Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2015, 22:45   #44
Ravage
 
Ravage's Avatar
 
Reputacja: 1 Ravage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwu
Udało się, przeżyła. Dopiero teraz stres i adrenalina odpuściły i ból powoli, falami zaczął napływać.
W takim kotle jak ten nie była już dawno. Odkąd przestała być niewolnikiem, nie musiała nadstawiać swojej dupy i służyć za mięso armatnie dla jakiegoś pojeba, któremu zachciało się wojenek o marne wpływy na zadupiu galaktyki. Od tamtej pory brała mniej ryzykowne fuchy i to, co działo się przed chwilą nie było na jej nerwy. Czuła się trochę za stara na takie cyrki.

Była praktyczną jaszczurzycą. Dbała o swoje interesy i nie kryła się z tym. Ale teraz miała dylemat moralny, bo sama spisała typa w zbroi na straty a ten, nie dość że wybronił się i przeżył to jeszcze bez wahania wziął ich na statek i dzielił się lekami. Godne podziwu.
Jak większość ssaków miała w pogardzie, to ten zasłużył sobie na jej szacunek.
Złapała medkit w pazury. Jedyne, na co miała siły to westchnięcie pełne wdzięczności- na gadanie nie miała ochoty. Osunęła się na durastalową podłogę i dobrała się do apteczki.
Była tak spragniona znieczulaczy, jak Kalmarianin wody na pustyni Tatooine.
Znalazła odpowiedni środek, rozerwała z folii i strzykawkę wbiła sobie pod łuski. Poczuła ulgę.
Mierzyła jednego i drugiego wzrokiem, zastanawiając się dłuższą chwilę. Wszyscy byli poturbowani a ssak w zbroi najbardziej. Wyglądało to paskudnie.
A co potem? Zachrypiała po długiej chwili milczenia.
 
Ravage jest offline