Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-05-2015, 14:32   #69
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Cały plan szlag trafił. Nikolai siedział na schodach i opierał dłonie na rękojeści topora. Wszystko miał tak dobrze przemyślane. Wszystko miało iść zgodnie z planem. Robin zdawał się darzyć go zaufaniem. Keiko też dała się przekonać. A tu nagle wszystko pękło niczym bańka mydlana na wietrze.

Już w samolocie Nikolai sobie wszystko ułożył. Chciał doprowadzić swoją drużynę do Oskara. Później miał powiedzieć generałowi, że chce zamienić się z River miejscami i zostać w wąwozie. Z Liamem i Peterem. River i Robin wtedy powinni mu w pełni zaufać. Liam i Peter też przekonaliby się do młodego Rosjanina. Keiko, cóż... Keiko nie jest kimś, kto kieruje się sympatią. Jej wystarczy przedstawić odpowiednie argumenty. Kluczem do sukcesu musi być ich współdziałanie. A żeby skutecznie współdziałać potrzebują kogoś kto wskaże im kierunek. Potrzebują lidera. I to nie lidera, który się zgłosi i powie "ja chcę rządzić". Potrzebują przykładu. Latarni wskazujacej droge w ciemności. Tym miał być dla nich Nikolai. Szlachetny, pełen poświęcenia oddający swoje miejsce River. Pomagający w walce z hordą zombie w nocy.

Zagryzł zęby i położył czoło na dłoniach opartych o topór.

Wszystko runęło. Peter leżał gdzieś pod ziemią. Przepołowiony. Liam stracił palec i poszarpaną dłonią raczej nie postrzela przez jakiś czas. Perfekcyjny plan przepadł. Choć ogólne założenia były takie same. Muszą trzymać się razem. Muszą dowiedzieć się od Atola co naprawdę dzieje się w bazie w której przebywają. Co jest celem tych wojskowych? Skoro to dzieciaki są ich ostatnią nadzieją, to dlaczego tak łatwo wystawiają je na niebezpieczeństwa? Yao zginął w środku bazy. Hellivi zmieniła się w zombie. Peter'a coś rozszarpało. Gdyby generałowi naprawdę zależało na pokonaniu zombie, a oni mieliby być ich ostatnią nadzieją to nie narażałby ich tak bardzo. Ta doktor mówiła przecież, że oddział żołnierzy z jednym obniżającym temperaturę psionikiem jest dużo silniejszy. Więc gdzie ten oddział żołnierzy? Czemu pozwalają im tak łatwo ginąć?

Rosjanin wstał, przełożył sobie topór za głowę i rozciągnął się. Kilka godzin na schodach było dużo lepsze niż deszcz kwasu, ale brak ruchu w kombinezonie dawał się we znaki. Na środku pomieszczenia nadal leżało ciało zombie-dziecka. Jak się zdaje jedyny sukces tego dnia. Nikolai podszedł do wyłamanych drzwi budynku. Przytroczył topór do swoich pleców a w ręce wziął strzelbę. Deszcz zdawał się słabnąć. Temperatura ziemi była dużo wyższa niż powietrza, bo kilka godzin opadów kwasu powodowało nieustanne reakcje chemiczne. W powietrzu czuło się duszącą woń, a głęboki wdech powodował pieczenie w nosie i uczucie suchości w gardle. Bardzo nieprzyjemnej suchości w kontekście brakującej wody.

Chłopak oblizał spierzchnięte usta. Oddał swoją wodę Liamowi. Nie miał pomysłu co teraz zrobić. Nie był gotowy na tę całą dorosłość. Zresztą i tak nie pamiętał co robili dorośli, gdy ich współlokator zostawał rozerwany przez zombie. Przecież przed Peterem było jeszcze tyle rzeczy. Ciekawe czy Amna przejmie się informacją o jego śmierci?

Nikolai spojrzał jeszcze raz za siebie. Chociaż to co zobaczył przypominało oddział komandosów z filmu SF, to w głębi duszy wszyscy byli dziećmi. Wyjątkowymi, ale jednak dziećmi. Jak dziewczynaka leżąca na środku pokoju bez głowy. Swoją droga skąd sie biorą zombie? Czy nie od ugryzienia? Rosjanin spojrzał na Liama i poprawił uchwyt strzelby. Ile czasu minęło od spotkania Keiko z Hellivi, do czasu aż ta druga stała się zombie? Może znajdzie chwilę by zapytać o to dziewczynę gdy będa na osobności. Teraz gdy byli wszyscy razem nie było na to czasu. Nie mógł wzbudzać strachu swoimi obawami wśród pozostałych.

- Przestaje padać. Powinniśmy ruszać dalej, żeby znaleźć tę statuetkę.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline