Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-05-2015, 22:42   #31
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Po walce Couryn, Leila i Lea.




Wtedy to do sklepu wkroczyło pięciu zbrojnych patrolu straży miejskiej zwabiony w tą okolicę hukiem wystrzału. Chronieni byli koszulkami kolczymi, na które narzucono tabardy z herbem miasta, na piersiach zaś mieli ryngrafy z herbem państwa. Sierżanta chyba był wykonany z brązu, jego podwładni mieli stalowe.

- Broń na ziemię - rozkazała pani sierżant, a jej podwładni poparli te słowa mierząc z zładowanych kusz. W tym czasie okiennice sklepu otwierane były przez resztę patrolu. Za oknem widać było trzech kolejnych strażników mierzących do nich z kusz, poprzez szybę.

~Teraz się popisz, Złotousta ~ pomyślała Leila, odkładając posłusznie rapier i pistolet na ziemię.

Może nas wsadzą do tej samej celi, pomyślał z ironią Couryn. Podobnie jak Leila wyciągnął pistolet i bardzo ostrożnie położył go na podłogę. W następnej chwili znalazł się tam i sztylet.

Jak wielki miecz Lei leżał już na ziemi, tak posłusznie rzuciła na ziemię swój rapier, sztylet, łuk refleksyjny i kołczan.

- Proszę o wybaczenie za ściągnięcie was tutaj, jednak prędzej czy później sama bym się udała po was. Jestem Lea, paladyn Sune. A to moi towarzysze. - przedstawiła każdą osobę z imienia - Zostaliśmy zaatakowani przez zbirów w tym sklepie, kiedy kupowaliśmy ubrania, więc przystąpiliśmy do obrony. Napastnicy żyją, choć są nieprzytomni. - wskazała na ziemię na czterech leżących. Ona sama się za dobrze nie czuła.

Po tym raporcie spojrzała na dziewczynki patrzące na strażników ze strachem. Współczuła im, lecz w tym momencie nie mogła nic zrobić, skoro kusznicy celują w nią i jej towarzyszy.

Leila milczała grzecznie, nie chcąc pogarszać sytuacji. Przywołała jedynie na twarz jeden z sympatyczniejszych uśmiechów. Co jak co, ale na drabów to nie wyglądali!

Przed ladę wykuśtykał kupiec.

- Spokojnie sierżancie. Tych ludzi napadnięto, chciano też uprowadzić dziewczęta będące pod ich opieką. - przemówił spokojnie.

Kobieta dowodząca patrolem zdjęła hełm, do tej pory skrywający jej twarz, przytroczyła do pasa.

Blond włosy wyspały się z hełmu na jej ramiona.

[MEDIA]http://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/c2/84/78/c28478485ac596c0e86ca09c37231eb4.jpg[/MEDIA]

Spojrzała na siostry Golddragon, uśmiechnęła się do nich, na co odpowiedziały tym samym.

- Plotki rozchodzą się błyskawicznie. -cicho stwierdziła.

Potem podeszła do nieprzytomnego przywódcy porywaczy.

- Set “Zła blizna” a reszta to pewnie członkowie jego bandy “Złej blizny”. - stwierdziła, po czym kopnęła go w bok. - Dobry opatrunek, zawsze to lepiej, gdy takie męty, dadzą przykład sprawiedliwości konając w męczarniach na miejskim rynku. Gdzie piąty? Pewnie uciekł.

Zapytała a potem podeszła do paladynki.

- Teraz pewnie, siostro, zgłosisz się z towarzyszami po nagrodę? - powiedziała głosem, w którym słyszało się nutę zawodu. Lea poczuła zapach bzowego mydła oraz różanej perfumy.

Chociaż to do paladynki mówiła strażniczka, głos zabrał Couryn.

- Również uważam, że dobry przykład podziała na niektórych wychowawczo
- stwierdził, podnosząc z podłogi pistolet. - Czy za żywych dają więcej? - zainteresował się.

- Po tym co zrobili z twarzą córki burmistrza cena jest jedna, za żywych czy martwych, podwójna za całą bandę. - odpowiedziała z wyraźnym zawodem w głosie. Widocznie wraz z swoim oddziałem miała zamiar ich dorwać i zgarnąć nagrodę.

Dla Leili sprawa była oczywista. Jeśli kiedykolwiek miała odzyskać rodzinną ziemię, jeśli kiedykolwiek miała zostać panią kapitan na własnym statku - oczywiście, że potrzebowała złota!

