Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z dziaÅ‚u Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-04-2007, 19:06   #21
 
kemuri's Avatar
 
Reputacja: 1 kemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodze
Julia Lisiecka
"Wiem co robię" powtórzyła w myślach. Gdyby to była prawda... Dopiero teraz uświadomiła sobie jak mało interesował ją otaczający świat. Nie wiedziała czym zajmował się jej mąż. I co gorsze nie wiedziała czy to co robił było dobre.
Zanim stąd wyjedzie musi chociaż przejrzeć lokalną prasę. Obejrzeć telewizję. Może usłyszy jakieś nazwisko, które widziała w notatkach męża. A notatki schowa... tam skąd je wzięła. Tylko kluczyk zabierze.
Wróciła ze spaceru chyba zbyt szybko, bowiem w drzwiach minęła zdumioną Zofię, która najwyraźniej czekała na jej powrót, choć zdecydowanie nie spodziewała się jej tak szybko.
Gdy Julia poprosiła o dostarczenie gazet z ostatniego miesiąca zdumienie Zofii było tak wielkie, że przez dłuższą chwilę stała w całkowitym bezruchu zanim poszła spełnić polecenie. W międzyczasie Julia rozebrała się i usiadła w salonie, w którym stał też telewizor. Włączyła go i zaczęła szukać jakichkolwiek bieżących wiadomości.
 
__________________
"Było tak zimno, że gdyby termometr był o cal dłuższy, zamarzlibyśmy na śmierć".
Mark Twain
kemuri jest offline  
Stary 01-04-2007, 20:42   #22
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Kraków, 11 czerwca 2007, ok. 10.45

Julia Lisiecka Już 30 minut później zastanawiaÅ‚a siÄ™, czy cokolwiek sensownego znajdzie w przykurzonym nieco stosie gazet. W telewizji zresztÄ… też. O tej godzinie leciaÅ‚a powtórka z niedzielnej mszy w katedrze, a wiadomoÅ›ci, to znaczy WieÅ›ci Katolika, miaÅ‚y być dopiero o 12.00. Zazwyczaj i tak oglÄ…daÅ‚a „WierzÄ™”, kanaÅ‚ na którym puszczali seriale i teleturnieje (Parafianin czy Wymodlone proÅ›by).

Raz jeszcze spojrzaÅ‚a na dzienniki prasowe: „BÅ‚ogosÅ‚awiona Rzeczpospolita”, „ÅšwiÄ™ty DzieÅ„”, „Przedmurze” czy „Wiara Nadzieja MiÅ‚ość”. Sama nie wiedziaÅ‚a czy Ryszard czytaÅ‚ to z zamiÅ‚owania, czy dlatego, że mężczyzna o jego pozycji powinien czytać te pisma z obowiÄ…zku? OtworzyÅ‚a pierwsze z brzegu:

Liga Ekologiczna „Pro Atomica” za zgodÄ… Naczelnika i Prymasa rozpoczęła prace nad otwarciem kolejnej atomowej elektrowni. ByÅ‚aby to kolejna, po elektrowni żarnowieckiej, instalacja dostarczajÄ…ca energii naszemu paÅ„stwu. Jak wiadomo, energia atomowa jest czysta i wÅ‚aÅ›ciwa, bliska niebiaÅ„skiej czystoÅ›ci, w odróżnieniu od elektrowni wÄ™glowych. Å»artobliwie rzec można, iż czarny dym sugeruje proweniencjÄ™ przeciwnÄ… niźli Boska. OczywiÅ›cie ktoÅ› nikÅ‚ej wiary mógÅ‚by powiedzieć, że Opad to dziecko atomistyki, ale jak mówiÅ‚ Prymas kara to byÅ‚a dla bezbożnego Imperium ZÅ‚a, dla szataÅ„skich sowietów…

No tak, o Opadzie mówili wciąż, mimo iż od katastrofy w Czarnobylu upÅ‚ynęło ponad dwadzieÅ›cia lat. Ale czy to dziwne, tylu martwych, chorych… A potem ta straszna wojna… OtrzÄ…snęła siÄ™ ze zÅ‚ych myÅ›li i rzuciÅ‚a okiem na inny artykuÅ‚:

Zatrzymano kolejny transport zakazanych Å›rodków farmakologicznych, których celem jest uniemożliwienie poczÄ™cia dziecka w kobiecie. Przez poÅ‚udniowÄ… granicÄ™ agenci sowieccy próbowali wwieść ogromny Å‚adunek farmaceutyków, by sabotować program prorodzinny RzÄ…du BÅ‚ogosÅ‚awionej Rzeczypospolitej. Winni oczekujÄ… na egzekucjÄ™ w krakowskim wiÄ™zieniu Diakonatu…

Sowieci nie ustają w wysiłkach, granica nie tylko jest sceną przemytu na wielką skalę, ale i walk:

Lotne oddziaÅ‚y specjalne Lubelskiej Brygady Pogranicznej „Ojczyzna” rozbiÅ‚y dziÅ› kolejnÄ… grupÄ™ prosowieckich sabotażystów, którzy próbowali skazić ujÄ™cia wody w okolicach Hrubieszowa. W zażartych walkach zlikwidowano 25ciu agentów sowieckich…

Co dalej?:

Do Domu Reedukacyjnego Milicji Bożej w Krakowie skierowano dziś ponad stu obywateli, którzy nadużyli zaufania Błogosławionej Rzeczypospolitej. W ciągu najbliższego roku będą mogli odpokutować swoje grzechy.

To raczej niczego nie wnosi, chyba że Ryszard miał z tym coś wspólnego.

Młodzież z Narodowo-Katolickiej Sztafety złapała dziś kolejnego heretyka, który próbował zerwać plakat z Prymasem. Jak się okazało był to bezbożny anarchista z organizacji SABO, niechybnie popieranej przez sowietów. Dla takiego nie ma miejsca nawet w obozie Eliasz. Dla takiego tylko ostateczna kara i pokuta!

O! Jest coÅ› o armii!

Nasza armia otrzymaÅ‚a kolejnÄ… broÅ„, która pozwoli nam zachować przewagÄ™ nad sowietami. ÅšmigÅ‚owiec szturmowy „ArchanioÅ‚” wyposażony w pociski rakietowe „Jerycho” i 30milimetrowe dziaÅ‚ko rewolwerowe…

Nuda. A może tu?

JesteÅ›my duszÄ… przy dzielnych powstaÅ„cach z Ukrainy….

Unia Europejska, za podszeptami szatana, wprowadziÅ‚a w życie kolejne ustawy eutanazyjne…

W GdaÅ„sku rozbito grupÄ™ szturmowÄ… Komunistycznych Komórek Podziemia. Miecz PaÅ„ski pokaraÅ‚ bezbożników Å›mierciÄ……

Oddolna inicjatywa Dzielnicowych Kółek RóżaÅ„cowych skoÅ„czyÅ‚a siÄ™ peÅ‚nym sukcesem. Od dziÅ› każdy ma prawo i obowiÄ…zek przerwać pracÄ™ co 4 godziny i odmówić modlitwÄ™ za Prymasa Narodu…

Od dziÅ› w naszym mieÅ›cie z ekranów videobillboard’ów wita i żegna nas twarz Prymasa Narodu w trzech wymiarach. Ten raptowny skok technologiczny zawdziÄ™czamy…

Znużona rzuciÅ‚a „WiarÄ™” na stos gazet. CzekaÅ‚a na powrót syna.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu



Ostatnio edytowane przez kitsune : 01-04-2007 o 20:44.
kitsune jest offline  
Stary 04-04-2007, 17:45   #23
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Antoni Dyszak

No tak, pewnie wzywają posiłki, boją się tutaj wchodzić. Niech ich kurwie matki psy z Rosji wyjebią! Dyszak był wściekły i przerażony, znowu- cała pewność siebie uciekła z niego- wiedział, w jakiej jest sytuacji. I wiedział, jak ważne jest to, co teraz zrobi- jeżeli dobrze rozegra początek, jeżeli dorzuci parę fałszywych tropów... Nie wytropią go szybko. A on ucieknie- może gdzieś daleko w Rosję, kto wie. Kto by nie chciał podkupić diakona z Błogosławionej RP?

Zamknął oczy, uspokoił oddech. Tego uczyli go na samym początku jego kariery, i robił to za każdym razem. Koncentracja. Miał w swoich żyłach pełno specyfików, które tą koncentracje potrafiły uczynić czymś naprawdę ważnym. Skupiony był szybszy, silniejszy i sprytniejszy od innych. Tylko się skupić...

Poszedł do łazienki, przemył twarz. Nie wyglądał źle- dzięki Bogu ogolił się w nocy, chyba z nudów. Zwilżył włosy, zaczesał do tyłu, przetarł twarz. Dezodorant, dużo dezodorantu, "Miętówka Mocna dwukrotnie święcona" do ust... Nie mógł wyglądać jak zdrajca. A zdrajca był zawsze spocony i zdenerwowany... Jak Judasz. Czy on był Judaszem!?

Nie. Dopiero teraz Dyszak poczuł, kim właśnie się stał. Fałszywie osądzony przez ludzi, którzy za rzecz w zupełności nie ważną chcą go zabić. Pozornie nie ważną... To był znak. To był znak od Boga! Dyszak nie był Judaszem- on był samym Jezusem, zbawicielem. Zamknął oczy.

Pójdę tam, gdzie rozkaże mi Bóg... Ale te psie chujce mnie nie ukrzyżują.

Z tą myślą, która zresztą wyjątkowo spodobała się Antoniemu, ruszył w kierunku szafy. Paralizator, jeszcze dwa granaty gazowe, przenośna maska, lornetka i nóż, zajebiście ostry nóż. Wszystko, co pozwolono mu zatrzymać w domu, żeby czuł się pewniej. Niby niewiele, ale gdy wiadomo jak tego używać... Wpakował to do jednej torby, położył ją przy drzwiach.

Komputer. Ten zawsze mu się przyda, szczególnie w takiej sytuacji. W końcu to na takim sprzęcie ze swoim oddziałem zaplanował niejedną akcje. Wziął swojego własnego laptopa "Izydor 300", czyli nazwaną tak na cześć, jak niektórzy go określają, patrona internetu, będąca tak naprawdę polską wersją kolejnej Toshiby. Wepchnął go do specjalnie do tego przygotowanego plecaka i ustawił go także obok drzwi.

Płaszcz, do kieszeni włożył broń, założył torbę i plecak. Założył ciemne okulary, w duszy przeklinał, że nie ma niczego cięższego. Ale karabinów nie wydają do domu, nawet paranoikom, jak te ruskie kurwy go określają. Szczególnie paranoikom, zazwyczaj dodają.

Wyszedł, zamknął dokładnie drzwi. Raczej żaden z sąsiadów nie domyśli się, że Dyszak zostawił w domu cztery trupy diakonów, przez co najmniej dwa tygodnie będą pewni, że szanowny pan diakon jest na wakacjach. Wakacjach, dobre sobie...

Szedł do samochodu. Wyglądał całkiem swobodnie, a przynajmniej tak mu się wydawało. Wejdzie do wozu, włączy przyciemnienie szyb, uruchomi autopilota i dopiero wtedy spokojnie pomyśli. Ba, teraz nawet czuł się całkiem swobodnie- przeszkadzała mu tylko ręka zaciśnięta na broni...

Tak powinieneś postąpić, Panie Jezu. Nie dać się ukrzyżować, a połamać skurwielom karki i wsiąść do wozu..., pomyślał Dyszak wychodząc z bloku.
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 06-04-2007, 15:29   #24
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Jacek Kryczyński

Nie odpowiedział, wzruszając tylko ramionami. Nie chciał przy "Raiderze" otwierać zbyt często ust jeśli nie musiał. Chłopak zacząłby znowu przymawiać mu o picie, a poprostu dziś na pewno nie miał na to ochoty, ani sił.

Zaczął natomiast rozglądać sie dyskretnie po obecnych, żaden z nich nie miał jednak na czole napisu "DIAKON". Zresztą donosicielem mógł być każdy, a jeśli są śledzeni to i tak już po nich, cokolwiek by zrobili. Z Błogosławionej RP nie było praktycznie dla więzniów ucieczki.

Ponownie spojrzał na stojącego obok chłopaka.
 
Arango jest offline  
Stary 06-04-2007, 23:02   #25
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Kraków, 11 czerwca 2007, ok. 11.00

Jacek Kryczyński
„Raider” odwróciÅ‚ wzrok od Jacka:
- Nadszedł czas. Dziś. Wieczorem. Atakujemy. W kilku miejscach.
Msza toczyÅ‚a siÄ™ swoim zwykÅ‚ym rytmem, ksiÄ…dz uniósÅ‚ dÅ‚onie, a tÅ‚um posÅ‚usznie odpowiedziaÅ‚. KryczyÅ„ski i „Raider” wraz z nim. Wszyscy wstali a potem uklÄ™kli i przez kwadrans klepali zdrowaÅ›ki. W gÅ‚owie Jacka kÅ‚Ä™biÅ‚y siÄ™ myÅ›li. Nie pierwszy raz byÅ‚y w walce, ale w ten sposób? Bomba? Skrytobójstwo? Ukradkiem spojrzaÅ‚ na „Raidera”. ChÅ‚opak uÅ›miechaÅ‚ siÄ™. MaÅ‚y kutas, taki pewny siebie. Jak wszyscy gówniarze w tym wieku. Wierni usiedli w Å‚awkach. Znów mogli rozmawiać:
- „Raider”, dziÅ›? Jak?
- Później, po mszy. Na Plantach, pod FloriaÅ„skÄ…. Facet w zielonej koszulce „Naród modli siÄ™ za swych diakonów” – mrugnÄ…Å‚ szelmowsko okiem.
***
Antoni Dyszak
Dopiero teraz zrozumiał, jak mądrze uczynił, nie wdając się w zbędne pogawędki z Rygulskim. Ledwie wyszedł, rzucił się biegiem w stronę samochodu. Tak, biegiem, klucząc i zygzakując. Nie szedł swobodnie, nie rzucał na luzie spojrzeniami zza lustrzanek, nie pisnął zawadiacką brelokiem od samochodu. Zapierdalał jak głupi. Może dlatego, że nie bardzo wierzył w ten pozorny spokój? A może dlatego, iż obawiał się, że z samochodów wyjdą inni diakoni? A może wreszcie dlatego, że zza najbliższego bloku wyłonił się służbowy śmigłowiec Milicji Bożej, z podwieszonym pod kadłubem zrobotyzowanym modułem ofensywno-inwigilacyjnym!? Może dlatego, że ktoś zaczął strzelać zza pobliskiego samochodu i do tego nie żałował amunicji?! I wreszcie dlatego, że to wszystko śmierdziało na kilometr, a sam Dyszak za żadne skarby nie mógł sobie wyobrazić, w co wdepnął, że ściągnięto specjalnie dla niego ten cały bajzel z krzyżykiem i Chrystusem w godle?!
Dyszak pochylił się i runął w stronę wozu. Przeliczał szanse. Mógł wpaść do wozu, ale jeśli pod śmigłowcem podwieszono kaem, to rozmieni go na drobne. Mógł też wpaść między bloki i pewnie umknąć pościgowi, ale na jak długo. Bez samochodu będzie zbyt wolny. Zorganizują obławę i będzie po niebiańskich zawodach. Wreszcie mógł wziąć zakładnika. W sumie dobre rozwiązanie, o ile nie zechcą strzelać do swojego.
Co robić!?
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline  
Stary 07-04-2007, 16:44   #26
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Antoni Dyszak

Był w dupie, w dupie, w dupie! Helikopter, strzały... Pewnie na dachu stoi drugi, przez klapy do klatki schodowej już wchodzą diakoni... Na innych blokach na pewno czyhają już snajperzy, w uliczkach pełno ciężkiego sprzętu... Za co!? Za jedną łapówkę!?

Chciał już zacząć strzelać, to zawsze dawało parę sekund przewagi, ale przypomniał sobie o śmigłowcu. Przecież rozpierdoli go na miliony kawałków! Zostanie z niego taka mielonka, że nikt nawet nie rozpozna, czy to ten Dyszak bez badań DNA...


Musiał działać. Parę sekund które poświęcił na myślenie i stanie jak głupi na środku chodnika mogły zaważyć na jego życiu. Pilotem odblokował drzwi swojego samochodu i popędził w jego kierunku. Biegł, nie zważając na strzały i otoczenie, po drodze wpadając na jakiegoś czarnego, pokracznego psa. W ostatniej chwili odzyskał równowagę, podpierając się na masce starego citroena.

Wskoczył do swojego Mercedesa, lecz nie był na tyle głupi, by siadać za kierownicą. "Kocmyrzów, czternastka. Do Józefa" powiedział, uruchamiając równocześnie autopilota. Uruchomił jeszcze przyciemnienie szyb, niezbędne w samochodzie każdego diakona, i przecisnął się między przednimi fotelami na tył. Tam położył się na podłodze, między tylną kanapą a fotelami z przodu.

Jeżeli gdzieś miał zacząć ucieczkę, to tylko na złomowisku Oleksego...
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 08-04-2007, 10:53   #27
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Jacek

Do końca mszy nie zamienili już słowa, ot dwójka wiernych takich jak wielu innych. Na Jacka patrzył z łyku głównej nawy Ukrzyżowany smutnym wzrokiem.
Ciekawe ile razy trzeba by Cię jeszcze zabić by w końcu przyszło Twoje Królestwo ? - przyszło mu na myśl.

W końcu msza dobiegła końca. Porwał ich ze sobą strumień wychodzących, rozdzielił, poniósł w różne strony.
Zmrużył nienawykłe teraz do jaskrawych promieni oczy. Przez chwilę mrugał po czym dyskretnie rozglądnął się wokół. Nawyk choć może pożyteczny, to jednak zupełnie niepraktyczny. I tak wśród tłumu na Rynku nie miał cienia szansy na wypatrzenie szpicla.

Ulica Floriańska kiedyś tętniąca różnokolorowym tłumem turystów, gdzie słyszało się wszystkie języki świata, pełna sklepów teraz cicha, martwa, brudna...
Wraz z szarym tłumem dotarł do Bramy, tu po lewej stronie straszył swym wypalonym wnętrzem Mc Donalds. Ktoś w Stanach uwierzył w demokrację w BRP, ale słuszny gniew Narodu przeciw obcemu kapitałowi i żydomasonerii chyba już rozwiał jego złudzenia.

Przeszedł Bramą na Planty. Tu pysznił się Barbakan, jeden z niewielu odrestaurowanych budynków. To tutaj w hetman Zamojski odparł wojska arcyksięcia Maksymiliana Austriackiego chcącego zagarnąć dla siebie koronę Jagiellonów.

Obecnie Kaplica Główna Milicji Bożej i Służby Diakonalnej.

Jacek bał się tylko, że jeśli dziś zapowiedziana jest jakaś manifestacja poparcia nie odnajdzie chłopaka z napisem na koszulce wśród tłumu innych. Ale nie, był, choć miał twarz skrytą w cieniu to napis był całkiem widoczny i co najważniejsze był tylko jeden.

Choć serce nieco mu trzepotało w piersi w miarę równym krokiem podszedł do młodzieńca i prawie nie ruszając ustami rzucił :
- Jestem od "Raidera"

Barbakan
 

Ostatnio edytowane przez Arango : 08-04-2007 o 10:57.
Arango jest offline  
Stary 08-04-2007, 23:29   #28
 
kemuri's Avatar
 
Reputacja: 1 kemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodze
Julia Lisiecka

Czas wlókł się niemiłosiernie. Przeglądane gazety spowodowały jeszcze większy zamęt w jej głowie. Nie była w stanie siedzieć spokojnie i czekać.
Ponownie wyjęła adres do Jadwigi. Przecież nie mogła do obcej osoby zabrać syna. Nawet jeśli ta osoba miała to samo nazwisko co jej mąż. Ale jakoś powinna sprawdzić kto to jest. Było dopiero po jedenastej. Syn miał wrócić około piętnastej. Nie może tyle czekać. Przecież w gabinecie była kamera. W dodatku jej zachowanie wzbudziło już niewątpliwe zdumienie Zofii w stopniu, który był niebezpieczny. Nawet jeśli jej ufała.
Podjęła decyzję. Pojedzie taksówką. Miała poczucie, jakby wybierała się na jakąś daleką wyprawę. Była parę razy zmuszona skorzystać z takiego środka transportu. Zazwyczaj jednak wszędzie jeździła z mężem.
Wzięła głęboki wdech i podeszła do telefonu. Zofii nie było w pobliżu. Pewnie zajęta przygotowaniem obiadu.
Wykręciła numer TAXI i spokojnym tonem, jakby robiła to tysiące razy, zamówiła taksówkę.
Następnie przeliczyła drobne ze swojej portmonetki - niewiele tego było, ale mąż zostawiał jej zawsze parę groszy aby mogła zamówić niezbędne artykuły gdyby nagle musieli przyjąć gości. Julia była oszczędna i parę groszy odłożyła na czarną godzinę. Spokojna już wyszła przed dom na taras.
W myślach powtarzała Prusy 17, Prusy 17...
 
__________________
"Było tak zimno, że gdyby termometr był o cal dłuższy, zamarzlibyśmy na śmierć".
Mark Twain

Ostatnio edytowane przez kemuri : 09-04-2007 o 10:42.
kemuri jest offline  
Stary 09-04-2007, 00:55   #29
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Kraków, 11 czerwca 2007, ok. 11.15



Antoni Dyszak
Merc wystartował z kopyta tak raptownie, że Dyszaka wbiło wpierw w oparcie tylnich siedzeń. Dopiero chwile później udało mu się spaść na podłogę wozu. A wokół rozpętało się piekło. Śmigłowiec Diakonatu jakby dopiero teraz go namierzył. Głowica modułu inwigilacyjno-ofensywnego obróciła się parokrotnie i zalokowała na celu. Kaem pod kadłubem rozterkotał się na dobre, obramowując pociskami samochód Dyszaka. Mercedes sterowany autopilotem błyskawicznie rozpędził się do sześćdziesiątki i sunął ulicą wprost na Powstańców Śląskich. Diakonów szybko zostawił za sobą, a snajperów szczęśliwie nie było, jednak helikopter nie dawał za wygraną. Dyszak usłyszał jak parokrotnie kule zrykoszetowały od opancerzonego dachu mercedesa, widocznie padały pod ostrym kątem. Miał szczęście. Do teraz. Kolejna seria przestrzeliła na wylot oraz siedzenie kierowcy i utkwiła w podłodze pokrytej matą przeciwodłamkową. Diakon dziękował Bogu za przezorność.
Autopilot wymijał kolejne samochody, których o tej porze nie było wiele. Zresztą cywilnych pojazdów zawsze było mało, odkąd niemal cała benzyna szła na potrzeby państwa i armii. Śmignął przed wojskowego Jelcza załadowanego wojskiem a potem przyspieszył na Nowohuckiej ścigany seriami ze śmigłowca. Kilka pocisków przestrzeliło maskę pobliskiego wozu dostawczego, który wpadł w poślizg i wylądował w rowie. Dyszak tego nie widział, ale słyszał zgrzyt dartego metalu, jazgot kaemu, piski opon.
Mercedes wpadł na most, który spinał oba brzegi leniwie toczącej swe wody Wisły. Na jednej z kałuż zarzuciło mu tyłem, lecz komputer pokładowy skorygował pracę kół i odzyskał kontrolę nad pojazdem. Kolejna seria roztrzaskała tylnią szybę i przestrzeliła bagażnik. Dyszak przeczuwał, że w ten sposób nie zwieje. Śmigłowiec trzymał się jego tyłu niczym wesz ukraińskiego uchodźcy, a lada chwila do pościgu przyłączą się inne jednostki, zablokują przelotowe arterie, roześlą ekipy interwencyjne. Musiał coś zrobić.
***

