Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2015, 23:39   #74
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Wcześniej jako Midorino

Farbowany Xingijczyk odnalazł gazetę monarchistów gdzie spróbował przehandlować plotkę o nadchodzącym ślubie swego Lorda Radziwiłła tłumacząc się, że chciał zdobyć dodatkowe fundusze na prezent ślubny dla swojego Milorda. Tłumaczył się, że odmówił przyjęcia jakiekolwiek wypłaty od Lorda gdyż ten wyciągnął go z biedy.

Opowiedział przy tym łzawą historyjkę o tym jak dzielny Lord Radziwiłł wyciągnął go z rodziny, która traktowała go jak śmiecia po tym jak Midorino powstrzymał zamach na Milorda przez jego niewiernego opiekuna, który myślał o tym żeby zdradzić młodzieńca o czułym sercu i zbiec z jego fortuną!

W drodze powrotnej zaczepiło go dwóch miejscowych gdyby był teraz Samuelem pewnie rozbiłby im głowy za tego typu uwagi lecz obecnie grał rolę skromnego służącego - Chyba panowie mnie z kimś pomylili- Odparł sucho myśli jednak pędziły szaleńczym torem:

~To albo miejscowi gangsterzy, którzy odnoszą się do incydentu z Ileną i porównują ją do prostytutki albo zabójcy Cin Longa, którzy obrażają Ścieżkę! Sam nie wiem, co jest gorszę ~ -

W cyrku

Samuel znów przefarbował włosy tym razem na kolor zgniłej zieleni jak tak dalej pójdzie niedługo mu wszystkie wypadną od zbyt częstego zmieniania kolorów. Poszedł w cywilnym ubraniu razem z kuzynką musiał przyznać, że potrzebował chwili relaksu! Uśmiał się, co niemiara zarówno z występu chłopaków jak i pomysłowego wykorzystania Chimer a rzucanie Mistrzem ceremonii to już w ogóle był koncept stulecia!!!

Zamachowiec

Przypomniał mu się stary przesąd z rodzinnej wioski "Za dużo śmiechu sprowadza łzy". Czasami czuł, że w tej mądrości ludowej kryje się jakieś przesłanie nawiązujące do alchemicznej reguły równo wartej wymiany:

Jego przepełniona szczęściem i wypełniona miłosnymi podbojami młodość zaprowadziła go na pole walki, krwi oraz cierpienia a te chwilę szaleńczego oczyszczający wręcz śmiechu przywołał kolejnego członka Zakonu...

Odezwał się do kuzynki w dialekcie rodu Bao - Najchętniej bym go przyszpilił kilkoma alchemicznymi szpikulcami a potem własnoręcznie wydusił życia z jego gardła, ale sytuacja z Katariną czegoś mnie nauczyła. Za dużo tu cywili. Musimy wydostać Ścieżkę oraz Juliusza! Jeżeli podąży naszym śladem w jakieś bardziej odludne miejsce to pokażemy mu jak walczą Bao! - Na twarzy księcia półkrwi wypłynął morderczy uśmiech.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 19-05-2015 o 09:30.
Brilchan jest offline