Laraks zorientował się, że "Whiskey" to jakiś psychopata. Co prawda, dalej zupełnie nie rozumiał, o co mu chodzi z jakimś "mutantem", ale wiedział już, że ma kłopoty. Duże kłopoty. Okazja ucieczki pojawiła się, gdy grubas chwilowo poświęcał mu mniej uwagi, śmiejąc się głośno. Wziął strój więzienny i ... cisnął nim w twarz przeciwnika. Korzystając z chwili przewagi wygramolił się przez okno pojazdu i zaczął biec na wschód, w kierunku tłumu mutantów. Muzyka jakiegoś znanego kompozytora, którego Laraks niestety nie znał dalej wyraźnie wywoływała na nie dziwny wpływ. Zachowywały się jakby były otępiałe lub nie dostrzegały świata wokół siebie. Korzystając z okazji wcisnął się w tłum starając nie poparzyć się kwasem niektórych z nich. Jednocześnie próbował się jak najlepiej ukryć i w miarę możliwości poruszać naprzód. Tłum mutantów zdawał się nie mieć końca. Wcześniej, gdy znajdował się na stanowisku wartowniczym nie miał czasu na poprawne określenie sytuacji. Wiedza ta była potrzebna akurat teraz ...
__________________ Nie uciekaj przed snajperem - zginiesz zmęczony.
Ostatnio edytowane przez NightShot : 01-05-2015 o 10:04.
|