Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2015, 14:32   #13
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Karczma zawsze była Lenzowi miłym widokiem. Nie zraził się też malowniczym bełtem zdobiącym jej ścianę, ani także zwyczajową kałużą pomyj, która witała gości zapraszając kamiennym progiem niczym wyspą spokoju po środku reikwaldzie flegmy, uryny i fermentującej żywności, do środka. Wszak jak mawiał pewien tileański żak, z którym raz zdarzyło mu się podróżować do Averheim, “nic co ludzkie nie jest mi obce”.
Co by jednak napewno zmienił w tym przybytku to nazwę. Bo lepiej, żeby staruszek Taal nie wiedział co wypływa z jego kubka ani tym bardziej czym zalatuje. Mógłby się srodze na właściciela zajazdu pogniewać, bo to iście bardziej nocnik jak kubek był.

We wnętrzu odetchnął głęboko zapachem smażonej cebuli i rychło wyłowił spośród obecnych tych dwóch, którzy najbardziej ich teraz interesowali. Ciekawym też jednak wzrokiem ocenił użyteczność chłopów i drwalskiej rodzinki. W końcu i on jednak na zydelku przy barze zasiadł gdzie Skali nawiązał już nić chmielowego porozumienia z gońcem.
- Pewnie, że piwa i śniadania! I jeszcze jedno dla Duraka, bo on w stajni ugrzązł. Ino się nie zdziwcie jeśli potem wszystkie konie i kucyki będą mieć grzywy zaplecione, bo to nie dość, że krasnolud to jeszcze swojego kucyka nad życie hołubi.
Zaśmiał się sam do siebie i pociągnął piwa. Było dobre i cienkie. Skalli jak to on, skrzywił się, ale Lenz uważał, że tych krasnoludzkich piw, co to niby takie zacne, a gorzkie jak maść na krosty i do tego korzeniami śmierdzące, pić się nie dawało. A nawet jak gdzie takie kupić szło, to kosztowało tyle co pięć zwyczajowych kufli. Więc gdzie tu kurna ekonomia?
- A gdzie toście panie gospodarzu rękę stracili jeśli można spytać? Znałem kiedyś jednego takiego… Miller się zwał. Też lewicę zatracił. Ale on to jak ten Rappe kozie łajno między uszami miał. Ale jak tak na was patrzę to sobie myślę, że za tym historia jaka jak za tym czerwonym smokiem, o którym to imć Heuschreke wspominał...
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline