Cosmo -I hop! - w windzie zadudniło, kiedy zeskoczył na podłogę. W słabym świetle błyskawicznie zlustrował pomieszczenie. Winda z trupem w rozpadającej się koszuli. Raczej niezbyt ciekawy. A samym pomieszczeniu nadal było czuć... śmierć, nie potrafił lepiej tego opisać, zapach wraz z wrażeniem, strach i rozpadające się zwłoki.
-Trup nie stanowi zagrożenia - sam nie wiedział, po co to powiedział, chyba tylko do dodania sobie otuchy - walizkę sprawdzę na górze, zaraz wam ją podam. i wychodzę.
Już miał chwycić za walizkę gdy wzrok padł na buty nieboszczyka. Buty, buty. Popatrzył na swoje rozpadające się szczątki. Długo nie pociągną. A szaber zwłok stracił ponad 30 lat temu przydomek "nieetyczny".
Żeby tylko rozmiar pasował... Sięgnął po jeden z butów, zdjął z sypiącej się nogi, wytrzepał i sprawdził rozmiar. Za duży nie jest problemem, gorzej w drugą stronę... [decyzja MG, jak rozmiar jest OK to bierze, jak zbyt małe - zostawia]
Potem chwycił walizkę i przez klapę w dachu podał ją do góry. Podciągnął się na rękach i sam znalazł się na dachu windy. Na dole mieli kłopoty, ktoś był w pobliżu. Jak uruchomi piłę, to z pewnością usłyszą.
Chwycił za linę i wyrzucił ją na korytarz. Musiał ją tylko pozbawić mocowania. -Andy, mam ciąć czy się jeszcze wstrzymać?
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 02-08-2018 o 18:50.
|