Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-05-2015, 19:18   #39
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kiedy już ostatecznie dotarli do Wielkich Łaźni, Leila podała każdej z dziewcząt skórzany woreczek i ręcznik.
- Pamiętajcie, że nie tylko ubranie i biżuteria świadczą o naszej klasie. Tu znajdziecie wszystko, co potrzebne na co dzień. Mydło, grzebień, szczotka do włosów, szczoteczka do zębów, lusterko… Takie tam drobiazgi - uśmiechnęła się do nich, będąc całkiem zadowoloną z siebie.
Dziewczynki odebrały rzeczy, w ich oczach błyszczały wesołe ogniki.
- Bosman Leilo, Leo chodźmy szybko do łaźni parowej. Raz byłam tam z Elzą i naszą opiekunką. Było fajnie. No, nie polubiłam biczowania się gałęziami brzozowymi i pokrzywami. ale nie trzeba tego robić. Tym bardziej, iż następną kąpiel pewnie będziemy mogły odbyć dopiero po powrocie z rejsu.
Biorąc pod uwagę wcześniejsze przejścia nie było dziwne, że dziewczęta polubiły kąpiele. Elza chwyciła za dłoń Leilę, Ann - Leę, Greta zaś zebrała przybory dziewczynek. potem pobiegła za siostrami powoli prowadzącymi kobiety do łaźni parowych.
- Eee... - Lea zdążyła tylko tyle powiedzieć, nim została pociągnięta przez Ann w stronę łaźni. Nie stawiała oporów, ale widać było, że jest zaskoczona.
Leila, nieco skołowana, popatrzyła na Couryna błagalnie. W jej oczach widać było niemą prośbę o ratunek. Wcale nie miała ochoty go znowu zostawiać ze względu na zachcianki dziewczynek.
- Już mnie zostawiasz? - spytał Couryn, nie bardzo wiedząc, czy się roześmiać, czy okazać odczuwane rozczarowanie.
Przez jej głowę przebiegło kilka wymówek, które mogłaby wykorzystać, by jednak zostać z nim. Nie potrafiła niestety być w pełni asertywną wobec trzech rudzielców, których życie obróciło się nagle o sto osiemdziesiąt stopni.
- Przepraszam, ale... - popatrzyła na Elzę, na Couryna i znów na Elzę. - Tylko na chwilkę, dobrze? - zapytała, trudno jednak było stwierdzić, do kogo konkretnie pytanie to było skierowane.
Liczyła w duchu na to, że Couryn będzie odrobinę bardziej wyrozumiały niż małe dziewczynki.
- Dam sobie radę - zapewnił ją Couryn. - Ale mam nadzieję - zwrócił się do Elzy - że nie zajmiecie mojej pani zbyt wiele czasu.
- Nie panie bosmanie. Zresztą po kolacji miałyśmy mieć przymiarkę sukien - odparła z wesołym błyskiem w oku Greta.
Do kolacji zostało jeszcze parę godzin, ale Couryn miał nadzieję, że aż tyle czasu owe parowe kąpiele nie zajmą.
- Trzymam za słowo. - Uśmiechnął się do Elzy. - Znajdę sobie jakieś zajęcie - zwrócił się do Leili. - Pewnie też się wykąpię.
- To może zabierzemy bosmana Couryna ze sobą? - zapytała Leila z figlarnym błyskiem w oku.
Dziewczęta spłoszyły się. Na pewno nie bały się już mężczyzn tak jak przedtem, lecz było za wcześnie na takie propozycje.
- Nie możemy, bo pójdziemy do części przeznaczonej dla kobiet i tam mężczyzn nie wpuszczą. - odparła zadziornie Ann.
Leila wzruszyła bezradnie ramionami, spoglądając na Couryna.
- W porządku - odpowiedziała dziewczynce.
- Nie przejmuj się. Kapłan z pewnością znajdzie mi jakąś miłą... łazienkę - zapewnił ją Couryn.
Dziewczyna zmrużyła podejrzliwie oczy.
Żadna łaziebna nie będzie nawet w połowie tak dobra jak ja, pomyślała, pragnąc ukoić targający nią niepokój. W końcu był to Dom Sune. Jej wyznawcy dobrze wiedzieli, jak sprawiać przyjemność.
- Zobaczymy się niebawem - odpowiedziała, idąc za Elzą.
Couryn skłonił się, przykładając dłoń do serca.
- Do zobaczenia - powiedział, po czym skierował się do Witającego.

Witający widząc nadchodzącego gościa ukłonił się.
- Tym razem bez umiłowanej? Czegóż potrzebujecie? Kolację podadzą o osiemnastym dzwonie w saloniku na górze.
- Moja pani jest w tej chwili zajęta swoimi podopiecznymi - oparł Couryn. - A ja, po męczącym dniu pełnym chodzenia po sklepach, chętnie bym się trochę wymoczył.
- Łazienki są też na górze, więc domyślam się, iż chcecie skorzystać nie tylko z moczenia. Panią do towarzystwa, czy tylko masaż relaksacyjny po kąpieli.
- Towarzystwo przy moczeniu.... - Couryn zastanowił się przez moment. - Moja pani mogłaby mieć pewne wątpliwości - uśmiechnął się. - Ale masaż... to chyba przeżyje. W takim razie tylko masaż poproszę.
Witający pociągnął za sznur od dzwonka, po chwili nadeszła łaziebna.
- Łazienka numer jeden, potem zaprowadzicie do salki masażu.

Łaziebna zaprowadziła Couryna do wskazanej łazianki, szybko wszystko przygotowała, nim wyszła, uśmiechnęła się, po czym przemówiła z lekkim zaśpiewem.
-[i]Gdybyście czegokolwiek panie potrzebowali, wystarczy przywołać mnie dzwonkiem.[i]
- Będę pamiętać - zapewnił ją Couryn.
Poczekał, aż za powabną łaziebną zamkną się drzwi, po czym zaczął się rozbierać.
Gdy już wykąpał się został poprowadzony dalej korytarzem. Pokój masażu podzielony był na małe wnęki. Po chwili pojawiła się urodziwsza od łaziebnej masażystka. Z wprawą rozprowadziła olejek po ciele Couryna, zaczęła delikatnymi dłońmi wyganiać zmęczenie z jego ciała.
Couryn przyknął oczy. Poczuł, jak z każdym ruchem dłoni dziewczyny zmęczenie zdaje się rozpływać, znikać.
Przydałoby się taką zatrudnić na “Złotym Smoku”, pomyślał nieco sennie.
- Masz prawdziwy talent - powiedział. - Może zechciałabyś się zaciągnąć na nasz okręt? - spytał żartobliwie.
- Dziękuje panie, ale jestem zadowolona z tej. Czym mogę jeszcze ci służyć, panie? - szepnęła mu do ucha.
- Nie, dziękuję - odparł. - To było wspaniałe. Muszę moją panią namówić na coś takiego. Z pewnością również będzie zachwycona.
Usiadł.
- Czy możesz mi podać swe imię? Chciałbym wiedzieć, kogo polecić mojej wybrance- dodał.
- Melisa, panie. Z przyjemnością będę służyła ci lub twojej wybrance lub wam obu.
Po tych słowach dziewczyna mrugnęła figlarne do bosmana.
- Jeszcze raz dziękuję - powiedział. - Zapamiętam. Będę sławić twe imię na wszystkich morzach - dodał żartobliwie. - I świątynię Sune również - dokończył bardziej poważnym tonem.

Gdy dziewczyna wyszła Couryn ubrał się, po czym niespiesznie poszedł do swej sypialni. A raczej do sypialni Leili i jego.
Usiadł wygodnie.
Miał nadzieję, że nie będzie musiał czekać zbyt długo.
 
Kerm jest offline