Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2015, 12:25   #29
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację

Sołtys był zafascynowany nagłą debatą bohaterów, przysłuchiwał się bacznie nie ukrywając wielkiego podziwu ku nim. Ledwo zdążył im trochę wytłumaczyć co się stało, a oni byli już tak bardzo zaangażowani, było to jak widać dla niego czymś niezwykłym.

Piwo nie było jakieś nadzwyczajne, a do tego ciepłe, ale po długiej przeprawie od wsi do wsi i to było czymś wystarczającym. W karczmie było spokojnie, chociaż przybywało w niej chłopów, którzy z zaciekawieniem słuchali całej rozmowy.

- Żadko widujemy tutaj takich paniczów jak Wy, cieszę się, że przybyliście. Śpieszę już odpowiedziami, a więc z pewnością posłaniec musiał być tym samym człowiekiem o którym mówimy, musiał się śpieszyć. Macie Panie ... - przerwał nie mogąc przypomnieć sobie imienia Randulfa - rację. Grupa może być liczebna, ale i Wy możecie jeśli tylko chcecie wziąć którego z naszych, to silne i zaradne chłopy. Każdy będzie uradowany jeśli tylko będzie mógł pomóc w dochodzeniu i pozbyciu się tych morderców. - napił się piwka i kontynuował dalej - Ci kmiotkowie napadali na naszą wieś na posesje mieszkańców, a nieraz nawet sporadycznie, ale na nich samych, gdy Ci podróżowali, ale ta mieść którą przyniósł posłaniec jest na tyle niepojąca, że tym razem utrudniają przejazd traktem.

Gdy do głosu doszedł Oswald chłopi wbili w niego spojrzenia i słuchali, wyglądało na to, że młodzieniec, krótką wymianą zdań na samym początku zapracował sobie na dobry respekt.

Sołtys zmarszczył brwi słysząc o uciekinierze zmierzającym w ich kierunku, ale po chwili rozchmurzył się dodając - ale skoro tutaj jesteście to nic nam nie grozi, prawda? - zapytał się chcąc się upewnić - Kiedy uciekł i z jakiej wsi, jeśli możesz mi przypomnieć, to może wykalkulujemy kiedy dojdzie. Zaiste dobrzy z Was ludzie.

Głos miał zając Karl, gdy to nagle jeden z siedzących chłopów z zaciekaniem dodał:


- A wy Panoćki dllaczemu go ścieganie, dlaczego to Wy, czy to może przez Was uciekł? Dlaczegoż jesteście takowo za to odpowiedzialni?


Karl widział, że po tym jak sołtys Tom uciszył chłopów, ci zaczęli lepiej patrzyć na bohaterów i żaden nie wykonywał czegokolwiek podejrzanego.

- Dzisiaj jest już za późno robi się ciemno, to nie najlepsza pora na szukania śladów i tropienia, ale jutro z samego rana, to zupełnie co innego. Warto będzie abyście sprawdzili miejsce napadu, znajduje się ono około dwóch godzin drogi konnej z naszej wsi. Teraz warto abyście dobrze odpoczęli, możecie przenocować za darmo, skoro chcecie nam pomóc, to dla Nas zaszczyt Was gościć. Jeśli czegoś potrzebujecie to powiedzcie mi tylko, a postaram się do znaleźć, nasza wieś mała, ale mamy wszystko co jest nam potrzebne.

Spojrzał na Karla, i przez chwilę się tak patrzył nie mogąc oderwać wzroku, w jego oczach dało się zauważyć smutek, ciągle patrząc się powiedział z żalem:

- Znałem kiedyś kogoś wyglądającego podobnie do Ciebie, nawet podobnie się zachowywał ... - przejechał wzrokiem po stole najbliżej siebie, tak że nikt nie był w stanie zobaczyć czy przepadkiem w jego oczy nie uroniły łez, wyciągając z kieszeni stary skrawek materiału po czym przyłożył go do nosa i porządnie zasmarkał
 
Inferian jest offline