Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2007, 21:01   #28
Geisha
 
Reputacja: 1 Geisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumny
Sirhil

Oglądając sie szybko za siebie, i we mgle zauważyłeś, że ktoś leżał na ziemi, ale twoi nowi znajomi dalej walczyli. Skoczyłeś w stronę przeciwnika, lecz ten zdążył cię w ostatniej chwili zauważyć i w chwili gdy zadawałeś cios, był już gotowy na jego przyjęcie. Błysnęła stal, po której ześlizgnął się twój nóż - wróg zdążył sie zasłonić trzymanym w dłoni nożem. Wreszcie zobaczyłeś jego twarz, nienaturalnie śniadą, wyszczerzone w grymasie wściekłości zęby, czarne jak noc oczy... Jego głowę osłaniała jakaś czarna materia, zawijająca się na jego szyi jak szal i opadająca na jego plecy. Mężczyzna usiłuje złapać cię za nadgarstek drugą ręką. Usłyszałeś wściekły krzyk strażnika, walczącego obok Ciebie. Drugi z napastników wstawał właśnie z ziemi, atakując. Strażnik chyba usiłował jeszcze podciąć go halabardą. Ale nie miałeś czasu się temu przyglądać - miałeś własne zmartwienie.

Eik
Napastnik wykonał cięcie, jednak Dowódca odparł je zwinnie, w tym samym czasie Ty wraziłeś swój miecz w jego bok. Krótki krzyk, a raczej przekleństwo - i mężczyzna, wypuszczając z dłoni miecz, osunął się na ziemię. Szyki rzut okiem na sytuację - Ingrid, pochylona, gorączkowo szukała czegoś w sakwie przy pasie. Wokół napastnika iskierek było mniej, wyraźnie odzyskiwał kontrolę nad sytuacją. Łucznika nigdzie nie było widać, ale nie miałeś czasu, by przyglądając się dokładnie - w tej mgle mógł być wszędzie. Przyskoczyłeś w stronę daszku, ale Dowódca nie ruszył za Tobą. Czekał na atak. Tymczasem krzyk towarzysza zwrócił uwagę drugiego napastnika stojącego na dachu. podskoczyłeś do góry robiąc imponujący zamach mieczem, jednak teraz już miałeś nikłe szanse na to, by mógł się udać. Mężczyzna odsunął sie, jednak i on stracił już element zaskoczenia. Cofnął sie w tył, poza twój zasięg, wyraźnie czekając na coś, rozejrzał się zaniepokojony. Dojrzałeś jego ciemną twarz i błyszczące białka oczu. Miał luźne szaty, a jego głowa owinięta była czymś na kształt czarnego szala. Drugi mężczyzna, usiłujący odzyskać panowanie nad sobą pośród coraz bledszej chmury ogników, był z wyglądu mieszkańcem Imperium.
Strzała ze świstem wbiła sie w deski tuż obok Twojej nogi...
 
__________________
Oto tańczę na Twoim grobie;
Ty, który wyzwałeś mnie od Aniołów...
Geisha jest offline