A przede wszystkim na siebie, za to, że dała się ponieść emocjom. Teraz już jej nie obchodziło, czy wszyscy dowiedzą się, że jest poszukiwaną złodziejką, czy nie. Chciała tylko odejść i znów prowadzić swoje dotychczasowe życie.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska. |