Duch zamrugał oczami z niedowierzaniem. Bogactwa, klątwy, gadające sztylety... To zapewne najbardziej niezwykła sytuacja, jaka przydarzyła mu się od czasu jego śmierci.
Wokół wygaszonego paleniska pozostał tylko on, ent i nieokrzesany czarnoksiężnik. Alessie coś dziwnego strzeliło do głowy, a dwóch elfów poleciało ją ratować. Birtimor odchrząknął, chcąc zwrócić na siebie uwagę przysypiającego już Dreaka.
- To może jednak rozpal to ognisko. Proszę. - odezwał się zrezygnowanym głosem - Ja ani ent nie poradzimy sobie z tym, a tamta trójka wygląda na zbyt... Nieokrzesaną, by pomyśleć o tym w najbliższym czasie.
Hrabia westchnął i znów zapatrzył się w niebo. Częściowo przysłaniały mu je gałęzie Tanudbeauma czy... Jakoś tak. Jak udało mu się tak szybko urosnąć? Prezentował się naprawdę imponująco...
__________________ Ich bin ein Teil von jener Kraft
Die stets das Böse will
Und stets das Gute schafft... |