Jacek Kryczyński
Młodzieniec nawet nie spojrzał na Jacka:
- „Cedr”? – wokół byÅ‚o pusto. SÅ‚oÅ„ce w peÅ‚ni, ukrop leje siÄ™ z nieba. Tu na Plantach panowaÅ‚ przyjemny cieÅ„, jak za dawnych czasów, zaraz po odzyskaniu niepodlegÅ‚oÅ›ci. Ale potem wybuchÅ‚a wojna, wstrzymano konstytucjÄ™ i zmieniÅ‚a siÄ™ caÅ‚kiem wÅ‚adza. Z czerwonej na czarnÄ…, na czarnÄ… z brunatnym odcieniem. Alejki byÅ‚y puste, oprócz kilku nieÅ›miertelnych meneli. Tak, tych nie brakowaÅ‚o, mimo iż co jakiÅ› czas Sztafety organizowaÅ‚y obÅ‚awy na „pasożytów”, z których wielu później trafiaÅ‚o do Eliasza po tym, jak w pijackim widzie zwyzywaÅ‚o diakonów, Prymasa i ÅšwiÄ™ty KoÅ›ciół od najgorszych.
- Tak, „Cedr” – odrzekÅ‚.
Chłopak był krótko ostrzyżony, młodzieńcza twarz sugerowała, że jej właściciel nie przekroczył jeszcze dwudziestki, a może i osiemnastki. Koszulka za patriotycznym napisem była stara i wyświechtana. Być może po starszym bracie, który gorliwie udzielał się w Sztafetach lub przynajmniej młodzieżówce katolickiej.
- Atakujemy, w kilku miejscach. Twoje zadanie jest proste. Spójrz dwie ławki dalej.
Jacek od niechcenia rzucił okiem we wskazanym przez chłopaka kierunku. Pod ławką leżała stara, brudna reklamówka z logo pielgrzymki częstochowskiej.
- Weź ją i zostaw przed Diakonatem. Dobrze wybierz miejsce. Promień kilkanaście metrów. Detonator w środku, nie zapomnij go. Kolejny kontakt na maila.
Młodzieniec wstał i spokojnie oddalił się w kierunku Collegium Maius.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline  
Stary 11-04-2007, 23:57   #30
 
Nevdring's Avatar
 
Reputacja: 1 Nevdring ma wyłączoną reputację
Wiktor Zakurski

Przez chwil kilka czuje na sobie jego wzrok, lecz i to wkrótce mija. ObojÄ™tnie przechodzi do Å‚azienki, stajÄ…c przed maÅ‚ym lustrem. Spryskuje twarz zimnÄ… wodÄ…, spokojnym ruchem przeczesuje wÅ‚osy. Jest zmÄ™czony – przekrwione oczy zdajÄ… siÄ™ ginąć w odbiciu odwróconego Å›wiata. Musi iść. Znów. Kolejny grzesznik czeka na sprawiedliwość. WÄ…skie usta zwężajÄ… siÄ™ nieco, aby po chwili gwizd cichy z siebie wypuÅ›cić. Trzy kroki i jest w przedpokoju – Å»al jak zwykle milczÄ…co oczekuje. Przygniata czarnÄ… sierść dobermana – ten gest starczy za wszystko inne, za wszystkie psie, samotne godziny.
Zaopatruje „MyÅ›liwego” w nowe pisklÄ™ta rozpaczy i mówi – Idziemy. Po drodze zgarnia i chowa za pasem technologiczne cudo. Zamyka drzwi lekko, uaktywniajÄ…c pikajÄ…cy alarm i zmierza do samochodu. Nie oglÄ…da siÄ™ – wie, że mÅ‚ody towarzysz nie odstÄ…pi go na krok.
Ignoruje chłodny głos automatu, wpuszczając czarne stworzenie do środka.
- Anna Winert, Panie...? – zapytuje StwórcÄ™ i przekrÄ™ca kluczyk.
 
__________________
"...codziennie wszystko z niczego tworzyć i uczyć śpiewu gwiazdy poranne."

Ostatnio edytowane przez Nevdring : 12-04-2007 o 00:08.
Nevdring jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172