Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2015, 20:32   #92
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Zbrojownia była skromna, ale nie w sensie ilościowym, a rodzajowym. Pistolety był to jeden i ten sam model, M9 oraz Glocki, karabiny to jakieś samoróbki z części od amarykańskich AK i karabinków AR, aż dziwne że udało im się tyle tego zbudować. Można było narzekać na to że rdza to jedyny kolor jaki dominował w zbrojowni, lecz w środku broń była nasmarowana i naoliwiona, strzelała i zabijała, a co ważniejsze dysponowali własnoręcznie produkowane przez nich naboje.
Nic ponadto nie mieli, może poza kilkoma kostkami C4 i ręcznymi granatami, w tym kilku dymnych i hukowo-błyskowych, zapewne też własnej produkcji jak można było wnioskować po zbudowanej z puszki po dezodorancie obudowy.

Dla Rusta znalazły się narzędzia, lecz ciężko było z ubraniem. Dopiero jakiś strzec gdy zmieniali pomieszczenie na to z jedzeniem, podszedł i wręczył mu jakiś pakunek.
- Kiedyś jeden z was uratował mi życie, gdy będziesz w Hadesie i przypadkiem spotkasz C-700, przedstawia się jako Kyle, pozdrów do od Coopera.
W pakunku znajdowały się wojskowe bojówki, bluza z kapturem i kominiarka.

Dostali zapas suchego prowiantu na dwa dni. A przynajmniej tylko Peter. Oleju oraz reszty płynów jakie potrzebował android nie było, a raczej znalazły się zamienniki. Olej samochodowy, płyn hamulcowy, płyn do chłodnicy, spryskiwaczy – mógł wybierać do woli.

Niespodzianką również okazała się drużyna. Dowodził naturalnie Jeff, ale był z nimi również Isp (strażnik który was pilnował gdy go nie było) oraz blondynka która wręcz wywalczyła zaprowadzenie was do Rady, Lisa. I to ona kręciła na placu kluczykami do czegoś, czego w podziemiach się nie widuje, ewentualnie widuje raz w życiu. Kluczyki był do starego i wysłużonego vana, lecz jak widać całkiem sprawnego.


- Możemy wyruszać już teraz, lub jak chcecie za kilka godzin. Po pogrzebie waszego przyjaciela, tego rudego. Nie przeżył i jakieś pięć minut temu wyzionął ducha. – zakomunikował Jeff – Jak macie jakiś nasze rzeczy i nasze zapasy, możecie zostawić je w samochodzie. Isp zaprowadzi was gdzie tylko chcecie. A Lisa uchyli wam nieba jakbyście tylko chcieli, niestety już tak z niej anielska duszyczka. A ja jestem Jeff i będzie w czasie drogi wykonywać wszystkie moje polecenia, rozumiecie?
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline