Adril poprawił zsuwający się z kobiety płaszcz - zajęło mu to jednak dużo więcej czasu, niż by potrzebował. Ale ta czynność sprawiała mu tyle przyjemności... Nie wiedział, czemu tak było. Odetchnął jednak i jeszcze raz szepnął do ucha Alessy - Dziękuję.
Idąc do jeszcze palącego się ogniska trzymał się tuż obok kobiety - najbliżej jak mógł, nie sprawiając, żeby inni mogli pomyśleć sobie coś nieodpowiedniego. W pewnym momencie jego ręka niechcący dotknęła na chwilę dłoni Alessy. Adrila przeszedł przyjemny, ciepły dreszcz. |