Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-05-2015, 13:16   #121
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Najemnik najpierw ciężko westchnął na uwagę Quinzel, która zupełnie nie wyłapała kontekstu jego słów i swoim piskliwym, wkurzającym głosem wstawiła się za młodym chłopakiem. Nie było sensu się kłócić i odbijać piłeczki, choć Grifterowi cisnęło się na usta jedno pytanie: "Gdzie zgubiłaś Pana J.?", bo chyba tak na niego mówiła (a przynajmniej takie doszły go swego czasu słuchy). Na wszystko jednak przyjdzie czas. Wysłuchał również słów dziwnie ubranej kobiety, jednak wciąż nie docierało do niego, jakim cudem wplątał się w tę sytuację. Intuicja podpowiadała mu, że mimo wszystko ta banda cudaków nie ściemnia i rzeczywiście mają tu miejsce dziwne wydarzenia związane z magią, a część z nich, lub nawet większa część, to jej ofiary. Jako, że nigdy w takich sytuacjach nie pozostawał bierny, zaproponował.

- To może dorwijmy tego Antona, czy jak mu tam, każdy wróci do siebie i będziemy żyć długo i szczęśliwie, hę? - Opuścił broń, jeden z Trabzonów chowając do kabury. Drugi wciąż spoczywał w prawej dłoni, przy boku, w razie czego gotowy do szybkiego poderwania i użycia. - Poza tym, coś mi mówi, że będziemy zmuszeni współpracować, a ja lubię wiedzieć, z kim idę ramię w ramię, więc chyba warto się przedstawić. Jestem Cole, ale w różnych kręgach przeważnie mówią na mnie Grifter.

Nie było co biadolić - mleko się rozlało, więc będzie musiał znaleźć wyjście z tej sytuacji. Z pomocą tych cudaków, bądź bez niej. Z natury nieufny, zamierzał trzymać odpowiedni dystans, w końcu nie byli tutaj na wycieczce integracyjnej. Ze spokojem obserwował pozostałych, oczekując ich reakcji.
 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]
Kenshi jest offline