Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2015, 18:14   #123
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
- Ruy, może tak przywieziesz z powrotem naszą panienkę? - spytał Gunter. - Ja idę poszukać koni.

Dwa razy Estalijczykowi nie trzeba było powtarzać, który szarpnął konia i popędził ku laluni. Tak jak się spodziewał, dziewczyna nie była zadowolona z tego że została zostawiona sama i to w dodatku w krzakach. Zamiast podziękować to przywitała jeźdźca stekiem wyzwisk i bluzgów. Gdyby mogła to by zapewne uderzyła mężczyznę, ale ten nie zamierzał dawać jej ku temu sposobności. Podszedł do niej dziarskim krokiem i jednym ruchem przerzucił sobie ją przez bark i ruszył ku swoim towarzyszom pieszo. Gwizdnął tylko na swojego konia, który posłusznie podążył za nim. Gdy dziewczyna zaczęła się szarpać, bić go pięściami po plecach, ten wymierzył jej solidnego klapsa. Ciche stęknięcie wydobyło się z ust szlachcianki, która nie mogła uwierzyć, że ktoś śmiał ją tak potraktować. Kolejny klaps uzmysłowił jej, że lepiej być cicho. Zacisnęła tylko pazury w ciele mężczyzny, lecz zamilkła i tym razem ostatnie słowo nie należało do niej.

W końcu gdy już dotarł do swoich jedynym ruchem zrzucił dziewczynę na ziemię, i ta po raz drugi wylądowała na glebie tyłkiem. W tym samym czasie Bazrak coś tam ustalał z resztą załogi. Osobiście Ruyowi wisiało kto dowodzi, byle nie doprowadził on ich na stryczek. Był zbyt młody, piękny by tak szybko umierać. Poza tym życie było zbyt piękne by chcieć witać do bram Morra.

Rzek Bazrak. -Wysuwam swą kandydaturę na kapitana. Sprzeciwicie się?

Ruy tylko kiwnął głową, że mu to pasuje. Krasnoludowi dobrze patrzyło z mordy, a i jego doświadczenie przemawiało za nim. Nie był tak narwany, a przynajmniej takie sprawiał wrażenie.

Dziewczyna na chwilę zamilkła jakby nie wiedziała co może znaczyć zmiana dowodzenia. Jej los spoczywał teraz w rękach tej dziwnej bandy najemników, którzy jak pokazali zabijanie mieli we krwi. Czy oddadzą ją ojcu, a może zgwałcą i zamordują? Tego nie mogła wiedzieć, a dziwny, choć przyjemny uśmieszek na twarzy Aguedy nie wiele mógł jej powiedzieć. Nawet gdy puścił do niej oko, nie mogła czuć się pewnie.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline