Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2015, 09:03   #25
traveller
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
Po około 30 minutach od zamieszania w restauracji znaleźli się pod pokojem Cassandry. Natasha zapukała do drzwi krótko i zdecydowanie.
Na otwarcie drzwi nie bylo trzeba dlugo czekac. Kiedy jednak sie rozwarly kobieta stala w milczeniu i patrzyla przez zaledwie pare sekund po czym zostawiajac otwarte drzwi po prostu sie wycofala. Poszla na chwile na balkon zgarniajac z popielniczki swojego skreta i wrocila do pokoju by go dokonczyc, czekajac na inicjatywe przybylych i to czy w ogole wejdą.
Natasha bez chwili zastanowienia weszła do pokoju. Rozejrzała się w poszukiwaniu dogodnego miejsca, po czym bezceremonialnie klepnęła na miękki, kremowy fotel rzucając swoje buty obok niego. Rozumiem, że nie bierzecie pod uwagę innej opcji niż - tu urwała przystawiła palce do skroni i wykonując dość jednoznaczny gest - sprawdzałaś czy nie ma tu żadnych podsłuchów?
- Co sie dalo to sprawdzone, nic tu nie, nawet wódy. - odpowiedziala zerkajac na Backa, lecz bylo to sekundowe spuszczenie wzroku z twarzy Natashy. Miala nadzieje cos od nich uslyszec, skoro zostali sami i mieli czas na przemyślenie calej sprawy
- Pomysł ze sfałszowaniem wyników badań jest niegłupi, choć dość niepewny - zaczęła wierząc kobiecie, że dokładnie przeszukała pokój. - Na pewno zacząć musimy od poznania pana premiera, jego, zachowań, nawyków, rytuałów. Dopiero wtedy będziemy mogli zastanawiać się jak go skutecznie zlikwidować. Musimy dostać się do jego bliskiego otoczenia, nie ma innego wyjścia. Sekretarka, asystentka, pokojówka, opiekunka do dzieci - wymieniała - jest wiele możliwości. O ile oczywiście wyczyszczą nam papiery bo bez tego nie zbliżymy się do niego na odległość większą niż kilka metrów - ciągnęła swój monolog. - Zostaje jeszcze opcja podsunięcia mu kogoś od nas. Aha, jest jeszcze jedna możliwość na dowiedzenie się o nim wszystkiego, co będzie nam potrzebne. Trzeba tylko odkryć preferencje seksualne faceta. Wtedy podstawi mu się jakąś kochankę, czy zwykłą prostytutkę, która może okazać się bardzo pomocna. Wiem co mówię - uśmiechnęłą się chytrze i zamilkła na kilka sekund. - Wódka jest u mnie, chcesz?
Cassandra skrzywila sie wyraznie. Temat seksu ją zniesmaczyl, moze dlatego, ze taki zwykly pornusowy seks byl dla niej po prostu nudny i meczacy? A moze sama wizja spoconego premiera sprawila, ze zebralo jej sie na wymioty?
- Sądziłam, ze wymianiajac zawody pokojowki, sekretarki i tym podobnym, w pakiecie bdzie juz pukanko. Na maksa obrzydliwe, bleah - skomentowała nieprofesjonalnie, bo naprawde ją to zniesmaczylo. No chyba, ze premier lubi dostac w ryj az do krwi, wyedy moze nawet pomysli by podsunac swoja kandydaturę?
Kiedy padlo pytanie o wodke, spojrzala na kobiete z ukosa
- Od tego tematu to nawet jesc i palic mi sie odechcialo - odparla z pelnym usmiechem i zgasila skreta na parapecie.
-O tym właśnie mówiłem. Rekonesans jest niezbędny przy zadaniu tego typu o ile chcecie przeżyć - przerwał milczenie Black.
-Ciężko będzie dostać się od razu w otoczenie premiera. Chyba, że poprosimy szefową o pociągnięcie za kilka sznurków i.. bo ja wiem? Zrealizowanie na szybko jakiejś imprezy charytatywnej? Wtedy nikt nie zauważy dodatkowego kelnera, czy jakiegoś gościa zza oceanu - zastanowił się przez chwilę.
-Moglibyśmy podzielić się nawet na dwie grupy. Jedna z zadaniem wniknięcia w otoczenie premiera a druga zinflirtowania jego miejsca pobytu. Przy odrobinie szczęścia, któraś grupa mogłaby spróbować wykonać zadanie jeśli nadażyla by się okazja. Co prawda brakuje nam ludzi.. Nie wiem co jest z naszym “mięsniakiem”, ale przy okazji chyba poproszę naszą nadzorczynię o kogoś dodatkowego do pomocy - najwyraźniej Black miał już dość czczego gadania, spojrzał na obie kobiety szukając aprobaty.

Naprawdę nie wiedziała co nie spodobało się Cassandrze w jej pomyśle. Przecież seks to najłatwiejszy sposób na załatwienie niemal wszystkiego. Nie miała jednak potrzeby wdawania się z nią w szczegółową dyskusję na ten temat. Jeszcze nie teraz. - No, podoba mi się, że w końcu zaczynamy działać - powiedziała wyraźnie pobudzona, wyzwania były czymś, co naprawdę ją kręciło.
Co robiłaś dla szefowej poprzednim razem? - zwróciła sie do kobiety mając nadzieję, że uzyska odpowiedź inną niż “to ściśle tajne idiotko”. - I ilu was wtedy było? - dopytała chcąc wiedzieć, czy mają szanse na jakieś wsparcie. Najlepiej bardzej rozgarnięte niż ich rudowłosy kolega.

- Szkoda ze przy sniadaniu nie mozna bylo - rzucila w odpowiedzi na entuzjazm. Nagle zaczeli sie ogarniac? Bomba.
- Chodzilo o zdobycie pewnej substancji, bylo nas szescioro. Ale ich nie poznacie, wszyscy zdechli - przy tej odpowiedzi nawet sie usmiechmela. Stwierdzila, ze juz ma dosyc stania wiec walnela sie na lozko, na lezaco tez mogla pogadac.
- Jakby co to nie mam zadnych obiekcji co do waszego myslenia, zeby nie bylo, ze krece nosem. - dodala w ramach sprostowania

Black nie skomentował złośliwej uwagi Cassandry. W pewnym sensie nawet imponowało mu ta zadziorność. Nie spotkał wiele kobiet, które byłyby tak wyszczekane.
- Jak dla mnie okej. Miło wiedzieć, że obie potraficie ubrudzić sobie rączki. Jeżeli to wszystko to moglibyśmy zacząć zbierać się na prom. Mogę zadzwonić do szefowej chyba, że ktoś bardzo chce z nią pogadać osobiście? Mi to właściwie bez różnicy.
- Zadzwon, na pewno polubila Twoje dochodzenie - odparla z szerokim uśmiechem i szybko powstala z lozka
- To co , zbieramy sie? - spytala radosnie patrzac po wszystkich. Najwidoczniej wrocil jej nastroj gdy pomyslala o dochodzacym Blacku.
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 20-05-2015 o 13:04.
traveller jest offline