Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-04-2007, 22:05   #101
 
Mijikai's Avatar
 
Reputacja: 1 Mijikai ma wyłączoną reputację
- Mądre kocie, zadziwiająco mądre. - gnom podnosił się z ziemi z twarzą ociekającą potem - inaczej cię postrzegałem, zadziwiasz mnie.
Gen wiedział, że dobrze będzie nie odbezpieczać kuszy pozostając w tak dziwnym towarzystwie. Zbliżył się do Thomasa:
- Anioł tak ? Fascynujące ! Może zbliżysz mi swoją historię ? Tak się składa, że jestem inkwizytorem-archiwistą i w naszych aktach byłoby wspaniałe umieszczenie tak rzeczowych zeznań!
Łowca czarownic klapnął sobie na płaszczu przy kamieniu i nalał gorzałki do skorup kokosów - zapowiadało się na ciekawą opowieść... o ile nie postanowi milczeć. Czekała go jeszcze wizyta u kotowatego.
 
__________________
Młot na czarownice.

Ostatnio edytowane przez Mijikai : 03-04-2007 o 22:08.
Mijikai jest offline  
Stary 03-04-2007, 22:07   #102
 
Vimes's Avatar
 
Reputacja: 1 Vimes nie jest za bardzo znanyVimes nie jest za bardzo znanyVimes nie jest za bardzo znanyVimes nie jest za bardzo znanyVimes nie jest za bardzo znanyVimes nie jest za bardzo znany
Akrenthal

No nie... Tego się nie spodziewałem... Wiem, że byłem, co najmniej popularny w tej wiosce, ale nie do tego stopnia żeby nawet moje bazgroły cieszyły się tu takim zainteresowaniem... Dokoła mnie zebrała się mała gromadka tubylców wpatrujących się w bezsensowne kreski na piasku jak w jakową święta księgę. Cóż... Aby dać im, chociaż cień satysfakcji zamiast zwykłych bezsensownych wzorków zacząłem pisać słowa w mym rodzimym języku. Nie zacytuję ich, jako, iż są one w większości niecenzuralne... Tutejsi oczywiście tutejsi nie mogli zrozumieć z nich ani jednego wyrazu, ale z doświadczenia wiedziałem, że poprzez używanie słów, których inni nie rozumieją wydaje się mądrzejszym...

***

Tą jakże przyjemną atmosferę przerwał jednak ni z tego, ni z owego nagły huk i w środku wioski pojawia się znany mi już z plaży... Demon. Mieszkańcy natychmiast otoczyli go uzbrojeni w miecze, włócznie, czy co tam im jeszcze wpadło pod rękę. Nie wiem czy to był dobry pomysł... Zresztą i oni po chwili musieli przyznać mi rację.
Astaroth nagle zrobił, bowiem coś bardzo dziwnego. Jego ciało zapadło się samo w sobie, dzięki czemu stał się na chwilę pół - materialny. Tak to przynajmniej wyglądało. Warto zapamiętać, iż potrafi zrobić coś takiego. - pomyślałem. Jednak korzystając z tego, że stał się niematerialny zaszedł on, bowiem szamankę od tyłu i przystawił jej do bólu materialny nóż do gardła.
- Jeśli ruszycie do ataku ona zginie pierwsza! - Krzyknął
No tak, czego innego było się spodziewać... Jednak bóstwu nie wypadało szczególnie siedzieć w takiej sytuacji bezczynnie.
Wstałem, więc i ruszyłem w stronę całego zamieszania. Jednak niestety, szybsi ode mnie były dwie osoby. Jedną z nich był nasz kochany gnom. Oczywiście, postanowił skorzystać ze swojej sławnej już umiejętności do przemówień...
- Opuść tą starą wątłą kobietę przyjacielu! Nie nam jest sądzić o życiu i śmierci niewinnych ! Karamy tylko tych co zwrócon ku złu ! Nie czyń rzeczy pochopnych , ale usiądźmy i wypalmy fajkę pokoju z tymi tutaj zebranymi dobrymi plebejami ! Nie ich wina przesądziła o losie statku naszego, dlatego zaprawde powiadam ci przyjacielu nie roztropnym jest czynem zwracać ostrze swe i los swój przeciwko przyjaźnie usposobionemu plemieniu ! Ci tu zebrani dobre chęci mają a ich dusze czystę są od zła ! Nie wypowiadaj wojny sojusznikowi, a zwycięską stroną będziesz ! A więc ? Przyjacielem tyś czy wrogiem ?
Słysząc tą natchnioną mowę, zacząłem się zastanawiać, czy bajeczka o tym, że postradał on zmysły na skutek traumatycznych przeżyć nie jest przypadkiem prawdą... Należałoby jednak dodać do tego jeszcze trudne dzieciństwo...
Nim zdążyłem jednak zareagować do akcji wkroczył człowiek - żagiel. Który jak się okazało był również pogromcą demonów... Bowiem z miną jak gdyby właśnie popełniał jakiś wyjątkowo szczytny i heroiczny czyn wpadł na demona, próbując go rozbroić. Niektórzy ludzie po prostu mnie załamują. Staruszek, który jedyne, co powinien teraz robić to leżeć w łóżku i czytać bajki wnukom, a nie wywijając mieczem (który był zresztą równie wiekowy jak on...).
W tej chwili odezwał się jedyny jak do tej chwili rozsądny głos. Nie żebym się czepiał, ale należał on do... pantery. Astralowi najwyraźniej nie podobało się mające mieć tu miejsce zamieszanie. Podobnie jak zresztą mi.
- Słusznie prawisz Astralu. Naprawdę nie potrzebna nam tutaj bitwa. Ludzie, opuście broń! - Krzyknąłem. Miałem nadzieję, że mnie posłuchają. - Gnomie odłóż natychmiast tą kuszę, nie chcemy tu wybuchów. Astarocie, jeśli mógłbym cię prosić o to samo, nie chcemy tu rozlewu krwi. - Tu może moje słowa mijały się trochę z prawdą, no ale jednak. - Dobrze? Czekałem na reakcję....
 
Vimes jest offline  
Stary 03-04-2007, 22:11   #103
 
Extremal's Avatar
 
Reputacja: 1 Extremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemu
Avalanche'a z stoickim spokojem obserwował poczynania towarzyszy niedoli, niektórym wychodziły one nad wyraz efektywnie, a innym jakby nie patrząc mniej. Paladyn nie widząc dla siebie zajęcia, podziwiał wdzięki walory tutejszych amazonek, nawet najbardziej wytrwali mają swoje chwile słabości a ciężko się oprzeć było rycerzowi, nawet nie starał się ukrywać zainteresowania kokieteryjnymi spojrzeniami. Jednak jakby było mało było zmartwień to jeszcze kilku wojowników krzywo spoglądało na Avalanche'a, chyba mieli mu za złe owe mimowolne przyciąganie wzroku.

Avalanche z wyższością i pobłażaniem spojrzał się na najbardziej uprzykrzającego się wojownika. Dając mu do zrozumienia że nie tędy droga do perswazji. A w głębi ducha liczył na to że Nekromanta nie pomylił się mówiąc iż to Kobiety w tej wiosce mają prawo głosu, i cała horda nie okrzesanych wojów rzuci się do ataku.... Choć w sumie perspektywa walki z liczniejszym wrogiem zdawała się kusząca.

Avalanche widząc iż cała zgraja jego towarzyszy ma swoje zajęcia, postanowił podejść do wyraźnie cieszącej się na jego widok dziewczyny nieopodal, chcąc się dowiedzieć czy nie ma jakiejś cywilizacji gdzieś, pod pretekstem zapytania wszyscy mężczyźni są tak nerwowi w stosunku do obcych:

"-Wszyscy są tacy nerwowi? Tu wskazał ku dryblasowi grymasząc się na widok Upadłego Paladyna, aczkolwiek delikatnie obdarował nieznajomą uśmiechem.A tak przypadkiem, nie wiesz może gdzie tutaj jest jakieś miasto?W głębi serca Avalanche się mocno zastanawiał czy nie powinien spytać czy w ogóle wie co to jest miasto.I czym naprzykrza się wam ten mag?" Rzucił zaciekawiony, przypominając sobie spotkanie z pierwszą amazonką jeszcze w dżungli
 
__________________
Jednogłośną decyzją prof. biskupa Fiodora Aleksandrowicza Jelcyna, dyrektora Instytutu Badań Nad Czarami i Magią w Sankt Petersburgu nie stwierdzono w naszych sesjach błędów logicznych.
"Dwóch pancernych i Kotecek"
Extremal jest offline  
Stary 03-04-2007, 22:28   #104
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Astral; (biała pantera)
Rozmawiasz chwilę z wojowniczką odprowadzająca was do wioski.
- Na pewno macie pieśni to opisujące. Potrafisz je zaśpiewać?
Wojowniczka wstydzi się śpiewać solo przy świętym białym kocie...XD
- Co dzieje się z mężczyzną, który zostaje? Czy dzieli los płonących koni?
- Ależ nie – chichocze. – Staje się godnym ojcem nowych dzieci! Po paru latach powraca po niego okręt, i zabiera go do domu, jeśli nie chce zostać z nami. Ale wielu zostawało, walczyli za nas, za nasze przetrwanie.
- I gdzie mniej więcej leży ów Rasgan, którego książę zawarł z wami umowę?
- To wie tylko szamanka, duchy jej to mówią. Daleko za oceanem, na samotnej wyspie, mawiają. Jest tam wiele wspaniałych wojowników, ale żyje tam mało kobiet. Na statku nigdy nie przypłynęła żadna kobieta.

Przybywszy do wioski zauważasz płaczącą druidkę, która właśnie przebiegła po płonącym węglu. Pocieszasz ją i po pokazie zmiany barw goisz jej poparzenia stóp.

Gengi (gnom);

Usypiasz centaurzycę @@ Ciekawa metody, leczyć zatrucie snem XD Teraz możesz mieć tylko nadzieję, że centuarzyca jeszcze się obudzi ... XD
Kobieta pełna wiary dla twoich umiejętności lekarskich, przynosi ci coś na kształt stołka. Włazisz na stołek, od razu lepiej, wreszcie wszystko widzisz! Twoje wystąpienie psuje jednak demon Astaroth, który znikąd pojawia się i grozi szamance śmiercią. Starasz się udobruchać ale twa praworządna mowa zdała się wywołać jedynie rozbawienie u demona.

Thomas (fallen angel);
Na widok demona grożącego śmiercią bezbronnej szamance wpadasz w gniew i walecznie atakujesz zuchwałe dziecię chaosu XD Chwytasz go za rękę, którą trzyma większy miecz, i dzięki swej nadludzkiej sile udaje ci się skrępować mu to ramię. Szamanka korzystając z okazji wymyka się spod ostrzy demona i kryje się za tłumem tubylców z mieczami i włóczniami, szepcząc coś znów.

Astaroth (demon);
Samobójcza akcja walecznego praworządnego starca wywołała na twej twarzy sarkastyczny uśmiech. Staruszek broni bezbronnej kobiety z taką odwagą, że w głębi twoich wspomnień odzywa się resztki szacunku dla istot jego pokroju. Póki co nie decydujesz się na użycie przemocy.

Gengi;
- Ha! Stójcie ! Tego już za wiele ! - Gen oznajmił rozeźlony.
Gnom grozi, że jeśli nie zaprzestaniecie przepychanek, wysadzi was w powietrze. Na potwierdzenie szykuje kuszę z ładunkiem wybuchowym.


Sangre (druidka);
Dziewczyna podchodzi do gnoma, uśmiechnęła się do niego tajemniczo, a zarazem słodko i niewinnie. Lekko pchnęła kuszę w dół. Najwyraźniej nie chce rozlewu krwi. Słusznie zauważa, że nie ma sensu zabijać kogokolwiek z tubylców tudzież z „drużyny” – co to niby wam da? Tak naprawdę zginie ktoś Taki Jak Wy, sojusznik, który chcąc nie chcąc utknął razem z wami w pajęczynie dziwnych zdarzeń i Tak Jak Wy chce się z niej uwolnić.


Astral;

gromkim rykiem starasz się przykuć uwagę reszty. Tubylcy zerkają na ciebie, owszem. Reszta drużyny tak pół na pół powiedzmy XD
- Witaj, Astarocie. Mam nadzieję, że Twa podróż była owocna. Niemiłe przyjęcie, złób na karb tego, iż ludzie tutaj, choć mili, źle znoszą efektowne wejścia, a Twoje niewątpliwie do takich należało.
Starasz się przemówić „stanowczo” do szamanki.
- Mądra, życzyłbym sobie, aby mój sojusznik został potraktowany nieco przyjaźniej. Masz me zapewnienie, nie przybył on tu krzywdzić twego ludu. Prawda, Astarocie?
Astaroth, który przed chwilą groził mieczami szamance, nie sprawie wcale wrażenia kogoś komu chciałoby się zaufać i podać przyjazną dłoń XD
Poza tym, Vriess, który spenetrował chatę szamanki, znalazł wiele przedmiotów opatrzonych sugestywnie wyglądającymi pentagramami. Zdaje się, że te pentagramy służą do czegoś ;3 Że służyły od dawna. I że Astaroth nie jest pierwszym demonem jakiego widzi ta wioska.
Astral próbuje też przemówić gnomowi i Thomasowi do rozsądku... Słowa mądre, ale... cóż... czy upadły anioł widząc demona grożącego bezbronnej staruszce naprawdę jest w stanie zaufać słowom obcej białej pantery...?

Thomas;- Jam jest Thomas, jeden z Upadłych Aniołów... Ty nędzna istoto, myślisz, że pokonasz Anioła...
Starzec nadal nie puszcza ‘chaotycznego’ przybysza.
- Kabrom Latargi!!- krzyknąłem - Niech zabłyśnie Światło Lothom!!

Astaroth (demon);
Co...? – przemknęło ci przez myśl. – Co ten stary dureń powie...?
Jasny błysk sprawia, że z jękiem bólu zaciskasz powieki. Wściekłym, gwałtownym szarpnięciem uwolniłeś swoją rękę i zasłoniłeś nią twarz.
Ból minął bardzo szybko, ale gdy otworzyłeś oczy, widziałeś tylko szarość w której raz po raz pojawiały się skrzące punkciki.
To właśnie ból bycia młodym demonem. Z czasem twój zmysł wzroku stanie się zupełnie inny i nie wrażliwy na takie sztuczki. Ale jeszcze nie teraz. Oślepiony, zdajesz się jedynie na słuch i dotyk. Cofasz się od starca, asekuracyjnie wymachując wokół siebie oboma mieczami. Tubylcy nie mają ochoty zbliżać się do ciebie, jedno przypadkowe ciecie twoich ostrzy mogłoby przepołowić każdego z nich i wiedzą o tym.

Gengi;
Błysk magicznego światła Thomasa oślepił cię na moment. Nie trwale, bo nie jesteś chaotyczną istotąJ Przestraszony spadasz z krzesła na plecy, przy okazji przypadkowo wypalając z kuszy podczas owego spadania XD

Astral; twój cień ratuje wioskę i mieszkańców przed lotem w kosmos XD Chwyciwszy strzałę z ładunkiem wybuchowym, zwinnie i szybko oddala się od wioski. Gdzieś na wybrzeżu słychać następnie tęgi wybuch i pisk przerażonych małp...

Miejscowa druidka przynosi szamance coś na kształt dzwonka.
http://www.themysticcorner.com/images/umis0001.jpg
Siwa szamanka szepcząc cos bardzo skompilowanego, zaczyna rytmicznie uderzać w dzwonek.
- Biada ziemi i biada morzu, bo zstąpił na nas chaos, pałając wielkim gniewem, świadom, że mało ma czasu... Dawco ognia nieśmiertelnego, broń nas w walce. Przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną... Potem ujrzałam smoka, zstępującego z nieba, który miał klucz do czeluści i zionął ogniem niebios. Pochwycił smok zło, którym jest duch chaosu, i wtrącił go do czeluści, i zamknął, i pieczęć nad nim położył, by już nie zwodził narodów, a krąg ognia zamknął mu drogę...

Astaroth; głos dzwonu staje się coraz dźwięczniejszy, coraz głośniejszy, wręcz bolesny. Zasłaniasz uszy, ale stwierdzasz, że nie możesz opuszczać broni. Nadal więc wymachujesz ostrzami, i wycofujesz się jak najdalej od szamanki z dzwonem. Docierasz tak na skraj wioski, dźwięk dzwonu już cię tak nie drażni. Nadal jednak nie widzisz.

Thomas; demon wymachując szaleńczo ostrzami wycofuje się z wioski, odprowadzany włóczniami ostrożnych tubylców. Zdaje się, że zagrożenie minęło, ale... to chyba nie koniec niespodzianek! Zdaje się, że twoja postanielska intuicja pomogła ci złamać iluzję, i szamanka okazała się... zamaskowanym Tiamathem! Niezbyt urodziwa z niej teraz bestia...!
http://www.annun.sk/web/gamesy/disci...iles/devil.gif
Wyjątkowo pewny siebie Tiamath, gdyż obrócił się tyłem do ciebie. Wygląda dość krwiożerczo, czy raczej duszożerczo... Prawdopodobnie wyssie dusze twoich towarzyszów, a może już zdążył wyssać dusze rozbitkom którzy dotarli do wioski przed wami...! Cios w kark powinien go unieszkodliwić... powinien...

Akarenthal; starasz się uspokoić resztę.
- słusznie prawisz Astralu. Naprawdę nie potrzebna nam tutaj bitwa. Ludzie, opuście broń! - Krzyknąłem.
Speszeni tubylcy zerkają po sobie, ale powoli opuszczają włócznie. Oślepiony demon wycofuje się bezpiecznie dalej w las.
- Gnomie odłóż natychmiast tą kuszę, nie chcemy tu wybuchów. Astarocie, jeśli mógłbym cię prosić o to samo, nie chcemy tu rozlewu krwi.
Demon ma teraz problemy ze wzrokiem i jest zbyt poirytowany by zwracać uwagę na twoje słowa.

Avalanche; walka wydaje ci się bezcelowa. Zabierasz się więc za panienki XD
"-Wszyscy są tacy nerwowi?”- Tu wskazał ku dryblasowi grymasząc się na widok Upadłego Paladyna, aczkolwiek delikatnie obdarował nieznajomą uśmiechem.”A tak przypadkiem, nie wiesz może gdzie tutaj jest jakieś miasto?”
- nie ma miast w okolicy – odparła kobieta. – Za oceanem leży księstwo Rasgan, jedyne o jakim słyszałam i o którym wiemy że istnieje.
W głębi serca Avalanche się mocno zastanawiał czy nie powinien spytać czy w ogóle wie co to jest miasto.
„I czym naprzykrza się wam ten mag?"
- Nie pozwala nam czerpać wody z jeziora, ani odprawiać świętych obrzędów nad wodospadem. Zatruwa swa magią całą ziemię, niepokoi zwierzęta i niebo swą mocą.

Vriess (nekromanta); masz dośc zamieszania w wiosce. Demony, upadłe anioły, gnomy spadające ze stołków i druidki z bąblami na stopach – cóż, powinni poradzic sobie ze swoimi problemami, ty zaś rozeznasz sprawę maga nad jeziorem. Dajesz Avalanchowi znak, ze masz ochotę wymknąc się z wioski. Oczywiście, z twoim dyplomatycnzym talentem i charyzmą, przekonanie paru owjowniczek ze akurat w tym momencie musiscie pilnie is do maga nie będzie raczej bzyt dużym problemem.
Avalanche po pogaduszkach z wojowniczką dołącza do ciebie. Pod eskortą 2 wojowniczek którą skombinowaliście (Vriess jedną, ty jedna), ruszacie w dżunglę.
Zauważa was Gengi i widząc, że walka w wiosce nie ma za bardzo sensu, rusza upracie za wami.

Przedzieracie się przez gąszcz. Wasi przewodnicy wybrali na szczęście najwygodniejszą drogę. Moskity jednak uparcie podążają za wami. W przerwach pomiędzy tłuczeniem ich macie czas na podziwianie widoków...
http://tramp.travel.pl/photo/00133/duze/Borneo002.jpg

To jest ciekawe...
http://www.odkrywcy.com/odkrywcy1/od...zki/Monkey.JPG

To ma trzymac się z dala ode mnie!
http://homepage.mac.com/wildlifeweb/...-boa_01tfk.jpg

To... FUJ! X_X;
http://www.mcz.harvard.edu/Departmen...blypygi107.jpg
Vriess omijając robactwo jak najdalej, schował się asekuracyjnie za chodzącym „czolgiem” w czarnej zbroi

Coś niemiłosiernie... cuchnie. Jak... trup. Zapach wydobywa się z... tego! @@
http://www.antoranz.net/CURIOSA/ZBIO...120-gadut4.jpg

Znów moskit!... A nie, to jakieś inne fruwadło
http://www.abcfotki.prv.pl/7a/koliber.jpg

Z dala ode mnie!!!!...
http://www.abcfotki.prv.pl/7a/3.jpg

Wreszcie, docieracie nad jezioro i widzicie z daleka niewielką chatkę na palach, nad wodą. Wojowniczki zostają, ty trzej ruszacie odważnie na przód. Gdy zbliżacie się do chaty, drzwi powoli otwierają się...
Avalanche szykuje miecz w razie czego, Gengi sięga po kuszę... Z chaty wychodzi... Kobieta! @@
http://www.planit3d.com/source/galle...rk%20Angel.jpg
Zerka na was ze zdumieniem.
- A z jakiejż to nory takie cuda wypełzły? – pyta, zgorszona.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 03-04-2007, 22:55   #105
 
Mijikai's Avatar
 
Reputacja: 1 Mijikai ma wyłączoną reputację
- Nie z nory szanowna Pani ! - oburzył się gnom obscenicznie wymachując kuszą.
- Jestem łowca czarownic, demonów i wszystkiego co z piekła rodem Genginkazzon Von Armeshplaust! Do usług. Zakonnik " Płonącego Heretyka " z Trygies, krainy cywilizacji. Obecnie rozbitek. Rozbiliśmy się niedaleko. Jako najmędrsi, poszliśmy porozmawiać z wami, gdyż wioskowi plebeje ( jak to zwykł ich nazywać gnom ) opowiedzieli, że mieszka tu potężny czarodziej. Chcielibyśmy z nim mówić.
No rozmowa z Thomasem musi poczekać. Ehhh jaka szkoda.
 
__________________
Młot na czarownice.
Mijikai jest offline  
Stary 03-04-2007, 23:12   #106
 
Panda's Avatar
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Thomas
Widząc, że mój atak się powiódł chciałem pójść za ciosem i zaatakować ponownie... Ryk Astral'a zwrócił moją uwagę. Nie chciałem z nim walczy, wydawał się jedyną przyjazną mi istotą na tej wyspie. Po za tym, gdyby on mnie zaatakował za nim poszła by cała wioska...
Spojrzałem na Demona... Machając mieczami wycofywał się z wioski...
-Jeszcze się spotkamy...-powiedziałem pod nosem i rozejrzałem się do o koła.
Usłyszałem głos gnoma lecz nie mogłem go odnaleść wzrokiem.
-Widział ktoś Gnoma, coś ode mnie chciał.- zapytałem tubylców. Nikt nie wiedział do kont poszedł. No cóż, zapytam o co mu chodziło potem.
-Kocie... wybacz taka ma natura... będę tępił zło... Przykro mi.
Rozejrzałem się, szukając szamanki. Chciałem sprawdzić czy nic się jej nie stało... W miejscu, gdzie stała owa starsza kobieta, stał teraz Tiamath. Czy tylko ja go widziałem...? Jeśli tylko ja widzę to stworzenie i jeśli zaatakuję to tubylcy mnie zabiją... Co robić...? Stał do mnie plecami... Dogodna sytuacja...
Zabiję go... a co mi tam...- pomyślałem... A jak pomyślałem tak zrobiłem... Silny zamach zardzewiałą klingą i cios w kark zrobiły swoje... Teraz tylko czekałem na atak ze strony amazonek... Byłem gotowy spotkać się z Bogiem.
 

Ostatnio edytowane przez Panda : 03-04-2007 o 23:15.
Panda jest offline  
Stary 04-04-2007, 13:41   #107
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Astaroth tuż po wygonieniu z wioski przeniósł się do swojego wymiaru. Używając jednej ze swoich zdolności delikatnie namieszał w umyśle anioła. Nie mącił mu myśli, tylko deliktnie zmienił jego zdolność postrzegania świata. Mianowicie, domyślał się, że jak każdy obrońca sprawiedliwości rzuci się na potwora. Więc zmienił mu obraz szamanki na obraz demona. Zadziałało, a ten głupiec zamordował bez powodu niewinną osobę. Taaak... Bycie demonem jak na razie miało prawie same dobre strony. Skupił się i przeniósł się ze swojego wymiaru z powrotem do wioski.

Najpierw przekazał komunikat myślowy aniołowi

- Od kiedy to obrońcy prawa mordują za nic niewinne osoby? Całe życie w dobru i sprawiedliwości, a teraz nagle stajesz się najzwyklejszym mordercą, siekającym starsze kobiety bez cienia wyrzutów sumienia. Myślisz, że ten twój cały bóg, w którego wierzysz, zakładając że nie jest wymysłem kilku naciągaczy nazywających się prorokami przyjmie cię po czymś takim? Nie mylisz się. Staruszka była tylko staruszką. To ja, Astaroth sprawiłem, że widziałeś ją demonem. To powinno cię nauczyć, że nie zadziera się z istotami mojego pokroju. Nie musisz mi dziękować za tę lekcję

A następnie zwrócił się do zgromadzonych wieśniaków, zszokowanych zamordowaniem swojej szamanki

- Oto widzicie, jaka jest prawda. Ja, czyste zło, demon, którego najchętniej byście przedziurawili swoimi włuczniami, nawet palcem nie tknąłem nikogo z was, choć byłaby to tylko obrona własna, w pełni usprawiedliwiona. A ten tutaj, podający się za anioła, wcielenie dobra i sprawiedliwości z zimną krwią morduje szamankę, wiedząc, że to ona jest najważniejsza dla was. I powiedzcie szczerze, kto jest tutaj naprawdę zły? Tak, wśród nas, demonów zdarzają się dobre istoty (kto twierdzi inaczej jest rasistą) i wśród niebiańskich istot są przeniknięte złem do szpiku kości. Jakże sobie teraz poradzicie, bez pomocy szamanki, która pewnie jako jedyna potrafiła znaleść na wszystko radę? Oto właśnie mu chodziło. On dąży do zniszczenia was, przejęcia waszych dusz dla swojej korzyści, najpewniej współpracując z czarownikiem. A ja, mimo, że pochodzę z czeluści chcę udaremnić jego plany i pomóc wam, ludziom.
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Blacker : 04-04-2007 o 13:46.
Blacker jest offline  
Stary 04-04-2007, 14:31   #108
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Post Astral (Feanim)

Widząc chwilowe uspokojenie się sytuacji, kot skinął głową uspokojonym stronom, by skoncentrować wzrok na Sangre.

- Ruszam za nimi, wskazał wymykających się z wioski nekromantę i paladyna. Dość mam tłumu. A demon teraz będzie zainteresowany bardziej odegraniem się niźli udzieleniem mi informacji, jeśli jakoweś znalazł. Jeśli chcesz, idź za mną.

Wymknął się z wioski z typowo kocim wyczuciem czasu. Czyli zanim sytuacja z szamanką miała miejsce.

Sytuacja z szamanką bowiem była całkiem niewygodna, a koty uwielbiały komfort i wygodę. Kot i komfort zawsze dobrze idą w parze. Wybierając zatem najwygodniejszą drogę, Astral podążył tropami towarzyszy.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
Stary 04-04-2007, 14:51   #109
Nansze
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Sangre popatrzała się w stronę białego kota. Widziała, że idzie do lasu za rycerzem i nekromantą. Podbiegła do niego. Twarz lekko nabrała grymas bólu. Stopy bardzo ją bolały. Gdy dogoniła pumę, położyła jej rękę na grzbiecie i uśmiechnęła się ciepło. Jak jeszcze nigdy dotąd na wyspie. Uśmiech emanował ciepłem i przyjacielskimi fluidami.
- Nie masz nic przeciw iż pójdę z tobą?- Zapytała się cicho dziewczynka, jakby ktoś miał ich głos na podsłuchu.
-Przepraszam Cię za moje zachowanie, tam na plaży- Dodała po chwili.
 
 
Stary 04-04-2007, 16:04   #110
 
Mijikai's Avatar
 
Reputacja: 1 Mijikai ma wyłączoną reputację


Po powiedzeniu swej iście fascynującej wizytówki obejrzał się do tyłu kot i druidka też tu przyszli... Szepnął po chwili do kota:
- Nie dobrze było zostawiać w wiosce demona i anioła razem mogą zrobić coś głupiego.
 
__________________
Młot na czarownice.
Mijikai jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:48.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172