Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2015, 19:49   #24
Autumm
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację

Rathar swoim zwyczajem niewiele odzywał się podczas tego pościgu, całą swoją uwagę skupiając na badaniu tropów, przepatrywaniu okolicy oraz oszczędzaniu sił na tyle, ile było można. Mimowolnie czasami dotykał wciąż świeżej rany. Kiedy do zmierzchu tego dnia pozostała zaledwie godzina, wstrzymał Górę i zwrócił cicho w kierunku Irgun.
- Niemal czuć ich zapach. Powinniśmy poszukać miejsca na nocleg, nie chciałbym wpaść na nich w nocy. Masz siły? Gdybyś dłużej mogła dziś trzymać wartę, spróbowałbym dowiedzieć się, gdzie podąża samotny jeździec.
- Dam radę. Jeśli o nas wiedzą, jeździec może nas szukać. Albo unieść ze sobą sierp; możemy już go nie doścignąć. - Irgun uniosła się w strzemionach, dając ulgę nogom i pupie. Siedzenie w jednej pozycji przez tyle staj było dla przyzwyczajonej dla ruchu łowczyni niemałą udręką.

Spojrzała na siedzącego na swoim ramieniu kosa.
- Rozbijemy się niedługo. Jutro mus nam wstać ze świtem; musimy być uważniejsi, więc pojedziemy wolniej. I najwyższy czas dać znać Mikkelowi i Edzie; do Bystrzy został nam dzień, czas, żeby szczęki naszej pułapki zaczęły się zaciskać. Zgodzisz się z tym...? - dodała szybko. Nie do końca jeszcze potrafiła się przestawić na uzgadnianie każdej decyzji z tą drugą osobą. Szczęściem i Rathar nie był z tych, którzy koniecznie muszą mieć czyjąś uwagę i jego cicha, ale stanowcza obecność była dokładnie tym, czego Irgun mogła oczekiwać od towarzysza łowów.

Wszędobylski zapatrzył się w kierunku, w którym oddaliły się ślady pojedynczego uciekiniera, przez moment w zamyśleniu pocierając swoją brodę.
- Albo sprowadzi posiłki, albo powiadomi kogoś, kto czeka na przybycie tych ludzi. Mają wszystko przygotowane, nie wierzę, że wysłali samotnego człowieka z tak ważną zdobyczą. Spróbuję nocą pójść jego tropem. - olbrzym lubił mieć pewne przekonania. Niepewność wypaczała kroki, więc trzymał się najbardziej dla siebie prawdopodobnej wersji.
- Zgadzam się. Przygotowanie pułapki spadło na nich, ale musimy się zgrać. Oprócz tego jeźdźca niewiele im możemy przekazać - Rathar wyraźnie nie był z tego powodu zadowolony. - O ile teraz byśmy nie zaryzykowali dowiedzenia się więcej, co się nie kalkuluje - wątpliwości tym razem wygłosił na głos.
- Wyślemy naszego dzielnego rycerza przestworzy dopiero na ranem. - Irgun uśmiechnęła się, gładząc palcem piórka ptaka - Może noc przyniesie nam jeszcze jakieś odpowiedzi. To - wskazała lekkie obniżenie terenu, zarośnięte młodymi drzewami - Wygląda na dobre miejsce na obóz. Cokolwiek zamierzasz zrobić, Ratharze... bądź ostrożny. - dodała po krótkiej przerwie, spoglądając spod zmarszczonego czoła na wojownika - Nie będę pytać o twoje tajemnice, ale po prostu z tobą rannym trudniej będzie nam ścigać zwierzynę - uśmiechnęła się nieco sztucznie, próbując kiepskim żartem rozładować atmosferę i dać sobie radę z własnymi niepokojami.
- Z tego co pamiętam, ścigałaś się całkiem dobrze - odpowiedział jej uśmiechem. - Moja tajemnica... okazało się, że mam sporo wspólnego z Beornem, lecz jedynie podczas snu.

A więc to tak! Łowczyni zagapiła się w krajobraz, starając się pokryć tym swoje zmieszanie. Odruchowo przejechała ręką po przyczepionej z boku siodła Drzazdze. Ciemne ostrze było zawinięte w ochronną, nasączona tłuszczem szmatkę, ale kobieta poczuła jakby broń parzyła ją żywym ogniem. Czy dlatego ojciec uczył ją jak stawać naprzeciw czarnych niedźwiedzi? Czy miał na myśli tylko łowy na grubą zwierzynę, czy coś więcej...?

Zadrżała. Ale jadący koło niej mężczyzna nie mógł przecież znać historii tej broni i walki, jaką przez całej swoje życie toczył Ingwar Słomiany. To była pogrzebana - może nie dawno, ale jednak - przeszłość. Ona, Irgun, należała już w pełni do plemienia Beorna, czego dowodem był Rathar, tak szczerze zwierzający się ze swych sekretów. Nie mógł wiedzieć, że przywołuje tym cienie z rodzinnej historii swojej towarzyszki.

- Po prostu uważaj. Na siebie... i na mnie - dodała tak cicho, że słowa zagłuszył wiatr.


A potem, na popasie, patrząc w usiane gwiazdami niebo, siedziała odwrócona plecami do śpiącego Rathara, na tyle daleko, by - cokolwiek by miało się dziać - czuł się swobodnie i bezpiecznie. I choć dźwięki dochodzące zza jej pleców brzmiały dla myśliwskiego ucha jak wezwanie do walki, nie odwróciła się ani razu. Ale dłonie z włóczni zdjęła dopiero wtedy, kiedy Rathar zawołał ją w pełni ludzkim głosem.


 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!
Autumm jest offline