Irish gwizną cichutko do Rob'a pokazując mu ręką że ma trzymać na muszce lewego z brzegu i nie spuszczac z niego wzroku. Rzucił szeptem do John'ego :
- Ty weź tego z prawej strony... palec na spuście Johny Boy!
Sam zaczął celować w tego jeszcze przez nikogo "niekrytego". Jak coś zacznie się dziać. Padną jak kaczki. Jeden po drugim.
Harvey lubił takie akcje. Czuł się w swoim żywiole. Miał nadzieję że chłopaki nie mieli mu za złe że zaczął się tak panoszyć. Nikt się nie wyrywał więc on się wyrwał. Jeszcze jakby po strzelaninie doszedł do tego jakiś pościg byłby to piękny dzień.
Ostatnio edytowane przez AdiVeB : 15-05-2015 o 12:48.
|