-Trudno mi to uzasadnić, ale...to nie był normalny człowiek. Nie chodzi mi o mutanta, to było coś...ślad obecności. Czegoś starego, spoza...tego co jest teraz. Nie umiem tego opisać. Chodzi mi o to, że mógł działać bez pomyślunku. Są tacy, co najpierw zrobią, potem pomyślą. Wydaje mi się, że to jeden z takich. Kiedy nie udało mu się, uciekł, a przecież powinien ze mną walczyć i mnie zabić, bym nie mógł o tym opowiedzieć. Jeden śmieciarz w to czy w to...Albo jest bezmyślny, albo czuje się bezkarny - dumał Gerhardt. Kiedy opisywał swoje myśli, coraz bardziej mówił jak uczony, a mniej jak prosty człowiek. |