Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2015, 18:59   #772
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec



- Ścisz radio jak się boisz, że cię usłyszą. Albo oddaj Rob'owi on jakoś nie ma z nim problemów. - rzucił krótko Andy słysząc wypowiedź kierowcy. Pokręcił z niezadowoleniem głową i mruknął do stojącej obok monterki. - Jak ma gangerów nad głową to po co w ogóle nawija? A jak nie to co marudzi? Se znalazł dobry czas na chujomierzenie... - wetchnął równie niezadowolony. Wygladało na to, że pierwsza ocena, że ten Irlandczyk jest w goracej wodzie kapany była jednak trafna. Sprawiał wrażenie przejetgo sprawą tych trzech obcych jakby pierwszy raz miał się strzelać albo na odwrót jakby nie mógł sie doczekać by zacząć. Obie wersje nie były po myśli szturmowca. Zwłaszcza ta druga bo jawiła mu się jako obraz kogoś kto umie i chętnie strzela. Problem był w tym, że tego typu ludzie lubili zapominać, że inny też mogą tak mieć i w efekcie ołów sypał się dużo częściej i gęściej niż Andy preferował. Do szturmowca bowiem docierało, że od ołowiu się ginie i mogą zginąć nie tylko tacy gorącokwriste szybkie cyngle.

No i raport kierowcy był niepełny. Wychodziło, że nie są objuczeni jak na długą pieszą wędrówkę gdy wszystko musisz mieć ze sobą i na sobie. Ale nie wiedział nadal jaką mają broń. Kierowca o tym nie wspomniał. Albo nie zauważył, albo nie rozpoznał albo złośliwie zatrzymał info dla siebie. Żadna z tych wersji nie była pocieszająca.

Tymczasem jednak dał sobie spokój z załogą na dole i skupił się na osłanianiu montera. Ten sprawnie zawędrował do kabiny, wydobył walizkę którą Andy złapal od niego i połozył przy wejściu. - Mam nadzieję, ze to nie jest walizka pełna studolarówek. - uśmiechnął się do nich ciekaw jej ciężaru. Studolarówki były obecnie bezużyteczne tak samo jak jakakolwiek dawna waluta. To już srajtaśmę lepiej było znaleźć bo ta nadal miała konkretną wartość jak nabardziej użytkową. - Znalazłeś kluczyk? Fajna walizka szkoda by było ja tak pociąć no nie? - spytał będągo w dole montera.

Na słowa Cosmo zastanowił się. Lin już trochę mieli. Na dole sytuacja była niejasna ale nie słychać było strzelaniny więc była nadzieja, że jakoś tamci pójdą w cholerę. A pomysł z rzokręceniem mechanizmu przypdał mu do gustu. Dawał mozliwość zdobycia głównej liny na którą sobie upatrzyli i to wręcz bezszelestnie w porównaniu do hałasu jaki wydawała piła.

- Myślę, że skoro tamci nie wtarabanili się do nas to nie są tu po nas ani po coś w tym budynku. To by było niezłe dla nas tak myślę. Ale nie ma co ich kusić. Więc spróbujcie rozkręcić to cholerstwo bez cięcia piłą. Może jak nam się uda to tamci sobie do tego czasu polezą a my bedziemy w spokoju się zabrać do pociągu. - rzekł po chwili zastanowienia do pary monterów. To, że z dołu się nie strzelali brał za dobry znak. Przynajmniej tamci trzej nie szukali ewidentnie ich a wcześniejsze starania o zamaskowanie pojazdów przyniosły efekt. Inaczej pewnie choćby z cieawości zakręcili się przed zaparkowanymi maszynami a wówczas mogło być różnie.

- Tu Morrison. My spróbujemy zdobyć jeszcze trochę linek. Bez piły. Więc nam tu jeszcze trochę zejdzie. Jak sytuacja u was? - kliknął w krótkofalę i spytał przez nią Harvey'a jak im idzie.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline