Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2015, 17:50   #132
Karmazyn
 
Karmazyn's Avatar
 
Reputacja: 1 Karmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputację
Drugi awans w ciągu dwóch dni zakrawał na co najmniej jakiś cud, czy też inne wstawiennictwo bogów. Jednak jakby się temu dokładniej przyjrzeć, można było dojść do wniosku, że ma to więcej wspólnego z klątwą. W końcu obydwa awanse były na to samo stanowisko, którego poprzedni posiadacz zszedł z tego świata w mało przyjemny sposób. Niosło to ze sobą pewne niewypowiedziane przesłanie. „Ty będziesz następny” - zdawał śmiać się los, wystawiając swój palec w stronę Mathiasa. Pirat nie miał najmniejszego zamiaru poddać się temu przekazowi i planował pożyć jak najdłużej.

– Ano jesteśmy kwita. – Szrama zerknął do tyłu na Friedę, sprawdzając jednocześnie, jak się trzyma. – Tylko nie waż się zaciągać u mnie długów, bo wtedy jeszcze ode mnie dostaniesz po głowie. – dodał, śmiejąc się.
Mężczyzna bez zastanowienia mógł powiedzieć, że dziewczyna była najbardziej lubianą przez niego posiadaczką cycków w okolicy. Nie zadzierała nosa jak Emilia i nie darła ryja jak baronówna. Może na ten osąd miało wpływ to, że czarnowłosa zwyczajnie podobała się Shiffmannowi, no ale mówi się trudno.
– A co do tego cerowania, to ja ci chyba jakąś ładną kieckę kupię czy coś w tym stylu, bo jak wezmę się za szycie, to nie wiem, czy będziesz miała później co na siebie założyć. – skomentował przypomnienie o złożonej po pijaku propozycji. Szczerze wolał, by pamięć Friedy akurat w tej kwestii była zawodna, ale wiadomo, jak z babami jest. Pamiętają to, czego nie trzeba pamiętać.

Pogoda dopisywała, wóz w leniwym tempie poruszał się do przodu. Głowa Mathiasa kiwała się w rytm końskich kroków. Niemal drzemał, siedząc na koźle, jednak niedane było mu zapaść w sen. Pomimo, że im bliżej miasta tempo podróży jeszcze bardziej zmalało, to liczba rozwrzeszczanych, sprawiających harmider ludzi rosła. Szybko do uszu piratów dotarło, dlaczego tak się dzieje. Zaraza, jakieś przerośnięte szczury wynurzające się z kanałów, śmierć Imperatora. Brzmiało to niczym majaki jakiegoś pijaka, ale pirat był w stanie w to uwierzyć. W końcu tyle rzeczy wrzucało się do rzeki czy rynsztoków, że szczury wielkości człowieka wcale takie dziwne nie były. Pozostawało mieć nadzieję, że któryś odgryzł pewnemu niziołkowi głowę.

– Może zwyczajnie ją zastrzelimy? Nie wydaje mi się, by baron zapłacił nam inaczej niż wizytą w lochach, a tak to przynajmniej będziemy mieli satysfakcję, że sobie na to zasłużyliśmy. Kto chce, to wcześniej ją wychędoży i po kłopocie. – wtrącił się do rozmowy Mathias. – A jak już chcecie posłać do barona kogoś z listem, to jestem za Emilią. Zna miasto no i jednej rozdartej baby do słuchania mniej. My w tym czasie zmienimy miejsce postoju na wypadek, gdyby baron wysłał za nami oddział, by nas zatrzymać. Ktoś będzie w tutaj w okolicy czekał na powrót Emilii. A jak się nie pokaże za dzień, dwa to poślemy kogoś innego.
 
__________________
Dłuższy kontakt może zagrażać Twojemu zdrowiu lub życiu.
Toczę batalię z życiem. Nieobecny na długi czas.
Karmazyn jest offline