Nim ruszyli w dalszą drogę Amias spojrzał na handlarza chłodno.
- Potrzebujesz przebrania. Ubierz się na uczonego, zgól włosy. Będę paktował z Białym Okiem. Skoro chcieli pieniędzy, może da radę wykupić Twoją wolność... - uśmiechnął się krzywo - ...choć po tym incydencie może być drożej niż chcieli. No, chyba, że wolisz żyć w wiecznym strachu i niepewności?
Kiedy skończył zarządził zebranie fantów, zbroi, broni, drobnicy, a ciała ukrył w zaroślach. Swój rapier przypasał do pasa na jego należyte miejsce.
* * *
W mieście rozpoczął po mniej niż bardziej ciekawych lokalach stawiając piwa pytać o punkt spotkania z członkami Zatrutego Berła mówiąc że ma dla nich ważne informacje których nie chciał zdradzić postronnym. Nie leżało mu zadzierać z nimi, a nóż będą mieli dla niego jakieś zadanie. Tak, był niepoprawnym skąpcem, a najemnicy z kupcem czekali bezpiecznie w górnym pokoju jednaj z gospód razem z łupami. Niech handlarz żyje w niepewności, za to mu płaci. |