Kilku osiłków pilnowało jego najbliższej okolicy. Ernst z trudem rozpoznał Corvusa w połatanych czeladniczych ciuchach - trzeba przyznać, że zadbano o dyskrecję. Kapłan kończył odmawiać jakąś modlitwę, w pomieszczeniu pachniało kadzidłami - zapewne sprawdzał, czy nie są potrzebne egzorcyzmy. Jeden z knechtów w roboczych ciuchach trzymał łom i czekał. |