Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2015, 15:37   #134
Halfdan
 
Halfdan's Avatar
 
Reputacja: 1 Halfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skał
Mała Grace była bardzo senna. Jeszcze chwilę temu leżała spokojnie w łóżku, a teraz ci wredni rodzice wyciągnęli ją na zewnątrz. Jedziemy do dziadków, mówili. Dziadek śmierdzi potem, a babcia zawsze oblewa się galonem perfum. Nie wiadomo co gorsze. I jeszcze te krowy… Nie lubiła tam jeździć, ale w ich wioskę nie są wycelowane żadne rakiety i jest tam bezpiecznie. Gdy jej rodzice pakowali rzeczy do samochodu, Grace stała obok i grała w łapki ze swoim misiem, Gibbsem. W pewnym momencie do zabawy przyłączyła się wrona. Była stara, większość piór już jej wypadła. Dziobnęła kilkukrotnie zabawkę i musnęła dłonie dziewczynki. Później poderwała się do lotu i ledwo, ledwo dofrunęła na gałąź. Grace śledziła ptaka i zauważyła jak witają się dwaj dorośli mężczyźni. Wrona obserwowała ich chwilę i po chwili wzbiła się do swojego ostatniego lotu. Próbując podbić lekko do góry i wylądowała z hukiem między mężczyznami. Podniosła łeb do góry i spojrzała im w oczy.
-Mmmmrrrrrgnnnn! Mmmmrrrggnn! Mhhrrr!- wykrakała, po czym zdechła. Grace mogła przysiąc że to ostatnie brzmiało jak “I’m here”







John zamarł gdy usłyszał hałas i szybko podciągnął spodnie. Szzzzz, schowaj się - popchnął kobietę głębiej pod biurko. Jego kolega poszedł przekazać list i widocznie szef otrzymał dobre wieści, bo aż wyszedł tutaj osobiście, co mu się rzadko zdarza. Zostawił parę drewnianych paczek i pudełko z guzikiem. Kazał nacisnąć przycisk, gdy goście Morgan, Adam lub Johann, których dokładnie opisał, będą opuszczać posesje. Wszystko po to by uzyskać dokładne dane, o której wyjechali i wjechali, nowy system elektroniczny - tak powiedział. A na dokładkę dorzucił tysiaka premii pod stołem i przyprowadził śliczną Monikę. Ależ to gorąca kobieta, południowa krew! To był jego szczęśliwy dzień! O niebo lepsza niż jego zrzędliwa dziewczyna…
Jak na złość, gdy był już blisko, usłyszał jakieś odgłosy. Wyjrzał przez okienko i zobaczył schludnie ubranego jegomościa, idealnie pasującego do opisu pana Adama. Spodziewał się że będzie wyjeżdżał samochodem. No nic, otworzył okienko gestem wskazał furtkę, nie chcąc ruszać się z biurka. Monika jak na złość zaczęła kontynuować.
- Do widzenia panie Estreicher! - rzekł miłym głosem i nacisnął przycisk, zgodnie z instrukcją. Eksplozja przyjemności zbiegła się z inną, dużo bardziej widowiskową eksplozją. Budka strażnicza zamieniła się w kulę ognia, rozrzucając resztki wszystkiego co było w środku w promieniu kilku metrów.
 
Halfdan jest offline