Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-05-2015, 13:16   #121
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Najemnik najpierw ciężko westchnął na uwagę Quinzel, która zupełnie nie wyłapała kontekstu jego słów i swoim piskliwym, wkurzającym głosem wstawiła się za młodym chłopakiem. Nie było sensu się kłócić i odbijać piłeczki, choć Grifterowi cisnęło się na usta jedno pytanie: "Gdzie zgubiłaś Pana J.?", bo chyba tak na niego mówiła (a przynajmniej takie doszły go swego czasu słuchy). Na wszystko jednak przyjdzie czas. Wysłuchał również słów dziwnie ubranej kobiety, jednak wciąż nie docierało do niego, jakim cudem wplątał się w tę sytuację. Intuicja podpowiadała mu, że mimo wszystko ta banda cudaków nie ściemnia i rzeczywiście mają tu miejsce dziwne wydarzenia związane z magią, a część z nich, lub nawet większa część, to jej ofiary. Jako, że nigdy w takich sytuacjach nie pozostawał bierny, zaproponował.

- To może dorwijmy tego Antona, czy jak mu tam, każdy wróci do siebie i będziemy żyć długo i szczęśliwie, hę? - Opuścił broń, jeden z Trabzonów chowając do kabury. Drugi wciąż spoczywał w prawej dłoni, przy boku, w razie czego gotowy do szybkiego poderwania i użycia. - Poza tym, coś mi mówi, że będziemy zmuszeni współpracować, a ja lubię wiedzieć, z kim idę ramię w ramię, więc chyba warto się przedstawić. Jestem Cole, ale w różnych kręgach przeważnie mówią na mnie Grifter.

Nie było co biadolić - mleko się rozlało, więc będzie musiał znaleźć wyjście z tej sytuacji. Z pomocą tych cudaków, bądź bez niej. Z natury nieufny, zamierzał trzymać odpowiedni dystans, w końcu nie byli tutaj na wycieczce integracyjnej. Ze spokojem obserwował pozostałych, oczekując ich reakcji.
 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]
Kenshi jest offline  
Stary 25-05-2015, 00:34   #122
 
Ogryzek Szatana's Avatar
 
Reputacja: 1 Ogryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetny
A ty "lepsza ciotuniu" o co Ci chodzi z tym frisbee?

Nareszcie ktoś się zainteresował. W niedługim czasie miało się okazać, że był to zły pomysł.

Bo kiedy byłam w parku, tam taki facet rzucał frisbee no i potem dostałam w głowę i pojawił się Deathstroke, który mi powiedział, że Spider-Man mówił, żeby nie pukać i dlatego on wysadził ścianę i rozstrzelał fotel. Deathstroke, rozstrzelał, nie Spider-Man. Potem było coś o tym, że tu jest inny wszechświat i ma dla mnie złe wieści, albo w odwrotnej kolejności. Później ten ― wskazała na Deadpoola ― Zdjął maskę i muszę powiedzieć, że nie chcę, aby to jeszcze kiedyś robił. No i wisi mi pięć dolców.

Gdzieś po pierwszym zdaniu sens wypowiedzi poszedł się kochać i Harleen plotła bez sensu, wspominając jakieś nieistotne w pytaniu zdarzenia dzisiejszego dnia.

Wracając do tego frisbee, to ten facet nim rzucił wtedy i ja sobie pomyślałam, że skoro to ostatnia rzecz, jaką widziałam przed dostaniem się tutaj, to może w tym była jakaś magia. Na pewno dla jego psa było, chociaż nie wiem, czy to jego pies na pewno, bo ganiał za dyskiem śliniąc się.

Na samym końcu chwyciła się za głowę i wykrzywiła usta w grymasie jakby bólu. Dla mniej szybkie jedzenie nie było najlepszym pomysłem, szczególnie zimnego deseru, do tego te wszystkie teleportacje i utrata przytomności nie pomagały.

Trochę mnie boli głowa, mogłam coś poplątać.
 
Ogryzek Szatana jest offline  
Stary 25-05-2015, 16:09   #123
 
Gargamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Gargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumny
W ferworze całego zamieszania związanego z wspólnym posiłkiem, rozmów i przybycia nowego gościa nikt nie zauważył, że nieprzytomny jak dotąd Superman przestał oddychać, a jego ciało stygło sobie spokojnie ignorowane przez caluteńki Świat i najbliższe otoczenie.
 
__________________
Gargamel. I wszystko jasne
Gargamel jest offline  
Stary 26-05-2015, 21:56   #124
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Wybacz, że wcześniej nie odpowiedziałem na twoje pytania, ale po tamtym poparzeniu reszta energii ciała poszła na przyśpieszone zaleczenie rany a na głodniaka kiepsko mi się myśli - Zaczął wyjaśnienia -Magiczne frisbee jest w sumie możliwe, bo teoretycznie ze wszystkiego można zrobić fetysz, ale bardziej prawdopodobne jest, że chaotyczne zaklęcie po prostu cię przeniosło i wyrzuciło w drugim świecie tak, że wylądowałaś na głowie - Zaczął się znów rozgadywać.

- Co do mojej mocy to tak mógłbym kontrolować śnieg, ale zmiana stanu skupienia wody przychodzi mi z trudnością najlepiej mi idzie w stanie ciekłym, bo Mama jest boginią rzeki a nie śniegu. Ale umiem kontrolować śnieg! Raz mi się udało nawet zablokować pistolet Kapitana Colda! Był tak zdziwiony, że dałem mu w mordę prawym sierpowym i sam z nim wygrałem! - Dzieciak był wyraźnie z tego bardzo dumny chyba było to największe osiągnięcie jego życia.

- Niestety potem zmienił budowę pistoletu, więc już drugi raz nie podziała, ale i tak mogę odsuwać od siebie lód, co prawda tylko na bliskie odległości, więc nie ślizgam się jak Flash... O kurka wodna nie mam maski a Pan jest zabójca! Nie weźmiecie kontraktu na nastoletniego półboga prawda? Dziadek z mamą by się mścili - Spytał Griftera jednocześnie robiąc niewinne oczka a było to zwykle dość skuteczna mina bo błękitne oczęta miał głębokie niczym dwa jeziora.

Potem zaczął wysłuchiwać rozmowy magów - Doktor? Czyli Pan jest tutejszą wersją Doktora Fate? No tak to wiele tłumaczy! Miałem dobre przeczucie żeby ciocie przeprosić! Mam nadzieje, że ciocia nie będzie się mścić na Supermanie? Bo on już się dość nacierpiał a to wszystko przez to że go moce opuściły to naprawdę traumatyczne przejście jest - Spojrzał się w kierunku błękitnego Herosa rozłożonego na kanapie...

- KURWA ON NIE ODDYCHA - Krzyknął przerażony, po czym w smudze błękitu doskoczył do stygnącego ciała - Nie umieraj może i byłeś dupkiem dzisiaj, ale ojciec i reszta Ligii mnie zamorduje, jeżeli mi tu umrzesz - Powiedział do Kal Ela, po czym zaczął wibrować dłonie i dotknął jego klatki piersiowej.

Na szczęście serce ruszyło, pobladły Blue Strike klepnął na podłogę obok kanapy.
 
Brilchan jest offline  
Stary 03-06-2015, 13:17   #125
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Strange doskoczył do krytończyka.
- Dobry refleks - powiedział do szybkonogiego bohatera i zajął się powalonym Superman'am.
- Nie chcę nic mówić ale tutaj pada nam jeden, druga potrzebuje odpoczynku i myślę że ja też mogę trochę odsapnąć. Olga, powiedz czy kilka godzin da dużą przewagę Anto'owi?
- Teraz gdy odzyskałam ludzką formę, nie ma takiego miejsca którym bym go nie dopadła, a odpoczynek przyda się wszystkim
- Ja nie potrzebuje! - zawołał Deadpol.- Chętnie postrzelam jeszcze trochę do ludzi!
- Nie każdy ma healing factor - zauważył Strange. - A wasz przyjaciel ma się już lepiej. Serce nie stanęło ale spowolniło, podobnie jak oddech. w3sytaczyło jedynie dostateczna dawka energii jaką dostarczył Bluestreak i jego ciało wraca do normy.
- Czyli co teraz? Do Pajęczej Jaskini? - Spytał Deadpool.
- Nie ma czegoś takiego jak Pajęczna Jaskinia, mieszkam w mieszkaniu - Spider-man potarł skronie wyraźnie poirytowany.
- Wiesz mogę ci kupić, jestem bogaty - uśmiech najemnika był widoczny nawet przez maskę.
- Uhhhh! - odezwał się Superman siadając przy drobnej pomocy czarodzieja. - Co się stało?
- Miałeś bliskie spotkanie z Ghost Rider'erm. Skończyło się na Penance Stare. Dobra reszta się też zgada? Kilka godzin snu każdemu dobrze zrobi - Powiedział Spiderman.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline  
Stary 03-06-2015, 14:04   #126
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Kiedyś...

Deszcz zacinał jak zły.


Długowłosy mężczyzna z zaniedbaną, zmierzwioną brodą leżał wśród sterty śmieci w jednej z najgorszych dzielnic México - Iztapalapa. Kończył właśnie trzecią butelkę jakiegoś lokalnego, taniego sikacza, a w związku z tym, że nie jadł niemal przez cały dzień, alkohol szybko uderzył do głowy. Nie przeszkadzał mu wątpliwy krajobraz, smród fekaliów i przebiegające obok niego od czasu do czasu gryzonie, których ślepia świeciły w mroku pochmurnego wieczora. Nie miał po co żyć, więc nic mu już nie przeszkadzało. Kobieta, którą kochał dała mu jasno do zrozumienia, że Grifter był dla niej tylko zabawką... przelotnym romansem, jakich miała wiele, podczas gdy on zaangażował się całym sobą. W tamtej chwili wszystko straciło sens i posypało się jak domek z kart. Przynależność do Team Six, Wild C.A.T.S., te wszystkie misje z narażeniem życia. Wszystko było gówno warte.

Pociągnął kolejny łyk alpagi i dopiero po chwili zorientował się, że nie jest sam. Obok niego stał zdyszany chłopak, na oko ośmioletni, w śmiesznej różowej koszulce z jakimś bohaterem kreskówek.
- Señor Cash, proszę nam pomóc! - Krzyknął niezłym angielskim przez dudniący deszcz.
Cole spojrzał na niego spode łba.
- Nie wiem, o czym mówisz, chłopcze - mruknął. - Przyjechałem tutaj, żeby zdechnąć w zapomnieniu, więc zostaw mnie w spokoju.
- Ale… ale… ja się dowiedziałem wielu rzeczy. Kiedyś byłeś superbohaterem! - Krzyknął z wytrzeszczonymi oczami chłopak. - Czytałem o tobie na telefonie. - Pokazał Cole’owi jakąś chińską, tanią imitację iPhone’a.
- Musiałeś mnie pomylić z moim bratem, mały… - rzucił Cole. Próbując wygodniej usadowić się na worku ze śmieciami, poślizgnął się w błotnistej kałuży i wyrżnął plecami o podmokły grunt. - Na świecie nie ma już miejsca dla takich gości jak ja...
- Nikt nie chce nas ochronić... - Mały zaczął się rozklejać. - A ci ludzie... Machado i jego gang... cały czas nas nachodzą... Właściwie to oni nie są nawet ludźmi, wiem to!
Wtem w alejce pojawiło się czterech potężnie zbudowanych, łysych latynosów. Jeden z nich pochwycił chłopaka i rzucił nim o ścianę. Drugi podszedł do Casha i pochylił się nad nim.
- Więc to jest ten twój superbohater, dzieciaku? - rzucił tamten rubasznie łamanym angielskim. - Ten gość was przed nami ochroni?
- Nie słuchajcie tego małego zasrańca - rzucił Cole, wyciągając z kieszeni płaszcza paczkę Marlboro. - Mam pytanie... Macie może ognia?

Nawet nie zauważył, skąd padł pierwszy, potężny cios.


Teraz...


To były jakieś jaja. Cole mniej więcej rozeznał się w tym, kto jest kim, ale to, co się działo na jego oczach, wyglądało jak niedzielne spotkania przy herbatce u "Cioci". Superman wyglądał, jakby wrócił z dalekiej podróży, ale generalnie nikt się za bardzo nie przejmował tym, że przecież należało dopaść tego Antona, czy jak mu tam było. Gość o pseudonimie Deadpool radośnie trajkotał, a Spider-Man zaproponował im odpoczynek na swoim kwadracie. Co prawda kilku z nich rzeczywiście przydałby się sen, ale Cash czuł się całkiem dobrze - gdy został ściągnięty w to dziwne miejsce, w jego czasoprzestrzeni było przecież dopiero południe. Nie chciało mu się spać, a tym bardziej czekać bezczynnie na rozwój sytuacji. Tego nie lubił najbardziej. Chciał działać, choć wyruszenie solo, nie było obecnie zbyt dobrym pomysłem, gdyż nawet nie wiedział, gdzie się udać najpierw. Gdy Quinzel odwróciła się w jego stronę, zobaczył u niej tatuaż zdobiący brzuch. Nie było to nic wysokich lotów, ale w końcu "dziary" miały - przynajmniej w zamyśle - oddawać to, co nam bliskie. Dla piskliwej blondyny najważniejszy najwyraźniej był jej nieobecny towarzysz.


Odwrócił szybko wzrok od kobiety i zerknął na tego, którego inni tytułowali mianem Spider-Man. Chcąc nie chcąc, musiał przystać na jego propozycję.
- Możemy się u ciebie zatrzymać. Nie za bardzo uśmiecha mi się postój, kiedy mamy coś do zrobienia, ale patrząc po niektórych tutaj zebranych, to chyba siła wyższa. Mam tylko nadzieję, że potem ruszymy z kopyta. Nienawidzę bezczynności. - Grifter schował drugiego z Trabzonów do kabury i westchnął ciężko.

Założył ręce na piersi i oparł się o ścianę. Wyglądało na to, że nieprędko wróci do siebie.
 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]
Kenshi jest offline  
Stary 08-06-2015, 04:43   #127
 
Ogryzek Szatana's Avatar
 
Reputacja: 1 Ogryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetny
Bla bla bla, ale dziaciak się rozgadał. Nie tylko straciła wątek, to jeszcze nie pamiętała na jakie pytanie dokładnie odpowiadał. Patrzyła na niego pustym wzrokiem i udawała, że słucha. Z doszukiwania się porów na jego twarzy wyrwał ją krzyk; wychodziło na to, że Superman nie żyje.

Ojciec z Ligi? Może powinna to wszystko notować? Kto wie, kiedy się przyda? Pewnie wtedy, kiedy przestaną się kumplować, bo któreś z nich zdradzi. Pewnie to będzie ona, c'est la vie.

Superman jednak żył i wszystko było z nim w porządku. Może o nim też powinna coś zanotować? Nie miała kamery, kiedy mu odwaliło, kompromitujący materiał przepadł. Może powinna sprawdzić jakieś znaki szczególne na jego ciele, dopóki śpi? Podejrzeć Supermana, okazja jedna na całe życie.

Wszyscy zdawali się mieć już dosyć przygód na dziś. Całym sercem oraz donośnym ziewnięciem popierała inicjatywę wyspania się, szczególnie, że znowu zaczęła zadawać sobie pytania i ogólnie myśleć więcej, niż miała w zwyczaju, co było trochę przerażające.

Czegoś nie rozumiem. ― zwróciła się do Deadpoola ― Skoro jesteś taki dziany, to dlaczego mieszkałeś w takim… zwykłym mieszkaniu. Jeżeli nadążam, to nie jesteś przestępcą o światowej renomie, nikt się na Ciebie za bardzo z pięściami nie rzuca, więc ukrywać się nie musisz. ― westchnęła na chwilę, wspominając Pana J ― Dlaczego nie kupisz sobie jakiegoś domku czy innej willi? Ja bym chciała mieszkać w willi, jakbym miała wybór.

W główce Harleen zrodził się szatański plan. Może uda się później namówić najemnika, żeby poszastał trochę gotówką, chociaż kupowanie nieruchomości za dużo sensu nie ma, kiedy chce się wrócić do swojego wymiaru.

Zdziwiła się tym, co później powiedział Grifter.
Będziemy mieszkali u Spider-Mana? Daleko to? Ja chętnie bym się już kimnęła.

Zaraz, kto to jest Doktor Fate i dlaczego nagle zrobiło się tylu doktorów? Ja też jestem doktorem. Czy z magii w ogóle można zrobić doktorat?

Tyle pytań. Znając życie, odpowiedzi doczeka się za kilka godzin, jeżeli w ogóle.
 
Ogryzek Szatana jest offline  
Stary 10-06-2015, 03:58   #128
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Dziękuje Panie Doktorze refleks to moja specjalność - Powiedział z uśmiechem a na pobladłą twarz wrócił kolor zaraz po tym jak Supermanowi wróciła przytomność. Przez chwilę miał ochotę rzucić Kryptończykowi w twarz, że uratował mu życie, ale po namyślę doszedł do wniosku, że to wyjątkowo nie heroiczne zamiast tego spróbował odpowiedzieć na kolejne pytanie ładnej dziewczyny:

- Mnie się tam po prostu wydaję, że ten tutaj Pan Doktor to jest takie wcielenie magii tego wymiaru. U nas jest Doktor Fate to taki baardzo potężny magik taki najlepszy! Co całą magią w wymiarze włada czy jakoś tak - Próbował tłumaczyć przypominając sobie podstawy historii magii, które wbijała mu do głowy Zaatana.

Gdy już przestały mu się trząść nogi wstał i podszedł do legendarnej czarownicy i grzecznie zapytał. - To, co teraz robimy Ciociu Jagno? Ja w sumie też nie jestem aż tak zmęczony teraz, kiedy się najadłem! Może ci jakoś pomogę tego Antona szukać? Mogę skoczyć po jakieś składniki do czarów, jeżeli ci jakiś potrzebne albo cokolwiek innego! W końcu według świętej przysięgi jestem u ciebie na służbie dopóki nie uznasz że obraza przeciw tobie została zadośćuczyniono - Starał się aby jego ton był miły i pogodny oraz wyrażał respekt jaki czuł przed tak potężną osobą bardzo poważnie traktował wypełnienie zobowiązaniowa.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 10-06-2015 o 21:05. Powód: Poprawki pisowni i upiększenie posta :D
Brilchan jest offline  
Stary 11-06-2015, 20:17   #129
 
Gargamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Gargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumny
- Niewiele z tego bliskiego spotkania pamiętam. Jedyne, co to dziwny gniew, złość, nienawiść do wszystkiego. - Odparł pocierając obiema dłońmi twarz. - Ten dziwny gniew czułem odkąd tu trafiliśmy. Możecie mi więc streścić co się działo? poprosił siadając z ciężkim stęknięciem. Całe ciało go bolało, a w głowie huczało mu jak w ulu. Widać ów Ghost Rider nie pożałował piąsteczki.
 
__________________
Gargamel. I wszystko jasne
Gargamel jest offline  
Stary 13-06-2015, 15:49   #130
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
- Moje mieszkanie? - zapytał słabym głosem Spider-man gdy padła propozycja by nocować u niego.
- Lepiej będzie jeśli zostaniecie tutaj - wtrącił Strange. - jest więcej miejsca i nie nastraszycie sąsiadów. Prosił bym jednak by nikt nie włóczył się po korytarzach. Nie wszędzie obowiązują prawa fizyki, a czasem można wpaść do kieszonkowego wymiaru. Za to co tam się czai nie odpowiadam.
Rozległ się ssący dźwięk. Pułki z książkami, totemy na ścianach i większość przedmiotów który wglądała na magicznie dosłownie została wessana w ścianę. Za to pojawiło się kilka kanap z zaskakującą ilością poduszek i koców.
- Tymczasem ja i Olga postaramy się zlokalizować Antona - mag skłonił się i wyszedł.
- Doceniam chęci, ale tutaj idzie o magię na wysokim poziome, ale jeśli tylko będzie potrzeba zawołam cię, chłopcze - powiedziała Baba Jaga i rozczochrało włosy Ed'a nim wyszła za doktorem.
Deadpool walnął się na pierwszą lepszą kanapę przeciągając się.
- Kiedyś miałem apartament ale wyleciał w powietrze. Jakoś większość moich mieszkań wylatuje w powietrze. To po co kupować jakąś pojechaną chatę jak i tak będą w końcu zgliszczami? No i więcej kasy na broń! A no i miałem cię ostrzec to cię ostrzegam Harley. - powiedzenia najemnik i ściągnął maskę.
Teraz wszyscy mogli zobaczą upiorna twarz pokrytą bliznami i ciągle gojącymi się ranami. Deadpool mógł uchodzić za brzydszego brata Freddyiego Krugera.

- A co? Chcesz pałac? Da się zrobić!
Spider-man potarł skronie wyraźnie zmęczony.
- No dobra, skrócona historia. Ghost Rider potraktował cię Penance Stare czyli zmusił cię do przeżycia bólu wszystkich niewinnych których skrzywdziłeś w życiu. Potem zanieśliśmy cie tutaj. Olga, czyli ta sowa płomykówka, której przyciosałeś skrzydła okazała się być czarodziejką i to nauczycielka pacana, o imieniu Atnton który jest odpowiedzialny za cały ob bałagan. Strange zdjął z niej zaklęcie, ale był rykoszet i Blue Beetle zamienił się na miejscami z nim - wskazał na Grifter'a. - I Wade, za łuz maskę i nie strasz już ludzi.
- I ukryć taka piękna buźkę? - najemnik uśmiechnął się szeroko. - Hej, może ty ściągniesz swoją i się zamienimy?
- A kiedy ty prałeś swoją? Dobranoc - pajęczy bohater zgarnął koc i poduszkę i za pomocą pajęczyny zrobił sobie hamak w koncie. Położył się na nim odraczając się do reszty plecami.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:08.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172