|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
17-05-2015, 12:49 | #771 |
Reputacja: 1 | Cosmo Co innego zedrzeć ciuchy z świeżo ustrzelonego gangera a co innego buty w których ktoś, ujmując kwestie dosadnie, zgnił... Buty raczej nie nadają się do użytku będziesz musiał poszukać jakiś innych. Przez klapę wydostałeś się na dach kabiny, ktoś większy od ciebie miałby problem z przedostaniem się przez klapę. Rob Tylko jeden porusza się z gracją która wskazywałaby na doświadczenie w podchodzeniu zwierząt, pozostali dwaj nie wyglądają ani na doświadczonych żołnierzy ani na myśliwych. Ogólnie sprawiają wrażenie dość niefrasobliwych, o ile trzymają się osłon to wszyscy idą na raz, bez układu typu jeden osłania pozostałych dwóch się przemieszcza. Kiedy wygodnie się rozsiedli dokładniej im się przyjrzałeś przez lornetkę, z biżuterii mają jakieś małe kolorowe (ale nie szklane) paciorki, jeden z nich, brunet z bródką w zielonym t-shircie ma na obu ramionach nad łokciem tatuaż w postaci prostej poziomej linii z rzędem kropek powyżej i poniżej linii. Granatów nie widzisz ale mają ze sobą broń krótką.
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
17-05-2015, 18:59 | #772 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec - Ścisz radio jak się boisz, że cię usłyszą. Albo oddaj Rob'owi on jakoś nie ma z nim problemów. - rzucił krótko Andy słysząc wypowiedź kierowcy. Pokręcił z niezadowoleniem głową i mruknął do stojącej obok monterki. - Jak ma gangerów nad głową to po co w ogóle nawija? A jak nie to co marudzi? Se znalazł dobry czas na chujomierzenie... - wetchnął równie niezadowolony. Wygladało na to, że pierwsza ocena, że ten Irlandczyk jest w goracej wodzie kapany była jednak trafna. Sprawiał wrażenie przejetgo sprawą tych trzech obcych jakby pierwszy raz miał się strzelać albo na odwrót jakby nie mógł sie doczekać by zacząć. Obie wersje nie były po myśli szturmowca. Zwłaszcza ta druga bo jawiła mu się jako obraz kogoś kto umie i chętnie strzela. Problem był w tym, że tego typu ludzie lubili zapominać, że inny też mogą tak mieć i w efekcie ołów sypał się dużo częściej i gęściej niż Andy preferował. Do szturmowca bowiem docierało, że od ołowiu się ginie i mogą zginąć nie tylko tacy gorącokwriste szybkie cyngle. No i raport kierowcy był niepełny. Wychodziło, że nie są objuczeni jak na długą pieszą wędrówkę gdy wszystko musisz mieć ze sobą i na sobie. Ale nie wiedział nadal jaką mają broń. Kierowca o tym nie wspomniał. Albo nie zauważył, albo nie rozpoznał albo złośliwie zatrzymał info dla siebie. Żadna z tych wersji nie była pocieszająca. Tymczasem jednak dał sobie spokój z załogą na dole i skupił się na osłanianiu montera. Ten sprawnie zawędrował do kabiny, wydobył walizkę którą Andy złapal od niego i połozył przy wejściu. - Mam nadzieję, ze to nie jest walizka pełna studolarówek. - uśmiechnął się do nich ciekaw jej ciężaru. Studolarówki były obecnie bezużyteczne tak samo jak jakakolwiek dawna waluta. To już srajtaśmę lepiej było znaleźć bo ta nadal miała konkretną wartość jak nabardziej użytkową. - Znalazłeś kluczyk? Fajna walizka szkoda by było ja tak pociąć no nie? - spytał będągo w dole montera. Na słowa Cosmo zastanowił się. Lin już trochę mieli. Na dole sytuacja była niejasna ale nie słychać było strzelaniny więc była nadzieja, że jakoś tamci pójdą w cholerę. A pomysł z rzokręceniem mechanizmu przypdał mu do gustu. Dawał mozliwość zdobycia głównej liny na którą sobie upatrzyli i to wręcz bezszelestnie w porównaniu do hałasu jaki wydawała piła. - Myślę, że skoro tamci nie wtarabanili się do nas to nie są tu po nas ani po coś w tym budynku. To by było niezłe dla nas tak myślę. Ale nie ma co ich kusić. Więc spróbujcie rozkręcić to cholerstwo bez cięcia piłą. Może jak nam się uda to tamci sobie do tego czasu polezą a my bedziemy w spokoju się zabrać do pociągu. - rzekł po chwili zastanowienia do pary monterów. To, że z dołu się nie strzelali brał za dobry znak. Przynajmniej tamci trzej nie szukali ewidentnie ich a wcześniejsze starania o zamaskowanie pojazdów przyniosły efekt. Inaczej pewnie choćby z cieawości zakręcili się przed zaparkowanymi maszynami a wówczas mogło być różnie. - Tu Morrison. My spróbujemy zdobyć jeszcze trochę linek. Bez piły. Więc nam tu jeszcze trochę zejdzie. Jak sytuacja u was? - kliknął w krótkofalę i spytał przez nią Harvey'a jak im idzie.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
17-05-2015, 20:19 | #773 |
Reputacja: 1 | Rob trzymał na muszce tego lepszego. Miał nadzieję, że nikt nie spowoduje większego hałasu. |
18-05-2015, 08:31 | #774 |
Reputacja: 1 | Harvey rzucił tylko do Morrison'a gdy zauważył że grupka minęła bez większego zainteresowania wejście do budynku i rozsiadła się na murku: - Mają broń myśliwską i jakiś peem... minęli nas, siedli sobie na murku i gadają, czekam na rozkazy alfo i omego, mam pozwolenie na wyjście z ukrycia i kontakt z nieznajomymi? (Najpierw Morrison się pluje do wszystkiego bo Harvey nie działa według jego "genialnego" planu, dostaje ochrzan za to że odszedł 3 metry od wozu, a teraz ma za złe i za znak nieudolności że Irish, pyta co zrobić bo nie chce więcej podpadac "dowódcy", nie chce gadać przez radio żeby nie robić szumu i Kennex ma rację że ten kto się obawia że go usłyszą zarządza ciszę radiową. Nie widział broni bo dopiero teraz podeszli. A jeśli chodzi o chujomierzenie to Andy non stop chce udowodnić że ma większego tak gwoli ścisłości.) Ostatnio edytowane przez AdiVeB : 18-05-2015 o 08:36. |
18-05-2015, 15:02 | #775 |
Reputacja: 1 | Cosmo -Biorę się do roboty. Zszedł z kabiny, wyjął z plecaka kilka kluczy - rozmiar nakrętki mocującej oszacował na oko, zaraz dobierze właściwy klucz. Dla pewności wziął jeszcze klucz nastawny z długą rączką, doświadczenie podpowiadało mu, że śruby łatwo nie ustąpią, a długi klucz pozwala bodajże na uzyskanie większej siły czy jakoś tak... Operować jest nim trudniej, ale przynajmniej je poluzuje. -ale uprzedzam, to trochę potrwa, i niech ktoś mocniej poświeci - dłonią oczyścił mocowanie z kurzu. Może wystarczy poluzować i wyszarpnąć? Nie wiedział co się dzieje na dole, docierały o niego tylko strzępy rozmów, ale nie wróżyło to nic dobrego.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 02-08-2018 o 18:51. |
18-05-2015, 18:11 | #776 |
Reputacja: 1 | Większość odpowiedziała, Kennex raczej niczym nie zaskoczy. Andrew, Cosmo, Sam kluczyk jest najpewniej przy szkielecie, trzeba by znowu wejść i poszukać. Cosmo nie udało się na oko ocenić rozmiaru klucza, wreszcie po paru próbach dobrał klucz 3/4" klucz pasował ale Cosmo nie dysponował odpowiednią krzepą żeby choć poruszyć śrubą. Fajnie by było dysponować grzechotką i odpowiednio długim kawałkiem rury żeby przedłużyć rękojeść. Niestety nic takiego nie ma pod ręką. Sam na razie stoi bezczynnie, mogłaby pójść w tym czasie zająć się kolejną liną, choć jako że został tylko Andrew oznaczałoby że ktoś musiałby zostać bez osłony. Z drugiej strony... przeciwwaga jest prawie na parterze, chłopaki na zewnątrz byliby w zasięgu głosu. Irish, Kennex, Rob Trójka rozmawia sobie w najlepsze, nagle jeden z nich powiedział coś po czym wszyscy trzej stężeli. Przez chwilę lustrowali otoczenie po czym zeszli z otwartej przestrzeni i schowali się do wiaty autobusowej
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
18-05-2015, 20:19 | #777 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec Broń mysliwska i peem, brak ekwipunku na długotrwałą podróż, gadka i szwendanie... Andy'emu wyglądało to na przypadkowych stalkerów albo miejscowych co mają bazę lub mieszkają niedaleko albo zamiejscowych co mają gdzieś w pobliżu transport. No i nie są z ich powodu czy "ich" hotelu choć cele same w sobie mogą mieć podobne. - Nie ruszajcie się. Pozostańcie w ukryciu. Jeśli pogadać to jak my tu skończymy i wrócimy na dół. Chyba, że sami coś zaczną to wówczas jak mówiłem wcześniej. - peem i broń myśliwska nie dawały obcym przewagi siły ognia więc pewnie liczyłoby się kto zacznie trafiać pierwszy i znajdzie lepszą osłoną. Przynajmniej 3 na 3 lufy. Ale jakby górna trójka zeszła na dół to by szanse znacznie wzrosły na korzyść kolejarzy w takich szacunkach. A do tego mieliby to po co przyjechali więc w razie problemów mogli się z czystym sumieniem po prostu urwać i wrócić do pociągu. - Nie macie jakiegoś odrdzewiacza? - spojrzał pytająco na parę monterów. Jakby mieli coś takiego czy inne specowe ustrojstwo to może by starczyło i sił tylko Cosmo by odkręcić te zapiekłe rdzą i czasem śruby. No i gdyby czekali aż odrdzewiacz zadziała Cosmo mógłby bujnąć się jeszcze raz po kluczyk od walizki.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
19-05-2015, 08:33 | #778 |
Reputacja: 1 | Na "ogarnięcie się" potencjalnych przeciwników Harvey zareagował z niesmakiem. Splunął i pokręcił głową. Gwizdnął do Rob'a bardzo cicho licząc że ten usłyszy. Kiedy myśliwy na niego spojrzy stara się pokazać ręką pytanie czy dostrzegł może co jest powodem tego raptownego lęku i czy ich widzi?. Rzucił do Kennex'a kiwając na kaem: - Odbezpiecz tego skurwisyna Johny Boy... za chwilę może się zrobić ciekawie... Miał nadzieję że to nie przez nich chłopaki się schowali do wiaty autobusowej ale z drugiej strony nie oszukujmy się... miał nadzieję że to właśnie przez nich i że za chwilę pierwsze kule obiją asfalt albo kilka szyb. Na samą myśli wyciągnął swój tomahawk, który juz od tygodni nie zaznał krwi. Kucał tak przy aucie za zasłoną drzwi Krwawej Wdowy z przygotowanym rewolwerem w jednej i ostrym jak brzytwa tomahawkiem w drugiej ręce i czekał na rozwinięcie sytuacji. |
19-05-2015, 19:17 | #779 |
Elitarystyczny Nowotwór Reputacja: 1 | Została poniekąd sama...jedynie z Morrisonem, czającym się z bronią w łapie tuż obok i wyszukującym problemów w zasięgu wzroku. Oboje nie pałali do siebie sympatią od pierwszego spotkania, później też jakoś nie było czasu i okazji na dłuższą rozmowę,więc Sam stała ze sklejonym dziobem, przysłuchując się tylko wymianie zdań między nim, a Irlandczykiem. Była ciekawa kiedy ustalanie granic terytorium wejdzie w fazę obsikiwania kątów. - Jakiś olej, albo środki czyszczące mam - mruknęła, wyciągając ręką aby móc podążać snopem światła latarki za drugim monterem. - Słuchaj… można zając się równolegle drugą liną, ale wtedy musiałbyś zmienić gnata i rozjaśniać Cosmo robotę. Masz na tyle podzielną uwagę, żeby dodatkowo pilnować jeszcze waszych pleców?
__________________ Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena |
20-05-2015, 10:42 | #780 |
Reputacja: 1 | Rob najbardziej dyskretnie, jak potrafił, obserwował okolice wiaty. Usiłował sobie przypomnieć, czy któryś z trójki miał krótkofalówkę. Nie zamierzał nawiązywać jakiejkolwiek komunikacji z otoczeniem, bo to zdradziłoby jego pozycję. |
| |