Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2007, 17:45   #23
Kutak
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Antoni Dyszak

No tak, pewnie wzywają posiłki, boją się tutaj wchodzić. Niech ich kurwie matki psy z Rosji wyjebią! Dyszak był wściekły i przerażony, znowu- cała pewność siebie uciekła z niego- wiedział, w jakiej jest sytuacji. I wiedział, jak ważne jest to, co teraz zrobi- jeżeli dobrze rozegra początek, jeżeli dorzuci parę fałszywych tropów... Nie wytropią go szybko. A on ucieknie- może gdzieś daleko w Rosję, kto wie. Kto by nie chciał podkupić diakona z Błogosławionej RP?

Zamknął oczy, uspokoił oddech. Tego uczyli go na samym początku jego kariery, i robił to za każdym razem. Koncentracja. Miał w swoich żyłach pełno specyfików, które tą koncentracje potrafiły uczynić czymś naprawdę ważnym. Skupiony był szybszy, silniejszy i sprytniejszy od innych. Tylko się skupić...

Poszedł do łazienki, przemył twarz. Nie wyglądał źle- dzięki Bogu ogolił się w nocy, chyba z nudów. Zwilżył włosy, zaczesał do tyłu, przetarł twarz. Dezodorant, dużo dezodorantu, "Miętówka Mocna dwukrotnie święcona" do ust... Nie mógł wyglądać jak zdrajca. A zdrajca był zawsze spocony i zdenerwowany... Jak Judasz. Czy on był Judaszem!?

Nie. Dopiero teraz Dyszak poczuł, kim właśnie się stał. Fałszywie osądzony przez ludzi, którzy za rzecz w zupełności nie ważną chcą go zabić. Pozornie nie ważną... To był znak. To był znak od Boga! Dyszak nie był Judaszem- on był samym Jezusem, zbawicielem. Zamknął oczy.

Pójdę tam, gdzie rozkaże mi Bóg... Ale te psie chujce mnie nie ukrzyżują.

Z tą myślą, która zresztą wyjątkowo spodobała się Antoniemu, ruszył w kierunku szafy. Paralizator, jeszcze dwa granaty gazowe, przenośna maska, lornetka i nóż, zajebiście ostry nóż. Wszystko, co pozwolono mu zatrzymać w domu, żeby czuł się pewniej. Niby niewiele, ale gdy wiadomo jak tego używać... Wpakował to do jednej torby, położył ją przy drzwiach.

Komputer. Ten zawsze mu się przyda, szczególnie w takiej sytuacji. W końcu to na takim sprzęcie ze swoim oddziałem zaplanował niejedną akcje. Wziął swojego własnego laptopa "Izydor 300", czyli nazwaną tak na cześć, jak niektórzy go określają, patrona internetu, będąca tak naprawdę polską wersją kolejnej Toshiby. Wepchnął go do specjalnie do tego przygotowanego plecaka i ustawił go także obok drzwi.

Płaszcz, do kieszeni włożył broń, założył torbę i plecak. Założył ciemne okulary, w duszy przeklinał, że nie ma niczego cięższego. Ale karabinów nie wydają do domu, nawet paranoikom, jak te ruskie kurwy go określają. Szczególnie paranoikom, zazwyczaj dodają.

Wyszedł, zamknął dokładnie drzwi. Raczej żaden z sąsiadów nie domyśli się, że Dyszak zostawił w domu cztery trupy diakonów, przez co najmniej dwa tygodnie będą pewni, że szanowny pan diakon jest na wakacjach. Wakacjach, dobre sobie...

Szedł do samochodu. Wyglądał całkiem swobodnie, a przynajmniej tak mu się wydawało. Wejdzie do wozu, włączy przyciemnienie szyb, uruchomi autopilota i dopiero wtedy spokojnie pomyśli. Ba, teraz nawet czuł się całkiem swobodnie- przeszkadzała mu tylko ręka zaciśnięta na broni...

Tak powinieneś postąpić, Panie Jezu. Nie dać się ukrzyżować, a połamać skurwielom karki i wsiąść do wozu..., pomyślał Dyszak wychodząc z bloku.
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline