Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-05-2015, 20:00   #307
Rodryg
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Elphira skierowała się do pokoju w końcu trzeba było przygotować się do wyjazdu a także pozbyć się swoich ciuchów co robiła żalem. Mogła spróbować je "oczyścić" swym zaklęciem ale kto wie czy by to podziałało ? Wolała nie ryzykować zarażenia zwłaszcza że była to dość paskudna choroba i mogła się roznieść zaś sama w młodości też nie cieszyła się wybitnie dobrym zdrowiem. Tak więc ubrania podróżne szybko podążyły w ślad za pościelą która miała kontakt z chorą Nys. Na szczęście miała inne ubrania podróżne które rzadko nosiła ale w takim miejscu jak Dreadwood mogą się przydać. Szybko więc przywdziała wygodne spodnie podróżne, koszulę i skórzany kaftan na wierzch. Być może taki strój pomoże jej uniknąć niepożądanej uwagi ze strony co niektórych typków kręcących się po Dreadwood Choć strój leżał na niej całkiem dobrze to stwierdziła że prawdopodobnie czas najwyższy zakupić ubiór lepiej przystosowany do takich eskapad jak ostatnia.

Kierując się do drzwi westchnęła ciężko sama się dziwiła ale naprawdę miała wyrzuty sumienia po tym co zaszło z Nys o jeden policzek za dużo po powrocie zamierzała ją przeprosić jak i dać się spoliczkować w ramach rewanżu. Choć obawiała się że szlachcianka z przerostem ego może uznać to za nieadekwatne przeprosiny...

Przynajmniej tym razem droga do "miasteczka" upłynęła im w spokoju zaś Use nawet poprawił jej humor swymi pytaniami.
- Jeśli któregoś dnia wyśnię sobie fruwanie i zbudzę się ze świadomością że potrafię latać to na pewno cię o tym poinformuję. - odpowiedziała na pytanie uśmiechając się do chłopca.

Dreadwood rozrosło się od ostatniej wizyty ale zaczęło też śmierdzieć niczym jątrząca się rana na powierzchni Ustalav zresztą za to można było uznać gdy otwarcie czczono tu Matkę Potworów i Pana Zabójców... Wciąż się dziwiła jak można było tolerować takie "sąsiedztwo" choć wyglądało że miasto próbowało się też ucywilizować skoro dostrzegła normalną cukiernię i restaurację oraz hotel więc może jeszcze była nadzieja dla tego miejsca ? Wyglądało tez na to że interes Salingera wcale nie radził sobie tak dobrze co w pewien sposób ją cieszyło zresztą przybytek Owensa jak by to dziwnie nie zabrzmiało wyglądał na bardziej cywilizowane i ekskluzywne miejsce niż jego konkurenta mimo że był to tylko burdel.
- Tak właściwie to rozsądnie jest zostawiać ciężarną w takiej okolicy ? - spytała się Kiersana zaś gdy wspominała o okolicy skinęła podbródkiem w stronę świątyni Lamasthu...

Wyglądało na to że ich kuglarz nekromanta wcale nie był pierwszym lepszym "komikiem" skoro na jego występ poczyniono takie przygotowania. W głowie zaczęła układać plan, wpierw odzyskać głowę Lorda Ravenwooda potem popytać o nowiny w mieście i przy tej okazji wybadać kim dokładniej jest ciemnoskóry elf pracujący dla Salingera i czy dało by się z nim porozmawiać bez wiedzy jego szefa.

- Em ta przykre wieści tak... - wymamrotała gdy Eryk przywitał się z Mary Jane a ta wspomniała o Forakilu. Gdy podszedł do nich towarzysz kobiety Elphira trochę się ożywiła i wypaliła bezmyślnie.
- Znaczy ? Wy naprawdę jesteście Jane i Bill jak z tych powieści ? Czytałam o waszych wyczynach !
 
Rodryg jest offline