Kopać w mrowisko należało porządnie, lecz także szybko i skutecznie. Zanim mrówki zorientują się co się dzieje i postanowią przepędzić wroga. Hrabia jawił się Guntherowi jako taka olbrzymia królowa mrówek i jeśli Helmut opowie co od nich usłyszał, a sądząc po nim lub jego żonie było to bardzo prawdopodobne, to powinni być już z dala od tej wsi. Inaczej mogliby nie opuścić jej już nigdy. Włóczykij w swoim życiu kilka rzeczy już widział i ta historia tutaj śmierdziała mu mocno.
Soren, jak to Soren, znowu postanowił drążyć temat dalej. Kuntz nie do końca wiedział o co chodziło mu z tym cieślą, miał tylko tyle rozumu, aby nie zaprzeczać słowom towarzysza.
- Opowiadać o kradzieży nie ma co, plotki nie sprowadzą nic dobrego - potwierdził gorliwie słowa Mortensena. - Niech was Sigmar strzeże, gospodarzu. Co zostało skradzione wróci do właściciela.
Nagle sobie coś przypomniał, ale nie śmiał spytać o to Helmuta. Nachylił się do ucha Sorena.
- Warto byłoby spytać jak często brat hrabiego opuszczał dwór i czy był sam. Ale nie tego tutaj. Kogoś z chatą przy bramie lub z oknem z dobrym widokiem. Baby wiele wiedzą. |