Estalijczyk spojrzał na Guntera, Bazraka i oddalającą się Friedę, za którą pobiegł Szrama. Mieli swoje zdanie, on miał swoje, ale jedna rzecz teraz się liczyła. Nie chciał rozbijać drużyny. Spojrzał na szefa i rzekł głośno, tak by też Frieda usłyszała:
-Szefie chuj z tą robotą. Frida może ma rację. Jebać Barona i córeczkę. - "ją już jebałem i to nie raz" dodał w myślach i dodał już ciszej -Znajdzie się inny sposób na zarobek. Są rzeczy ważniejsze niż pieniądze..Te zdążymy jeszcze zarobić - rzekł poważnie
Ruy nie wydawał się być nawet niezadowolony z takiego obrotu spraw. Przyjął po prostu ten fakt do wiadomości. Liczył że Bazrak dokona reszty, bo to on pchał się na dowódcę. Sam usiadł na jakimś krześle i po prostu zamknął oczy. Był nowy, więc zamierzał się dostosować. Jak zawsze. Umiał przetrwać. W każdej sytuacji.
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |