Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-05-2015, 23:07   #23
brody
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację
Plan ucieczki był genialny i prosty. Wilhelm był z siebie dumny, że w porę wziął nogi za pas. Nie miał nic wspólnego ze śmiercią tego zbira i nie zamierzał za niego umierać.
Idąc ulicami miasta cieszył się coraz bardziej. Już za chwilę będzie wolny i "Kasa" będzie mógł go w dupę pocałować.
Niestety złośliwi bogowie chcieli inaczej. Zamiast cieszyć się wolnością poza murami Nuln, Wilhelm siedział obok świńskiej zagrody, a "Kasa" i paru jego dryblasów, patrzyli na niego posępnymi minami.
Groźby herszta były wielce sugestywne, a ich efekt potęgował rozlegający się co kilka chwil świński kwik.
Wilhelm nigdy nie lubił tych obleśnych zwierząt. Szczerze mówiąc nawet wieprzowinę uważał za mięso dla plebsu. Cielęcina, baranina, czy sarnina to były mięsiwa godne szlacheckiego przełyku.
Jednak, aby móc jeszcze kiedykolwiek w życiu spróbować tych wspaniałości, Wilhelm musiał coś szybko wymyślić.
- Panie "Kasa" - zaczął nieśmiało szlachcic - nie będę pana oszukiwał, że nie chciałem uciec, bo chciałem. Pragnąłem tego z całego serca. Nie mam nic wspólnego z nieszczęściem, jakie spotkało pana człowieka. Sam od wielu lat uważam się za nieszczęśnika i gdzie się nie obrócę to jak nie wiatr w oczy, to ktoś podstawia nogę. Proszę mi się nie dziwić, że chciałem dać dyla. Każdy rozsądny człowiek zrobiłby tak samo na moim miejscu. Przez chwilę nawet zastanawiałem się, czy aby nie poczekać do rana i zanieść panu skromne informacje jakie posiadam, ale uznałem, że są one niezbyt cenne i niewiele pomogą w rozwikłaniu tajemnicy tego potwornego mordu.
Wilhelm zrobił pauzę i spojrzał na "Kasę", aby sprawdzić jakie wrażenie wywołały jego słowa.
Facjata bandyty była... po prostu obleśna i szlachcic nie mógł z niej nic wyczytać. Dobrze mówił wuj Wilhelma, Randulf de Buure, że chłopi i reszta plebsu mają tak proste i ograniczone umysły, że z ich fizjonomii nie można wyczytać żadnych emocji. Wuj twierdził nawet, że to dobitny dowód na to, że przez to chłopi bliżsi są zwierzętom niż ludziom, których przypominają tylko z pozoru.
Wuj niestety nie zdążył spopularyzować swoich poglądów i tak, jak Wilhelm nie miał zbyt wiele szczęścia w życiu. Wuj Randulf zginął bowiem rozszarpanych przez swoich chłopów pańszczyźnianych, którzy zbuntowali się.
Wilhelm odsunął od siebie myśli o wuju i kontynuował swoją opowieść. W jego głowie kiełkował plan, który jak szlachcic miał nadzieję pozwoli mu wyjść cało z tej jakże ciężkiej terminy.
- Zatem niech pan słucha, szanowny panie "Kaso" Jak wspomniałem, ja sam za wiele nie wiem. Jednak słyszałem, jak rozmawiali ze sobą Krammer i Waldo o tym, że w mieście szykuje się mała wojenka. Mówili, że ponoć niejaki Ternus, Fernus, czy może Dernus, nie słyszałem dokładnie bo szeptali między sobą, zamierza położyć łapska na haraczach ściąganych od karczmarzy, jak i szmuglu, jaki kwitnie przy magazynach. Ponoć szykował się jakiś gruby zamach. Machnąłem na to początkowo ręką, bo co mnie szlachetnie urodzonego obchodzą jakieś porachunki i rozgrywki w półświatku. Jednak następnego dnia znowu natknąłem się na szeptających między sobą Krammera i Waldo. Mówili, że lada dzień szykuje się jakiś krwawy zamach o którym będzie głośno w całym Nuln. Tyle wiem. Resztę proszę pytać Krammera i Waldo - szlachcic po raz trzeci wymówił nazwiska sąsiadów, głośno i dobitnie, aby utkwiły "Kasie" w pamięci - Oni zapewne wiedzą więcej.
Wilhelm spojrzał na pozbawione inteligencji oblicze herszta i modlił się w duchu, aby jego historyjka wystarczyła, aby "Kasa" dał mu spokój.

Rzuty: 7,26,89,10,23
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.

Ostatnio edytowane przez brody : 22-05-2015 o 13:46. Powód: Dodanie rzutów
brody jest offline