Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-05-2015, 12:01   #26
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Nie było na co czekać, bo prędzej zastanie ich tu noc. Zebrała się dosyć szybko i wręcz wygoniła ich z pokoju. Jeśli chcieli coś spakować by mieć ze sobą, to jeszcze był na to czas. Ona sama wzięła niewielką ilość potrzebnych rzeczy, nie brała całej apteczki czy jakichś strzykawek, bo jeszcze nie daj boże ktoś ją przeszuka i do paki wrzuci, a tego wolałaby uniknąć.
Czekała na nich przy hotelowym wyjściu, kiedy zebrali się już wszyscy po prostu w milczeniu opuścili ten piękny i luksusowy dobytek.

Udali się do portu, potem na statek. Kobieta miała nadzieję na dłuższą chwilę spokoju i relaksu, w ciszy. W końcu doskonale wiedzieli, dokąd zmierzają, mimo iż gówno wiedzieli o tutejszej turystyce, a co dopiero polityce. Cassandra nie wiedziała, jak inni na to patrzą, ale ona uważała, że to nie były "jej klimaty". Zadanie zdecydowanie jej nie podpasowało, jednak póki można jeszcze trochę pożyć i przy okazji się poopalać, to czemu nie...
Rozebrała się bez krępacji do samego stroju kąpielowego i walnęła się brzuchem na leżak. Wolała tak, niż świecić dechą ku górze, by ludzie mieli zagwostkę, po co jej ten stanik? Nic sobie nie robiła z całej tej sytuacji, nawet zaczepiła jakiegoś Greka, co by jej nasmarował plecy, przy okazji dopytała dyskretnie o politykę tego kraju, jak się im żyje z aktualnym premierem, odpowiedziała mu tym samym opowiadając o swoim kraju, żeby rozmowa wyglądała na swobodną. Mówiła też, że w jej kraju rząd żyje w luksusowym budynku i spytała, czy tutaj mają podobnie.
Miła rozmowa mogłaby toczyć się długo, gdyby nie nagły ryk Kapitana Jacka, który to kompletnie jej nie interesował. Nawet nie miała ochoty tego słuchać, jednak została zmuszona.
Zniechęcona ciągłym ględzeniem wstała z leżaka by poprzechadzać się po statku. Oparła się o barierkę patrząc w zburzone fale morze oraz rozciągające się miasta na wyspach Greckich. Wzięła głęboki wdech by nozdrzami chwycić przyjemną woń morskiej bryzy. Przymknęła oczy i naprawdę przez chwilę czuła się jakby była na wakacjach, jednak naprawdę chwila ta była krótka, ponieważ ktoś "niezbyt miły" nie pozwolił jej cieszyć się nią zbyt długo.

W torbie zawibrował jej telefon i z początku pomyślała, że to aktualizacja pogody, ponieważ taką aplikację pozwoliła sobie ściągnąć, jednak cóż, niestety... Gdy tylko odblokowała telefon jej oczom ukazał się widok, o którym nigdy nie zapomni. Nigdy.
Tak nią wzdrygnęło, że z obrzydzenia ręce jej się zatrzęsły, całe ciało zadrżało, a z otoczonych obrzydliwą aurą dłoni wypadł jej telefon wprost do... Morza.
- Ja pierdolę!! - zaklęła głośno akurat w chwili, gdy Kapitan Jack zrobił małą przerwę w opowiastkach, bo każdy się skupiał na widoku wyspy którą właśnie przedstawiał. W tym momencie jednak ciekawszą atrakcją stała się czarnowłosa kobieta, która trzymała obie dłonie na swojej twarzy, zakrywając niby pełne przerażenia usta. Szybko uciekła z miejsca widoku, by schować się gdzieś w łazienkach i chwilę pomyśleć. Usiadła na sedesie pełna zdenerwowania, bo nie wiedziała jak zareaguje na to reszta, a szefowa? Pewnie wydłubie jej oczy i sprzeda na targu, by tylko odzyskać wartość tego smartphone'a. Innymi słowy, była w czarnej dupie (takie tam, heheszki)

Kiedy w końcu wyszła z łazienki, była już w pełni ubrana. Spięła włosy, założyła okulary przeciwsłoneczne, których szkła mieniły się na niebiesko. Miała nadzieję, że w takiej formie nikt prócz towarzyszy jej nie rozpozna, jednak czuła na sobie setki spojrzeń, jakby tylko szeptali między sobą, że to ta idiotka, która spuściła telefon razem z boskimi, greckimi falami.
Pospiesznie zeszła ze statku, kiedy tylko dotarli na miejsce, odnalazła swoich towarzyszy i nawet nie zamieniła z nimi słowa, chwyciła Blacka za rękę i szybko pociągnęła go w jakimśtam kierunku.
- No to papa, zbierajmy informacje i jak coś to dzwoń na numer Blacka! - krzyknęła do Natashy machając jej i jednocześnie pospiesznie odciągając od całego tłumu Blacka.
- Kurwa, ogarnij... Telefon mi wpadł do morza! - powiedziała cicho, jednak wyraźnie podburzonym głosem. Byli już wystarczająco daleko, by nikt inny jej nie usłyszał, a nie chciała się tym chwalić wszem i wobec. Nerwowo wypuściła powietrze i poprawiła grzywkę, którą wiatr skutecznie wywiewał jej na czoło i oczy, zasłaniając przejrzystość widzenia i jednocześnie drażniąc.
- Najpierw chodźmy po mapę, bo bez telefonu czuję się zagubiona. - oznajmiła po chwili bez wahania szukając pomocnych przyborów. W turystycznej części tego zakątka nie sprawiało im to trudności, zdecydowanie szybko odnajdą siedzibę samego premiera, a i może dowiedzą się o jakichś aktualnie trwających, politycznych happeningach?
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline