Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2015, 07:54   #287
TomaszJ
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Shando Wishmaker siedział przy stole segregując magiczne zasoby drużyny - różdżki, zwoje przedmioty, czasem coś zapisując lub marszcząc brwi. Obok lewitował w powietrzu jego quarin unoszący się nad lampą, najwyraźniej zadowolony, że po dziesięciu dniach znów go wypuszczono na zewnątrz.
- Ćwiczyłaś Maro? - zapytał dziewczynkę, po czym wrócił do analizy. Różdżki rozdzielił, swoją własną, zawierającą zaklęcie Zbroi podsunął Burrowi.
- Tobie bardziej się przyda - skwitował.
W końcu skończył i spojrzał na pozostałych.
- A więc jak? Jutro o świcie ruszamy odszukać wejścia do podziemi?
- Dzięki.
- kucharz oglądnął ciekawie różdżkę i schował za pas pod kamizelkę, by była pod ręką. Od dłuższego czasu przyglądał się czarodziejowi spod oka.
- Eemm.. a wiesz, dostałem list z domu. Nasze kupieckie przedsięwzięcie zaczęło włąśnie raczkować. Towary opuściły siedziby khazadów i zawitały już do Ybn. Poprosiłem by się tam nimi zajęli i zmagazynowali po czym wysłali dalej jak już będzie na tyle bezpiecznie by spokojnie doszły. - Niziołek wyraźnie chciał zapytać o coś jeszcze, w końcu przemógł wahanie i wypalił. - No a jak tam było… eee.. po tamtej stronie, hmm?
- Będziesz zawiedziony, ale nie pamiętam nic - z głupim uśmiechem odpowiedział czarodziej - równie zawiedziony jak ja zresztą. I Letycja Frey. Tak po prawdzie, gdy mnie wskrzeszono, Var musiał mi wyjaśnić co się stało, bo ostatnie co pamiętam to atak na Arnę. Byłem przekonany, że leżałem ranny i odzyskałem przytomność. Wiem też o Kostrzewie. Opowiesz mi to jeszcze raz? - zapytał Burra Wishmaker. Może w końcu dowie się gdzie podziała się Kaszmir. Co prawda los kobry nie obchodził go wcale, ale był zainteresowany technikaliami tego co dzieje się z chowańcem po śmierci pana. Był przekonany, że po jego śmierci wąż uciekł gdzie pieprz rośnie, ale trzeba było dostać nowego chowańca. A stary byłby łatwiejszy do ponownego spętania niewolniczą więzią.
Niziołek zadumał się chwilę, łypnął swoim zwyczajem okiem na maga i ostatecznie wzruszył lekko ramionami.
- Wiesz, no po tym jak cię na straszna potwora poszarpała, to już myślałem że po nas. Ja i Mara chcieliśmy, znaczy… próbowaliśmy, by no wiesz jakoś sprowadzić ciebie z powrotem od razu, tam w Dolinie. Kombinowaliśmy jak do tego wykorzystać źródła, ale nic z tego nie wyszło. - Poruszył się niespokojnie, bo niesporo mu szło opowiadanie o roli Kostrzewy, teraz kiedy ona przecież… Pociągnął nosem, pokręcił głową.
- No nie wszyscy zgadzali się na to, chyba też i same źródła były za bardzo skażone. No ale w końcu dobrze się skończyło. Co do Kaszmira… to nie ocalała. - Kucharz odwrócił wzrok i zagapił się na swoje włochate paluchy. - Ale na końcu Kostrzewa… no poświęciła się aby cały ten bajzel doprowadzić do porządku. Ona… wiesz, już na samym końcu… Podczas rytuału… - kucharz dukał jak żaczek w przyświątynnej szkółce. - To chyba… myślała tobie.
- Poświęcić się...
- Shando na chwilę zadumał się, a potem prychnął - Ta półorczyca miała wielbłądzi nawóz zamiast mózgu. I w dodatku myślała o mnie? Do końca złośliwa jędza, co? - pokręcił głową i zmarkotniał, a potem dodał, nieco ciszej - Ale szkoda jej. Czasami bywała nielichym wsparciem, bo stawianie nas na nogi szło jej świetnie.
Shando skrzyżował ręce na piersi i spojrzał na Tibora. Skoro wedle słów kucharza Mara i on chcieli go ożywić, Grzmot to zrobił, to przeciwny mógł być tylko kapłan lub druidka. Z tej dwójki żył tylko Oestergaard... ale z drugiej strony to dla druidki Shando był cierniem w oku. No cóż, nawet jak lathanderyta był przeciwny, to zaakceptuje wolę bogów wyrażoną moim wskrzeszeniem, pomyślał Wishmaker i skupił się na sprawach bieżących.
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline