Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2015, 19:00   #10
CCORD
 
CCORD's Avatar
 
Reputacja: 1 CCORD jest na bardzo dobrej drodzeCCORD jest na bardzo dobrej drodzeCCORD jest na bardzo dobrej drodzeCCORD jest na bardzo dobrej drodzeCCORD jest na bardzo dobrej drodzeCCORD jest na bardzo dobrej drodzeCCORD jest na bardzo dobrej drodzeCCORD jest na bardzo dobrej drodzeCCORD jest na bardzo dobrej drodze
Jako, że było zbyt wcześnie aby pójść się zgłosić, postanowił zajrzeć do portu - miasto było o wiele większe niż jego rodzinne, więc i po statkach oczekiwał tego samego. Do tej pory największe co widział to kutry, czasem tylko przepływały jakieś większe statki lecz nigdy się nie zatrzymywały.

Gdy dotarł do portu - nie było to trudne - oniemiał z wrażenia widząc wspaniałe galeony, potężne fregaty, czy nie tak wielkie acz piękne slupy. Tak był tym zafascynowany, że wpadł na rosłego marynarza, który odepchnął go klnąc pod nosem. Podszedł bliżej do jednego z galeonów aby się lepiej przyjrzeć i zaczął rozmyślać, czy to właśnie do takiego galeonu załogi chce się zaciągnąć. Byłoby świetnie, na wodzie czuł się dobrze. Lubił pełny przekleństw język wilków morskich, gdy słyszał wrzawę znaną mu z rodzinnego miasta, czuł się tak swojsko, przyjemnie.

Nigdy nie miał ani nie był członkiem stałej załogi. W przystani, w której się wychował co prawda byli ci sami, starzy bywalcy - ale on nie pływał jednym kutrem, z jedną załogą - czasem nie pływał w ogóle, czasem łodzią wiosłową, czasem kutrem. Czyli krótko mówiąc, zaciągał się tam gdzie szło. Ale tym razem miało być inaczej. Taką miał przynajmniej nadzieję.

Jako, że zaczęło się robić późno, - późno dla Vincenta - wstał i jeszcze raz rzucając okiem na piękne galeony, wyruszył. O ile przedtem nie brał nawet pod uwagę możliwości nieprzyjęcia go, to gdy usłyszał "Następny!", poczuł tą znaną każdemu niepewność. Przełknął ślinę i wszedł do gabinetu aby "zmierzyć się z przeznaczeniem".
 
CCORD jest offline