Sangre popatrzała się w stronę białego kota. Widziała, że idzie do lasu za rycerzem i nekromantą. Podbiegła do niego. Twarz lekko nabrała grymas bólu. Stopy bardzo ją bolały. Gdy dogoniła pumę, położyła jej rękę na grzbiecie i uśmiechnęła się ciepło. Jak jeszcze nigdy dotąd na wyspie. Uśmiech emanował ciepłem i przyjacielskimi fluidami.
- Nie masz nic przeciw iż pójdę z tobą?- Zapytała się cicho dziewczynka, jakby ktoś miał ich głos na podsłuchu.
-Przepraszam Cię za moje zachowanie, tam na plaży- Dodała po chwili. |