- Masz racje, to nie był przypadek Duchy mnie tutaj skierowały- przytaknął wilczycy - jednakże wizja byłą mało czytelna, zrozumiałem iż popełniliście błąd gdzieś na swojej drodze-
Potoczył spokojnym wzrokiem po zebranych, zatrzymując się na każdym przez chwilę. - Mówiąc prościej, byliście w jakiejś kostnicy lub czymś podobnym ? -
Popatrzył na Nemo. Widać w dziwny sposób jedynie jedynie jej ufał. W spokojnym błękicie oczu zalśnił przelotny żal, ręce mu drgnęły i nieznacznie zatoczył się do tyłu. Raptownie wciągnął powietrze i tak samo je wypuścił. - Wybaczcie czasem duchy mówią, czasem krzyczą, nawet jeśli ich nie proszę. Ale to nie ważne skupmy się na misji...
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure. |