Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-05-2015, 08:41   #21
Someirhle
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Waldo

- Tak, zaraz się tym zajmę, znasz mnie, pracuj ciężko, baw się świetnie, cały ja, hehehe! - rzucił w odpowiedzi odchodzącemu konowałowi.

Nie miał kłopotu ze sprawianiem wrażenia roztrzęsionego, ciapowatego tłuściocha - wystarczyło, że po prostu był sobą. Ot, pokręcić głową, wprawić w ruch podwójny podbródek, otrzeć nerwowo pot z twarzy, zachichotać piskliwie - to było to co robił na co dzień, gdy napotykał kłopoty, więc z łatwością udało mu się i tym razem.
Trudno byłoby poznać, że coś mu śmierdziało w osobie Hansa pośród całego tego smrodu, jakiego narobił buntujący się układ trawienny Grubego. Gazy głośno przemieszczały się w okazałym brzuszysku, od czasu do czasu głośno uchodząc w chłodne, nocne powietrze, co sam Waldo odruchowo maskował wybuchami śmiechu.

- Hahaha, no tak to jest mieć ogromne szczęście do pecha, ha. Rosen wziął, pewnie teraz poszedł to przechędożyć w Szylingu. Jak chcesz to możesz jeszcze zarobić, bo muszę schować te zwłoki dla Krammera, no i Kasa może trochę odpuści jak zajmę się trupem nie? On mnie lubi, mówię ci, wszystko będzie w porządku ze starym Waldem. Hehe, khyy... -

Grubas nagle poczuł się bardzo samotny w towarzystwie Hansa. Żałował, że wszyscy sobie gdzieś poszli, teraz miał doskonałe, jak się zdaje, źródło informacji. Albo też miał kogoś, kto przefiletował Mammuna. Z pewnością jednak nie miał przyjaciół, którzy mogliby mu pomóc. Co gorsza, nie miał też świadków. Jeszcze gorzej, sam był świadkiem obecności Hansa. Czuł się z tym wszystkim bardzo źle.

Na szczęście Mammun wyświadczył mu tą jedną przysługę, że żywy czy martwy powodował reakcje pośrednie między sraniem w gacie a mdłościami - kwestią dyskusyjną było, czy stał się w tym lepszy post mortem.

- Słuchaj, nie masz czasem pomysłu kto to mógł zrobić? Nikomu nie powiem, ale muszę dbać o matkę, tutaj jest mój dom, zlituj się Hans, kurwa, co ja powiem Kasie...? Słuchaj, ja zapłacę, ja muszę coś mu powiedzieć...! - spojrzał z desperacją w oczach na Reeba. Jedyne co mógł usłyszeć to kłamstwa, ale nawet to było lepsze niż nic.

Tak czy siak, ta rozmowa musiała się szybko skończyć, a Waldo sam nie wiedział, czy lepiej uciekać czy się chować, jednak z pewnością nie chciał stać z Hansem sam na podwórku w ciemną noc, więc postarał się wysłać tamtego do zrobienia miejsca w piwnicy, obiecując że zaraz doń dołączy.
To co naprawdę miał zamiar zrobić, to przetrząsnąć ostatni raz, tym razem osobiście, trupa Mammuna, a potem wiać ile sił w nogach do Oberżniętego Szylinga.

Być może coś było w tej sakiewce.
 
__________________
Cogito ergo argh...!

Ostatnio edytowane przez Someirhle : 23-05-2015 o 08:51.
Someirhle jest offline