- Nie wiedzieliśmy, że są poszukiwani. Jeśli mogliśmy przyczynić się do wymierzenia im sprawiedliwości, to świetnie. Chętnie zgłosimy się po odbiór nagrody - stwierdziła z uśmiechem, poniekąd za siebie i Couryna.

Była pewna, że mężczyzna podzielał jej poglądy w tej kwestii. Zresztą Lea nie była tu samodzielną osobą decyzyjną, jeśli ona nie będzie chciała brać swej części nagrody, złoto z pewnością się nie zmarnuje. Część należała się także dziewczynkom, które wszak zaczęły nowe życie.

- Będziemy mogli dzięki temu lepiej zatroszczyć się o nasze podopieczne. Wam też się należy część nagrody. - Couryn uśmiechnął się do dziewczynek.

Był zadowolony, że Lea nie zdążyła się wypowiedzieć. Był pewien, że paladynka zrezygnowałaby z nagrody i w imieniu ich wszystkich.

Sierżant czekała na to, co odpowie Lea.

Elfka popatrzyła po rannych, by się upewnić, że wszystko z nimi w porzadku.

Na ziemi wciąż były kałuże lepkiej krwi, a fragment jest również lekko osmalony. Część ubrań została zachlapana krwią. Walką w tym miejscu narazili prostego człowieka na bankructwo.

- Nie mogę zabronić swoim towarzyszom odebrania nagrody, jednak nie wiem nawet ile ona wynosi. Nie zmienia to faktu, że swoją część, czyli jedną szóstą, oddam obecnemu tutaj kupcowi, by mógł pokryć koszty napraw. Resztę należy rozdzielić pomiędzy Leilę, Couryna, Gretę, Elzę i Ann. A jeśli zdołacie złapać ostatniego, to druga część nagrody jest wasza.

Uśmiechnęła się do strażniczki za ostatnie słowa. Zerknęła również kątem oka na pozostałe trzy dziewczynki, które wydawały się zastanawiać, o jakiej dokładnie nagrodzie mowa.

Ta chwyciła Leę za ramiona i ucałowała w oba policzki.

- Tego mogłam się spodziewać siostro. - Potem wyjęła zza tabardu, do tej pory przyciśnięty ciężkim ryngrafem, niewielki złoty wisiorek przestawiający symbol Ognistowłosej, taki jak noszą wierni nie będący jej kapłanami, czy też paladynami.

- Jestem Flora. Wiedz też, iż każdy nasz brat i siostra przyjdzie z pomocą, gdy tylko spostrzeże, że ucałowanym przez Sune siostrom Golddragon grozi niebezpieczeństwo. Spiszemy jeszcze tylko raport oraz notkę na podstawie, której będziecie mogli odebrać nagrodę w ratuszu.

~ Ciekawe, czy całe to miasto poświęcone jest Sune… ~ pomyślała Leila, przyglądając się Florze.

Trzy naznaczone dziewczynki, wybrana paladynka Sune, teraz do tego jeszcze strażniczka. Jak tak dalej pójdzie, to całe miasto będzie składało hołd pannom Golddragon i Lei.

Flora wyjęła z sakwy przy pasie pergamin, pióro oraz ciężki mosiężny kałamarz. Szybko i oszczędnie napisała raport oraz notkę. Rozcięła sztyletem na dwie części, podpisała i odcisnęła pieczęć straży ze swoim numerem w laku.

- Jeszcze tylko podpisy świadków i sprawa załatwiona. Pewnie za dekadzień obedrą ich żywcem ze skóry na rynku. Wypychają, zakonserwują i ich kukły dołączą do innych na murach miejskich, na przestrogę innym draniom. Nagroda do odebrania w Ratuszu, ulica Główna, dziesięć sztuk złota za płotki, dwadzieścia pięć za herszta.

Zebranie podpisów od obecnych trochę trwało, zwłaszcza od dziewcząt.

- Idę. Zabierajcie te ścierwa! - krzyknęła na strażników. Założyła hełm, wyszła z sklepu. Po chwili wyszli też ostatni członkowie patrolu, wlokąc między sobą nieprzytomnych zbójów.
- Do zobaczenia siostro. Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. - Pożegnała się z Florą Lea, na co ta pierwsza tylko odmachała ręką.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline