Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2015, 22:26   #26
Omnix
 
Omnix's Avatar
 
Reputacja: 1 Omnix nie jest za bardzo znanyOmnix nie jest za bardzo znanyOmnix nie jest za bardzo znanyOmnix nie jest za bardzo znanyOmnix nie jest za bardzo znanyOmnix nie jest za bardzo znany
Pomijając dyskusję która lekko odeszła od tematu ...

Ja osobiście nigdy nie widziałem MG jako wroga, nie ważne czy rzucał mi kłody pod nogi czy też obsypywał bogactwami. Zawsze patrzę na niego jako obserwatora i narratora, współtwórcę historii mojej postaci. Ostatecznie, to on pozwala mi zapisać kolejne strony, ale to jednak ja je piszę. Gdy zabraknie jednego, to drugi sam nic nie zrobi.

W końcu chodzi o to, żeby wszyscy się dobrze bawili. I czy moja postać zginie (robiąc coś głupiego), czy zyska jakiś świetny artefakt (zasługując na niego tudzież nie). To pod koniec dnia, wszyscy mają się uśmiechnąć i stwierdzić, że to dobra sesja.

Sam jako MG zawsze starałem się być neutralny. W końcu to nie ja ich karam i zsyłam na nich dobre lub złe rzeczy, tylko ich wybory doprowadzają do pewnych skutków. Początkowo często tworzyłem tabelki z losowymi wydarzeniami, żeby wszystyko było rzeczywiście losowe. I to, że ktoś okradł graczy to rzut kością nie zależny od MG, a nie jego świadomy wybór jako kara dla graczy czy cokolwiek innego.

Więc w moich oczach, MG to bardziej przyjaciel, bo bez niego nigdy bym nie pograł i nie stał się 'złym drowem' czy 'świętym Paladynem'. A jeśli moją postać spotykało coś złego, czasami nawet śmierć. To pamiętałem zawsze, że to spotyka moją postać nie mnie. A w fantasy, nawet i śmierć nie jest ostateczna. Więc po prostu dobrze się bawiłem, nawiedzając żyjących graczy aż mnie wskrzesili :P

A co do wypowiedzi Bielonia. Ja sesje wspominam i tak i tak. To dobre wspomnienia, z zabijania smoków, jak również wszelakie 'kfiatki', ale tak samo świetnie wspominam zjedzone pizze i wypite piwka
 
Omnix jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem