-Żeby je ominąć, to pod samo Grenzstadt by dojść trzeba było. -Tłumaczył karczmarz, co na twarzy Skaliego zarysowało grymas niechęci. Nie był skłony teraz do robienia objazdów z powodu byle plotek. -Ja bym na te rogatki postawił, może to tylko plotki z tymi bandytami. A jak nie plotki to i nie licha z nas kompania damy rade.
Karczmarz uraczył khazada także opisem krótkiej historii skurwysyna co mu rękę ujął, na co ten zareagował lekkim rozbawieniem oraz kilkoma pierdnięciami w akompaniamencie.
-A no bo szlachetka pewnie miał nadzieje że jucha błękitna popłynie, to i piwem jej zbrudzić nie chciał. -Rzucił żartem krasnolud, obserwując braterską walkę. -A co do tej naszej dalszej drogi, to warto by ustalić z góry kiedy i jaką drogą ruszamy. Nie lubię siedzieć na dupie bez planów na dalszą drogę. -Powiedział do kompanów, kończąc wypowiedź przeciągniętym pierdnięciem.
__________________ It's only after we've lost everything that we're free to do anything. On a long enough time line, the survival rate for everyone drops to zero. |