Nagle kontrolka stanu baterii frachtowca zamigotała i poziom zasilania spadł o dobre 5%. Wysoko nad ich głowami, gdzieś na kadłubie coś zaszurało. A potem znowu i znowu, wyraźnie w różnych miejscach. Przez moment na krawędzi pancernych szyb kokpitu pojawił się skrawek mięsistego, pulsującego ochłapu, który mógł być częścią organizmu jakiejś kreatury, szybko jednak zniknął. |